2,5 godziny trwało poniedziałkowe przesłuchanie prezesa NBP Marka Belki w warszawskiej prokuraturze. Zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym domniemanego "naruszenia niezależności NBP" w związku z nielegalnie nagraną rozmową z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Belka wyszedł z gmachu prokuratury ok. godziny 13.30, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że Belka złożył "wyczerpujące i obszerne" zeznania. Rzecznik nie chciał jednak mówić o szczegółach.
- Postępowanie dowodowe jest nadal prowadzone, zbieramy dokumentację i poddajemy ją analizie - mówił Nowak.
Poinformował, że nie ma na razie decyzji o tym, czy premier Donald Tusk będzie przesłuchiwany w charakterze świadka. Dodał też, że nie ma potrzeby, by ponownie przesłuchać szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Po taśmach "Wprost"
Śledztwo wszczęto w końcu lipca z zawiadomień dziewięciu osób, w tym m.in. szefa SP Zbigniewa Ziobry, wiceszefa klubu SLD Leszka Aleksandrzaka. Podstawą śledztwa jest art. 231 kodeksu karnego, który stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
W czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów m.in. Sienkiewicza z Belką z lipca 2013 r. Szef MSW rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawiał warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowskiego zdymisjonowano; w maju 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP. W drugiej połowie sierpnia zeznania w sprawie złożył Sienkiewicz. "Minister zaprzeczył, aby istniało nieformalne porozumienie. Zaprzeczył, aby został wysłany na tę rozmowę przez kogokolwiek, aby był pośrednikiem, w tym przede wszystkim aby został wysłany przez premiera. Wskazał, że pytania, które zadawał, które mogą sugerować istnienie pewnego porozumienia, były jego własną inicjatywą, wynikały z jego ciekawości" - informowała prokuratura po tym przesłuchaniu.
Autor: db,nsz\mtom,tr / Źródło: PAP