Naczelna Izba Lekarska ostro skrytykowała ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w związku ze śmiercią 2,5-letniej Dominiki. "Dramatyczna organizacja systemu opieki zdrowotnej oraz biurokratyzowanie zawodu lekarza, w tym także lekarza zajmującego się małymi pacjentami świadczą o Panu Ministrze źle - nie tylko w kontekście administratora, ale i lekarza pediatry" - napisano w wydanym oświadczeniu.
Od piątku sprawą śmierci dziewczynki zajmuje się prokuratura w Skierniewicach. 2,5-latka do szpitala w Łodzi trafiła w stanie krytycznym. Zanim do tego doszło, matka dziecka próbowała wezwać pomoc, ale lekarz, według jej relacji, uznał, że nie ma takiej potrzeby.
Kontrolę zleciło także Ministerstwo Zdrowia. Działania podjął również - jak mówił minister zdrowia - Rzecznik Praw Dziecka. Także Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska liczy na wyjaśnienie zachowania lekarzy i dyspozytora. W sprawie tragicznej śmierci dziecka głos zabrała Naczelna Izba Lekarska. Lekarze winą obarczają przede wszystkim system, który nie został zmieniony przez obecnego ministra zdrowia. "Pan Minister, który obiecywał od początku swojego urzędowania współpracę z samorządem lekarskim, nie zajął się zmianą systemu nocnej i świątecznej opieki, na której wady wskazywaliśmy. Nie podjął nawet dyskusji na temat złego funkcjonowania ratownictwa medycznego, pracy lekarzy na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych i izbach przyjęć" - napisała NIL.
W oświadczeniu Izba zwróciła uwagę, że w sprawie złej sytuacji systemu ratownictwa medycznego były podejmowane próby interwencji u ministra. "Samorząd lekarski nie raz wskazywał Panu Ministrowi Bartoszowi Arłukowiczowi, że system ratownictwa medycznego w Polsce działa niewłaściwie, jest niesprawny i źle zorganizowany"- napisano.
Wedle zapowiedzi Naczelnej Izby Lekarskiej, samorząd lekarski również planuje zająć się sprawą śmierci małej dziewczynki. Ma także zbadać, czy w tej sprawie nie doszło do naruszenia zasad Kodeksu Etyki Lekarskiej przez któregokolwiek z lekarzy.
Autor: abs/k / Źródło: tvn24.pl, PAP