- Władimir Putin nie jest skłonny do przepraszania, ponieważ - jak niegdyś stwierdził - nie wie, czy kiedykolwiek popełniał błędy - mówi nam politolog Iwan Prieobrażenski.
- Jeśli Putin publicznie przeprasza, to zawsze to robi w jakimś celu - dodaje działacz antykremlowskiej opozycji Dmitrij Gudkow.
- Ale przeprosiny za zestrzelenie samolotu z Azerami na pokładzie to "zwrot Kremla o 180 stopni" - czytamy w analizie think tanku Topchubashov Center w Baku.
- Mieliśmy kryzys emocji - powiedział Władimir Putin dziennikarzowi rosyjskiej telewizji Life, który zapytał, jak minęło jego spotkanie z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem w Duszanbe.
Nagranie z konferencji prasowej w stolicy Tadżykistanu z 10 października, gdzie odbywał się szczyt Azja-Środkowa-Rosja, jest dostępne na stronie Kremla. Putin rozmawiał wtedy z dziennikarzami prorządowych mediów. Nie było wśród nich przedstawicieli opozycyjnej prasy. Mimo to, odpowiadając na pytanie w sprawie relacji z Alijewem i "poszukiwaniu dróg wyjścia z kryzysu", Putin najwyraźniej czuł się niezręcznie. Przestępował z nogi na nogę, ściszał głos, opuszczał wzrok. Takiego go raczej nie znamy.
Spotkanie z Alijewem odbyło się w rezydencji tadżyckiego rządu i trwało prawie godzinę. Dla Putina był to trudny czas. Po niemal dziesięciu miesiącach napiętych relacji z władzami w Baku musiał przeprosić prezydenta Azerbejdżanu i cały naród azerski za katastrofę samolotu pasażerskiego nad kazachskim miastem Aktau. I przyznać się, że do upadku maszyny doprowadziła rosyjska armia.
Tym sposobem 9 października zdarzyło się coś bardzo ważnego dla polityki w tym regionie świata. Ale to jedno słowo Putina pozwala też nam cofnąć się o 25 lat i przeanalizować, kiedy przepraszał, za co przepraszał, i czy tak naprawdę w ogóle przepraszał.
Najpierw jednak musimy wrócić do tragicznego zdarzenia z ubiegłego roku i pokazać, jak Putin próbował się z niego wywinąć.