- Przyszedł styczeń, rezydenci zaczynają realizować swoją obietnicę, natomiast pan minister Radziwiłł nic z tym nie robi - powiedziała we wtorek przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, nawołując do zdymisjonowania szefa resortu zdrowia. Tymczasem posłowie klubu Kukiz'15 proponują wspólne rozmowy resortu zdrowia z lekarzami.
W ostatnich dniach grudnia lekarze w całej Polsce rozpoczęli wypowiadanie tzw. klauzul opt-out. Pozwalały one pracować medykom więcej niż 48 godzin tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym (nie dłuższym niż cztery miesiące).
Dzięki tym klauzulom szpitale mogły do tej poru - od lat - zapewniać pacjentom całodobową opiekę. Najnowsze informacje mówią jednak o około czterech tysiącach lekarzy, którzy od początku roku wypowiedzieli "opt-out".
"Minister zagraża bezpieczeństwu wszystkich pacjentów"
O tym, że taka sytuacja może mieć miejsce lekarze rezydenci mówili już w październiku, co przypomniała na wtorkowej konferencji prasowej szefowa Nowoczesnej. - Przyszedł styczeń, rezydenci zaczynają realizować swoją obietnicę. Natomiast pan minister Radziwiłł nic z tym nie robi, chowa głowę w piasek - oceniła w Sejmie.
Zdaniem liderki Nowoczesnej za tak złą sytuację w placówkach medycznych odpowiada minister zdrowia. - Chciałabym zapytać pana Radziwiłła, czy on naprawdę chce, żeby Polaków leczyli rezydenci, którzy mają oczy na zapałki, którzy regularnie pracują więcej niż 48 godzin tygodniowo? Czy on naprawdę uważa, że metodą rozwiązywania problemu jest udawanie, że problemu nie ma? - dopytywała. Lubnauer zażądała w związku z tym od premiera Mateusza Morawieckiego dymisji Konstantego Radziwiłła. Jej zdaniem to "minister, który nie ma żadnego pomysłu na ochronę zdrowia i zagraża bezpieczeństwu wszystkich pacjentów".
Posłanka Nowoczesnej podkreśliła również brak dialogu pomiędzy lekarzami rezydentami a resortem zdrowia. - Jeżeli minister Radziwiłł mógłby wreszcie zakasać rękawy i zabrać się za robotę, to może byśmy zmienili zdanie, ale na razie te dwa lata jego urzędowania pokazują, że on nie wie, co zrobić. Nie ma pomysłu i nie ma siły sprawczej - wskazywała Lubnauer.
Zupełnie inny pomysł na rozwiązanie kryzysu w ochronie zdrowia zaproponowali posłowie klubu Kukiz'15. - Chcemy, aby czym prędzej wszystkie środowiska wypowiedziały się nad własnymi pomysłami na ratowanie służby zdrowia - zaapelował we wtorek w Sejmie członek komisji zdrowia Jarosław Sachajko.
Poseł Kukiz'15 jednocześnie wskazał, że zaniedbania w ochronie zdrowia to efekt rządów z ostatnich lat. - Kolejki do szpitali i do zabiegów rosną, a obywatele płacą coraz więcej pieniędzy z własnej kieszeni na leczenie - wyliczał Sachajko. Zdaniem polityka, problemy odbijają się głównie na pacjentach.
- W Europie Zachodniej średnia długość życia to jest co najmniej 6-7 lat dłużej. Zaniechania w służbie zdrowia powodują to, że dzieci do 5. roku życia prawie dwukrotnie częściej umierają, niż w Europie Zachodniej - powiedział.
Praca na kilku oddziałach jednocześnie?
W odpowiedzi na problemy kadrowe w placówkach medycznych Konstanty Radziwiłł zaproponował, aby zapewnić wymaganą obsadę dyżurów przez pracę zmianową lekarzy albo tzw. pracę w czasie równoważnym.
Ten ostatni polega na zwiększeniu liczby godzin pracy w danym dniu lub tygodniu, na rzecz jej zmniejszenia w innym dniu, tygodniu albo udzieleniu dni wolnych. Dzięki niemu szefowie placówek medycznych mogą przesuwać dyżury w styczniu tak, że braki dyżurowe będą łatane dyżurami przewidzianymi na luty i marzec. Ponadto Ministerstwo Zdrowia przygotowało również rozporządzenie, w którym zaproponowano dyrektorom szpitali większą swobodę w planowaniu dyżurów lekarskich. Projekt wprowadza możliwość "zaangażowania personelu medycznego, celem właściwego ich wykorzystania, w sytuacjach nierównego natężenia realizacji świadczeń w różnych komórkach organizacyjnych świadczeniodawcy".
W praktyce oznaczałoby to stawianie lekarzy i pacjentów w sytuacji, w której ci pierwszy musieliby pracować na kilku oddziałach jednocześnie.
Autor: ptd/adso / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24