Błaszczak: nie będę narażał Polaków na zagrożenie

Polska nie weźmie udziału w unijnym programie przesiedleń uchodźców
Polska nie weźmie udziału w nowym programie przesiedleń
Źródło: tvn24
Polski rząd nie przedstawi deklaracji w sprawie przyjmowania uchodźców w ramach nowego unijnego programu przesiedleń - ogłosił w piątek po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Nowa polityka ma działać na zasadzie dobrowolności.

- Nie będziemy deklarować przyjęcia [uchodźców - przyp. red.], dlatego że my już przyjęliśmy Ukraińców, którzy są w Polsce. Dla nas priorytetem, najważniejszym zadaniem jest bezpieczeństwo. Takimi umotywowanymi ideologicznie koncepcjami, typu relokacja, przesiedlenie, nie będę narażał Polski i Polaków na zagrożenia - powiedział dziennikarzom w Luksemburgu szef resortu spraw wewnętrznych.

"Mechanizm, który nie będzie skuteczny"

Komisja Europejska zaproponowała w końcu września stworzenie nowego unijnego programu przesiedleń, w ramach którego w ciągu najbliższych dwóch lat do Europy miałoby być przeniesionych co najmniej 50 tysięcy osób wymagających ochrony międzynarodowej. System nie będzie obligatoryjny dla państw członkowskich, a jest jedynie rekomendacją. Poprzez niego KE chce otworzyć legalne ścieżki dla uchodźców chcących szukać schronienia w Unii Europejskiej. W piątek w Luksemburgu rozmawiali o nim unijni ministrowie spraw wewnętrznych.

- Przesiedlenia to mechanizm, który nie będzie skuteczny. To mechanizm, który znowu spowoduje przyciąganie kolejnych fal migracji do Europy - uważa Błaszczak. Jak relacjonował, podczas debaty zapytał innych ministrów, ile milionów ludzi, z Afryki czy Azji, są w stanie przyjąć ich państwa.

- Jeśli takie mechanizmy będą ustanawiane, to nie będzie to dotyczyło tysięcy, tylko milionów ludzi. Przestrzegałem przed tym i podkreślałem, że taki mechanizm musi być mechanizmem dobrowolnym - oświadczył.

Błaszczak: Ukraińcy integrują się lepiej od muzułmanów

Jak relacjonował, mówił ministrom, że w Polsce jest ponad milion obywateli Ukrainy, którzy w jakiejś części uciekli przed wojną po rosyjskiej napaści na ich kraj, a w jakiejś części są emigrantami ekonomicznymi. Jak ocenił, ludzie ci, w przeciwieństwie do muzułmanów, bardzo dobrze się integrują.

- Skupiska muzułmańskie na zachodzie Europy przez dziesiątki lat nie dość, że nie zintegrowały się z Europejczykami, to jeszcze ci ludzie próbowali i próbują narzucić swoją wrażliwość Europejczykom - ocenił szef MSWiA. Jego zdaniem, nawet jeśli w grupie uchodźców nie ma terrorystów, to "ludzie ci stanowią zaplecze dla muzułmańskich terrorystów".

Unijny komisarz do spraw migracji i spraw wewnętrznych Dmitris Awramopulos mówił po spotkaniu ministrów, że cieszy się, iż państwa członkowskie zadeklarowały dotychczas przesiedlenie 25 tysięcy osób. - Wierzę, że do końca października osiągniemy wyznaczony próg. Przesiedlenia są kluczowym instrumentem naszej polityki migracyjnej. Mają na celu wyłączenie z gry przemytników, zmniejszenie nieuregulowanej migracji i ocalenie ludzkiego życia - oświadczył.

System przesiedleń inny niż relokacja

System przesiedleń różni się od relokacji nie tylko tym, że nie jest obowiązkowy, ale też tym, że w jego ramach przenosi się do UE szukających azylu spoza Europy [na przykład przebywających w obozach dla uchodźców - red.].

Awramopolus podkreślił jednak, że trzeba się przygotować na przyszłość i stworzyć system w ramach reformy rozporządzenia dublińskiego, który będzie uczciwy dla wszystkich. Proponowanym zmianom, które przewidują między innymi automatyczną relokację uchodźców w sytuacji kryzysowej, sprzeciwia się między innymi Polska. Prezydencja estońska poinformowała, że prowadzi dwustronne rozmowy z każdym z państw członkowskich w tej sprawie. Dyplomaci podkreślają, że jest za wcześnie, by mówić o efektach.

- Cel reformy wspólnego europejskiego systemu azylowego jest jasny: chcemy usprawnić jego skuteczność, walczyć z nadużyciami i wtórnymi przemieszczeniami, zapewnić lepszą i szybszą pomoc tym, którzy jej potrzebują, odsyłając jednocześnie tych, którym pomoc nie jest potrzebna. Jednocześnie solidarność i rozłożenie obciążeń powinny mieć rzeczywisty charakter. Nie możemy pozwolić, by odpowiedzialność - zarówno w wymiarze prawnym, jak i praktycznym - spoczywała głównie na kilku państwach członkowskich - podkreślił Awramopolus.

W ubiegłym miesiącu wygasła decyzja o relokacji przez państwa UE uchodźców z Grecji i Włoch. Polska odmówiła, podobnie jak Węgry, przyjmowania w jej ramach uchodźców. KE wszczęła wobec tych dwóch państw oraz Czech, które przyjęły bardzo niewielką liczbę, procedurę o naruszenie prawa UE. Sprawa nie została jednak jeszcze skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Autor: MarNie / Źródło: PAP

Czytaj także: