Warszawska prokuratura rejonowa dla Mokotowa najprawdopodobniej już w środę rozpocznie śledztwo w sprawie spalenia samochodu Julii Pitery.
Jak powiedziała tvn24.pl szefowa tej prokuratury Katarzyna Dobrzańska, materiały z policji wpłyną do prokuratury w środę rano. - Po ocenie materiału dowodowego podjęta zostanie decyzja o wszczęciu śledztwa, a także z którego artykułu kodeksu karnego będzie prowadzone - powiedziała portalowi.
Możliwe są dwa artykuły. Jeden dotyczy "uszkodzenia, zniszczenia lub uczynienia rzeczy niezdatną do użytku" (grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia). Drugi mówi o odpowiedzialności za "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia" (za co grozi od roku do 10 lat).
Sprawa nie będzie prawdopodobnie przekazana do prokuratury okręgowej w Warszawie, bo rejonówce nie wydaje się ona zawiła. - Myślę, że nie ma przeszkód, byśmy to my poradzili sobie z tym postępowaniem - zapewnia Dobrzańska.
Auto spłonęło w niedzielę późnym wieczorem na warszawskim Mokotowie. Po ugaszeniu pożaru strażacy początkowo oceniali, że mógł on być wywołany samozapłonem instalacji elektrycznej w silniku - jak informowano, spłonęła m.in. komora silnika.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: inezteo