Decyzją premiera Morawieckiego w Polsce został powołany zespół do spraw skażenia Odry, równocześnie na poziomie wojewódzkim funkcjonują sztaby kryzysowe - poinformowała na wspólnej konferencji prasowej z niemieckimi urzędnikami minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Przekazała, że na dzisiaj żadne z przeprowadzonych badań nie potwierdziło obecności substancji toksycznych. Zaznaczyła jednak, że taki scenariusz nie jest wykluczany. - Mamy do czynienia z ogromną katastrofą środowiska naturalnego. To może trwać miesiące, a nawet lata - oświadczyła na konferencji niemiecka minister środowiska Steffi Lemke.
Z dnia na dzień w Odrze, na kilkuset kilometrach długości, odnajdywanych jest coraz więcej martwych zwierząt - głównie ryb, ale tez innych zwierząt.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co wiemy o katastrofie ekologicznej w Odrze
W niedzielę po godzinie 20 w sprawie zanieczyszczonej Odry rozpoczęła się w Szczecinie konferencja podsumowująca spotkanie ministrów do spraw środowiska i gospodarki wodnej Polski i Niemiec.
Ze strony Polski w konferencji biorą udział: minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
Ze strony Niemiec w konferencji uczestniczą: federalna minister środowiska, ochrony przyrody, bezpieczeństwa jądrowego i ochrony konsumentów Steffi Lemke, minister rolnictwa, klimatu i środowiska Kraju Związkowego Brandenburgia Axel Vogel i minister ochrony klimatu, rolnictwa, wsi i środowiska Kraju Związkowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego Till Backhaus.
Minister Moskwa: powołano zespół do spraw skażenia Odry
- W czasie kryzysu na Odrze była to nasza druga rozmowa, poprzednia była w formie online. Ze strony polskiej przedstawiliśmy podsumowanie sytuacji, podjętych działań, ale też przedstawiliśmy wyniki i wnioski z tych analiz, które już zostały dokonane - poinformowała minister Anna Moskwa.
Jak dodała, "decyzją premiera Morawieckiego w Polsce został powołany zespół do spraw skażenia Odry, równocześnie na poziomie wojewódzkim funkcjonują sztaby kryzysowe".
- Zarówno sztab na poziomie krajowym jak i sztaby wojewódzkie spotykają się codziennie, w międzyczasie pracują grupy robocze. Naszym podstawowym celem na dzisiaj jest zniwelowanie potencjalnych negatywnych skutków, które może ten kryzys przynieść. Równolegle prowadzimy prace nad jak najszybszą identyfikacją przyczyny i źródła skażenia - oznajmiła Moskwa.
Minister przekazała, że "od początku identyfikacji zagrożenia regularne pobieranie i badane są próbki wody" z Odry. - Na dzisiaj jest to już ponad 150 próbek, wszystkie laboratoria i instytucje pracują 24 godziny na dobę. Dodatkowo podjęliśmy decyzję, że część próbek wyślemy do innych zagranicznych laboratoriów. W najbliższych godzinach próbki zostaną poddane badaniom w kierunku poszukiwania 300 potencjalnych substancji, teraz podlegają badaniu na pestycydy - powiedziała Anna Moskwa.
Przypomniała, że do tej pory żadne z tych działań nie potwierdziło obecności substancji toksycznych, jednocześnie były też prowadzone badania śniętych ryb pod kątem obecności rtęci i metali ciężkich. Dodała, że ani rtęci, ani metali ciężkich nie stwierdzono w próbkach pobranych z ryb.
Wcześniej, w sobotę, minister Moskwa przekazała, że wyniki badań wykluczyły metale ciężkie jako powód śnięcia ryb.
Minister Moskwa: analizujemy różne warianty
- Podjęliśmy decyzję o dokonaniu kompleksowej sekcji zwłok ryb, ale jeszcze dodatkowej analizie zachowania ryb, szczególnie w tej ostatniej fazie przed śnięciem - mówiła dalej minister. - Analizujemy różne warianty, zarówno wariant wprowadzenia substancji niebezpiecznych, które mogą powodować śnięcie ryb - na dziś tych substancji nie zidentyfikowaliśmy - ale też (wariant - red.) podniesionych wskaźników związanych z sytuacją w przyrodzie - kontynuowała. Przyznała, że "nadal brane jest pod uwagę zatrucie rzeki".
- To, co stwierdziliśmy, to podniesiony poziom tlenu, który odbiega od stężeń występujących w lecie, wysokie temperatury, niski poziom wody, ale także brak rozkwitu, to może, choć nie musi wskazywać, że chodzi o nienaturalne pochodzenie - powiedziała Moskwa. Dodała, że w trybie ciągłym są kontrolowane podmioty, które prowadzą działalność gospodarczą wzdłuż rzeki oraz, że wyznaczona została nagroda w wysokości miliona złotych dla osoby, która pomoże w identyfikacji ewentualnego sprawcy.
Minister środowiska mówiła także o działaniach służb w województwie zachodniopomorskim. - 11 sierpnia, czyli w momencie, kiedy zostało zidentyfikowane pierwsze potencjalne zagrożenie, odbył się sztab wojewódzki i tego dnia została w trybie kryzysowym przekazana informacja do strony niemieckiej - powiedziała minister Anna Moskwa.
Anna Moskwa: ta sytuacja nie ma wpływu na wodę pitną
Jak mówiła minister Moskwa, jednym z kluczowych wątków analiz jest "jakość wody pitnej i potencjalny wpływ na wodę pitną". - Na dziś potwierdzamy, że na całej długości Odry wszystkie parametry są prawidłowe, nie ma żadnych przekroczeń, nie ma ta sytuacja wpływu na wodę pitną - zapewniała minister. - Będziemy przygotowywać plan odtworzenia zasobów i w tym planie znajdą się wszystkie aspekty dotyczące zarówno wody, jak i wszystkich gatunków w niej żyjących - mówiła.
Niemiecka minister środowiska: mamy do czynienia z ogromną katastrofą
- Mamy do czynienia z ogromną katastrofą środowiska naturalnego, która wywołała śnięcie ryb w bardzo dużej ilości. Nie wiemy, jak długo i w jakim stopniu ta katastrofa będzie miała wpływ na ekosystem. To może trwać miesiące, a nawet lata - oświadczyła na konferencji niemiecka minister środowiska, ochrony przyrody, bezpieczeństwa jądrowego i ochrony konsumentów Steffi Lemke.
Po pierwsze - wskazała - "naszym celem obecnie jest zminimalizowanie szkód wynikłych z tej katastrofy oraz zapobieżenie dalszym szkodom". Po drugie - kontynuowała - należy usprawnić komunikację między stroną polską i niemiecką, a także, między władzą a społecznością, dotkniętą skutkami skażenia. Po trzecie - dodała - należy zidentyfikować sprawcę tej katastrofy.
Podkreśliła, że obie strony są zgodne, "że coś takiego nie może się powtórzyć", a niedzielne spotkanie było konstruktywne.
Minister Lemke podziękowała "wszystkim, którzy przyczynili się do walki z tą katastrofą, zarówno po stronie niemieckiej, jak i polskiej". - Wczoraj i dzisiaj mogłam na własne oczy zobaczyć, jak wygląda syuacja na Odrze, chociaż wiemy, że usunięte zostały prawie wszystkie śnięte ryby na tym odcinku Odry. Jestem wstrząśnięta tym, co się zdarzyło i wzruszona tym, jak bardzo mieszkańcy czują się związani z rzeką Odrą - mówiła Niemka.
Lemke podkreśliła, że "bardzo ważne jest przekazywanie informacji w odpowiednim czasie". - Wymiana informacji odgrywa bardzo dużą rolę, myślę, że w ramach naszej dzisiejszej rozmowy zrobiliśmy duży krok do przodu, by usprawnić tę komunikację - stwierdziła.
- Dzisiaj, jak również w najbliższych godzinach i dniach, będziemy jeszcze ściślej niż dotychczas współpracowali, wymieniali się informacjami i pomagali sobie nawzajem, jeśli chodzi o usuwanie śniętych ryb, wymianę analiz laboratoryjnych i identyfikację sprawców tej katastrofy - oznajmiła niemiecka minister. Ponownie podkreśliła, że "łańcuch przekazywania informacji musi w przyszłości działać sprawniej".
Lemke poinformowała też, że 18 sierpnia odbędzie się spotkanie grupy roboczej Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony Odry.
Lemke: wody gruntowe, tak jak woda pitna, są szczególnie monitorowane
Steffi Lemke mówiła, że stronę niemiecką martwi, "jaki wpływ będzie miała ta katastrofa na ekosystemy". - Jeśli mówimy o rybach, które potencjalnie zostały zatrute przez substancje, których jeszcze nie znamy, to musimy pamiętać, że takie ryby mogły być także pożywieniem dla zwierząt - zwracała uwagę. - Musimy zidentyfikować, co to za substancje, jeśli takie były, i co jest najważniejsze - musimy znaleźć sprawcę - podkreśliła. Jak dodała, "wody gruntowe, tak jak woda pitna, są szczególnie monitorowane, analizowane w laboratoriach". - Więc nie martwimy się, że ewentualnie szkodliwe substancje mogą się dostać do wody pitnej - uspokajała.
Adamczyk: dostarczymy zapory, aby wesprzeć stronę niemiecką
Głos w dyskusji zabrał także minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
- W województwie zachodniopomorskim stawiane są zapory, których funkcja i skuteczność została bardzo wysoko oceniona przez naszych rozmówców z Niemiec. Działania PSP i OSP pod nadzorem wojewody zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego doprowadziły do tego, że już dzisiaj, od 11 sierpnia, jest stawiana szósta zapora na Odrze - powiedział minister. - Zapory pozwalają w sposób szybki i skuteczny, ale bezpieczny, usuwać śnięte ryby z Odry - dodał minister.
Zaznaczył, że strona niemiecka będzie już od jutra instalowała tego typu zapory na zachodnim brzegu Odry. - Odpowiemy pozytywnie na prośbę strony niemieckiej i dostarczymy tyle zapór, ile tylko będziemy mogli, aby wesprzeć stronę niemiecką. I to w bardzo krótkim czasie - podkreślił.
Odniósł się też do pytań pojawiających się w przestrzeni medialnej o to, co będzie, jak fala śniętych ryb dojdzie do Szczecina. Odpowiedział, że Urząd Morski wraz z wojewodą nie tylko opracowują plan zabezpieczenia Szczecina, kanałów oraz zachodniej i wschodniej Odry, ale także wykorzystują sprzęt dostępny i przygotowują specjalne siły i środki, aby w maksymalnie możliwy sposób zapobiec temu procesowi na Odrze w Szczecinie.
Minister środowiska Brandenburgii: wskazaliśmy, że stwierdziliśmy w Odrze wysokie wartości pH, które mogą działać toksycznie
Minister środowiska Brandenburgii, pytany o tweet marszałek województwa lubuskiego Elżbiety Polak, zaprzeczył, by potwierdzał informacje o skażeniu rtęcią. "Axel Vogel minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali" - napisała Polak 12 sierpnia na Twitterze.
- Ta wypowiedź jest mi absolutnie nieznana. Wskazaliśmy, że stwierdziliśmy w Odrze wysokie wartości pH, które mogą działać toksycznie, nie możemy jednak wyjaśnić, dlaczego - powiedział Vogel.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24