Brakowało elementarnych decyzji, brakowało odpowiedzialności za państwo - mówił w "Faktach po Faktach" poseł Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, komentując reakcje rządzących na sytuację na Odrze. Dodał, że sprawami związanymi z rzeką zajmują się resorty infrastruktury oraz klimatu i środowiska, a "wszędzie tam są nominaci PiS-owscy i koalicjanci PiS-u, którzy nie zajmują się zarządzaniem, tylko realizowaniem partyjnych interesów".
Były szef MSWiA oraz MSZ, były lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o katastrofie ekologicznej na Odrze. Poseł PO był pytany, jak to się stało, że premier Mateusz Morawiecki dowiedział się o niej - jak sam przekazał - 9 lub 10 sierpnia, choć pierwsze sygnały w tej sprawie pojawiły się już pod koniec lipca.
Zdaniem Schetyny "nie zadziałało zarządzanie antykryzysowe, nie było Rządowego Centrum Bezpieczeństwa". Wskazywał, że w takich sytuacjach "powoływane są zawsze zespoły antykryzysowe, takie na poziomie powiatu, ale także województwa, po to, żeby informować, żeby wymieniać się informacjami".
- Bo przecież Odra podlega z jednej strony, przez Wody Polskie, Ministerstwu Infrastruktury, ale z drugiej strony Ministerstwu Klimatu i Środowiska. Wszędzie tam są nominaci PiS-owscy i koalicjanci PiS-u, którzy nie zajmują się zarządzaniem, tylko realizowaniem partyjnych interesów, i to było widać - mówił.
Schetyna: czekano, żeby to skończyło się w Morzu Bałtyckim
Według niego "tutaj brakowało elementarnych decyzji, brakowało odpowiedzialności za państwo, dlatego przez tydzień czekano, żeby ta sprawa minęła Dolny Śląsk, żeby rozeszła się przez dziesiątki kilometrów i zakończyła swoją historię w Morzu Bałtyckim".
Ocenił też, że "można było w normalny sposób przewidywać tę historię, można i trzeba było informować, trzeba było ostrzegać ludzi".
Schetyna stwierdził, że kryzys to "odpowiedzialność rządu". Jego zdaniem polityczną odpowiedzialność powinna ponieść też minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. - A ja bym spojrzał na to jako na całość problemu, bo takie sytuacje mogą się powtórzyć. Kryzys, który może wybuchać, nie jest zarządzany przez instytucje państwa - mówił.
Schetyna zwolennikiem "twardej polityki wizowej"
Były lider PO komentował też pomysł zakazu wydawania wizy turystycznych dla Rosjan, który w ostatnim czasie pojawił się w debacie publicznej.
Podkreślał, że jest "gorącym zwolennikiem twardych sankcji". Dodał przy tym, ze dopuszcza wyjątki od takiego zakazu. - Kiedy sprawy dotyczą kwestii humanitarnych czy ludzi, którzy z innych powodów, ale usprawiedliwionych, chcą czy muszą wjechać do Unii Europejskiej - wyliczał.
- Ale uważam, (że powinna być - przyp. red.) twarda decyzja wszystkich krajów wspólnoty europejskiej. Jestem zwolennikiem nie tylko twardej polityki wizowej, czyli żeby nie otrzymywali wiz, ale także to jest kwestia bardzo twardej polityki, jeżeli chodzi o sport, wydarzenia sportowe i inne - dodał.
Grzegorz Schetyna: jesteśmy zakładnikiem posłów Zbigniewa Ziobry
Gość TVN24 mówił również o braku wypłaty unijnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy dla Polski i poniedziałkowej wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, że "to Niemcy są sprawcami tego, że w Polsce nie ma środków z KPO".
W opinii Schetyny "jesteśmy zakładnikiem grupy posłów Zbigniewa Ziobry, który szantażuje Jarosława Kaczyńskiego i większość parlamentarną". - To znaczy, że państwo nie działa, że to przepychanie partyjne wewnątrz koalicji Zjednoczonej Prawicy wywraca państwo - przekonywał.
- Uważam, że teraz będziemy świadkami rywalizacji między środowiskami Ziobry i całym PiS-em w niechęci do Unii Europejskiej, w niechęci do Niemiec, w niechęci do Francji, do tych wszystkich krajów, które tworzą wspólnotę europejską . Dla mnie to jest po prostu coś absolutnie katastrofalnego, bo te pieniądze są niezbędne polskim przedsiębiorcom, samorządom - dodał Schetyna.
Choć Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było konieczne do uruchomienia wypłat, to unijne fundusze nadal nie płyną do kraju. KE wyjaśniła, że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Rząd przekonywał, że kamienie milowe w kontekście sądownictwa wypełnia nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, likwidująca nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną SN. Jednak pod koniec czerwca wiceszefowa KE Vera Jourova oceniła że nowelizacja nie wypełnia warunków zawartych w KPO. Tego samego dnia rzecznik KE powiedział, że według wstępnej oceny ustawa ta nie uchyliła kwestionowanych przepisów dotyczących sądownictwa, ale "nie jest to formalna ocena zgodności z kamieniami milowymi".
Czytaj w Konkret24: Co to są te kamienie milowe, "którymi UE chce szantażować Polskę"? Wyjaśniamy
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24