O podziale kilku miliardów złotych przeznaczonych na badania bezpieczeństwa i obronności współdecydują Wiesław Binienda i Romuald Szeremietiew - dowiedział się portal tvn24.pl. W Narodowym Centrum Badań i Rozwoju Binienda reprezentuje ministerstwo obrony, a Szeremietiew ministerstwo nauki.
Nominacjom Biniendy i Szeremietiewa nie nadano żadnego publicznego rozgłosu. Ich nazwiska można za to znaleźć na oficjalnej stronie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wśród siedmiu członków “komitetu sterującego do spraw badań naukowych i prac rozwojowych w obszarze bezpieczeństwa i obronności państwa”.
Miliardy na granty
Zadaniem członków komitetu jest decydowanie, które z pomysłów polskich naukowców mogą przydać się policji, służbom specjalnym lub armii na tyle, że zasługują na wsparcie budżetowymi środkami.
W ten sposób wsparcie otrzymywały najróżniejsze pomysły polskich naukowców - od opracowania programów szpiegujących użytkowników internetu, po warte setki milionów pomysły na konstrukcje nowoczesnej broni.
- Tu są ogromne pieniądze, aktualnie kilka miliardów - przyznaje nam jeden z członków komitetu.
Podejrzany, oskarżony...
To wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin stoi za nominacją Romualda Szeremietiewa. Ten opozycjonista z czasów PRL w niesławę popadł w 2001 roku, gdy został zdymisjonowany z funkcji wiceministra obrony narodowej w atmosferze korupcyjnego skandalu.
Lawinę działań służb i prokuratury uruchomił artykuł pt "Kasjer z Ministerstwa Obrony Narodowej", który napisali dziennikarze śledczy "Rzeczpospolitej". Dotarli oni do przedstawiciela zagranicznego koncernu zbrojeniowego, który oświadczył (zobowiązując się do powtórzenia przed sądem), że asystent wiceministra żądał od niego łapówki.
Dziennikarze wyliczyli także, że szybko rosnący majątek Szeremietiewa (kupno działki i auta, budowę domu ) nie miał pokrycia w dochodach ministra. Minister starał się tłumaczyć swoje wydatki pożyczkami od asystenta Zbigniewa F.
Wkrótce asystent został zatrzymany przez funkcjonariuszy w jednej z najbardziej widowiskowych akcji polskich służb. Wylądowali oni helikopterem na pokładzie promu “Rogalin”, którym F. płynął do Szwecji, i odeskortowali współpracownika ministra prosto do aresztu.
...i uniewinniony przez sąd
Szeremietiew w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie usłyszał pięć zarzutów karnych; dwa dotyczyły korupcji. Śledczy uznali, że na polecenie ministra tak zmieniono kryteria przetargu, by wygrała oferta Fiata. Ten sam koncern akurat sprzedał wiceministrowi Lancię wartą 125 tys. zł z dużym upustem; za nieco ponad 50 tys. zł.
Kolejny zarzut prokuratorów dotyczył wydania polecenia podwładnemu by nawiązał współpracę z firmą należącą do znajomej wiceministra Szeremietiewa.
Pozostałe zarzuty dotyczyły ujawnienia 50 tajnych dokumentów asystentowi F., który nie miał odpowiednich certyfikatów.
Szeremietiew nigdy nie przyznał się do winy, a sprawę tłumaczył spiskiem Wojskowych Służb Informacyjnych, a także ówczesnego ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego. Gdy akt oskarżenia trafił do sądu, okazało się, że niektóre z zarzutów zdążyły się przedawnić i nigdy nie zostały rozpoznane.
Ostatecznie były wiceminister został skazany tylko na grzywnę za bezprawne ujawnienie swojemu asystentowi, Zbigniewowi F. tajemnicy państwowej. Gorzej poszło samemu asystentowi, który został przez sąd skazany na karę 2,5 roku więzienia. Urząd Skarbowy wyliczył, że asystent miał ogromne środki z nieujawnionych źródeł i za to go ukarał.
Kontrowersyjny człowiek Macierewicza
Przedstawicielem Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza w komitecie sterującym został natomiast dr Wiesław Binienda, członek nowej podkomisji badającej przyczyny katastrofy w Smoleńsku.
Wyemigrował z Polski w latach 80. do USA. Wykładał na Uniwersytecie w Akron (stan Ohio) na wydziale inżynierii cywilnej. Gdy Antoni Macierewicz stworzył zespół parlamentarny (ds. zbadania przyczyn katastrofy w Smoleńsku), dołączył do niego jako jeden z głównych ekspertów. W ramach tej pracy przedstawiał badania, które kwestionowały ustalenia rządowej komisji pod przewodnictwem Jerzego Millera.
Przedstawił kontrowersyjne symulacje, z których wynikało, że skrzydło prezydenckiego Tupolewa nie mogło ulec zniszczeniu po uderzeniu w brzozę. Część naukowców apelowała do Biniendy, by udostępnił dane wyjściowe, które wykorzystał do obliczeń. Bez skutku.
Binienda jest także zwolennikiem teorii, że prezydencki Tu154 eksplodował w powietrzu. - Jedynym tłumaczeniem tego jest to, że zniszczenia zostały dokonane w wyniku eksplozji w powietrzu - mówił prof. Binienda na konferencji, która odbyła się w październiku 2015 roku.
Agencja ministerstwa nauki
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) to agencja wykonawcza ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. Powołano ją w 2007 roku. Realizuje zadania dotyczące polityki naukowej, ma być platformą dialogu między środowiskiem nauki i biznesu. Działalność agencji finansowana jest ze środków skarbu państwa oraz funduszy Unii Europejskiej. Całkowity budżet NCBiR wyniósł w 2015 roku ponad 4 mld zł. W samej sekcji związanej z badaniami naukowymi i pracami rozwojowymi w obszarze bezpieczeństwa i obronności (właśnie w tym komitecie zasiadają Binienda i Szeremietiew) było w budżecie na 2015 rok 1,2 mld złotych.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / kk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24