Przejścia sugerowane - nieoznakowane, ale dostosowane miejsce, gdzie można przejść przez jezdnię, ale tradycyjnym przejściem nie jest - na Zachodzie są standardem, ale w Polsce nowością. Czy to rozwiązanie sprawdzi się w Polsce? Czy jest w ogóle potrzebne? Jak i kiedy z niego prawidłowo korzystać? Materiał magazynu "Polska i Świat".
Nie ma pasów, nie ma znaku informującego o przejściu dla pieszych, ale przejść można zupełnie legalnie. Właśnie zmieniają się przepisy o ruchu drogowym, a zmiany dotyczą również tak zwanych przejść sugerowanych.
- Będzie to usankcjonowanie, urealnienie tego, co się dzieje na drodze. Bardzo często widzimy wydeptane przez pieszych ścieżki, którzy przechodzą z jakiegoś urzędu, centrum handlowego przez jezdnię, pomimo że nie ma tam wyznaczonego przejścia – wyjaśnia ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego Marek Konkolewski.
Przejścia sugerowane na Zachodzie funkcjonują od lat
Teraz pojawia się przejście sugerowane - to nieoznakowane, lecz dostosowane technicznie miejsce, gdzie można przejść, ale które tak naprawdę przejściem nie jest.
Jak więc je poznać? Na przykład po tym, że krawężnik będzie trochę niżej - jak przy tradycyjnych pasach, ale nie zobaczymy zebry czy pionowych znaków drogowych.
- W Stanach Zjednoczonych, w Niemczech przejścia sugerowane funkcjonują od lat, ale na terenie Niemiec są oznaczone specjalnymi liniami – mówi Konkolewski. - Na Zachodzie to się sprawdza. W Berlinie takich przejść jest masa – przyznaje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Teraz również Polsce to może być duża zmiana w myśleniu o poruszaniu się na drodze. Przepisy o przejściach sugerowanych wchodzą w życie 21 września. - Są obawy, że będzie dyskusja, czy to jest przejście sugerowane, czy może jakaś pozostałość sprzed kilku lat i będzie to jakaś nie do końca zgodna z prawdą sugestia dla użytkownika – obawia się Furgalski.
W Gdańsku piesi już testują takie rozwiązania. – Zauważyliśmy - i potwierdzają to statystyki zdarzeń drogowych - że dochodzi tu do mniejszej liczby zdarzeń drogowych. Dlaczego? Bo pieszy jest zmuszony do większej czujności, zwiększenia uwagi, szczególnej ostrożności – opowiada Tomasz Wawrzonek z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Sugerowane przejścia dla pieszych mogą poprawić bezpieczeństwo
Do tej pory takie miejsca nie nazywały się sugerowanymi przejściami dla pieszych. Teraz decyzję o ich zastosowaniu podejmie projektant. - Sugerowane przejścia są dedykowane tym miejscom, gdzie ruch samochodowy jest stosunkowo nieduży i uspokojony, więc w mojej ocenie nie będzie to dla kierowców przynosiło żadnych zmian – uważa Wawrzonek.
Pieszy nadal będzie mógł przejść przez jezdnię w dowolnym miejscu 100 metrów do zebry. Jednak tylko na tradycyjnym przejściu pieszy ma pierwszeństwo. Poza nim już nie, czyli nie ma go również na przejściu sugerowanym. - Na przejściach sugerowanych pieszy jest gościem i musi ustąpić pierwszeństwa kierującemu pojazdem – podkreśla Marek Konkolewski.
A to może nawet poprawić bezpieczeństwo. Według ekspertów to właśnie tradycyjne pasy często zwalniają nas z myślenia lub usypiają naszą czujność. - Nie ma żadnego kraju w Europie Zachodniej, który miałby tak wiele przejść dla pieszych wyznaczonych w takiej formie jak w Polsce i nie ma tak bardzo niebezpiecznych przejść jak nasze, polskie – przyznaje Tomasz Wawrzonek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24