- Jesteśmy już sześć lat po katastrofie i do dzisiaj nie mamy odpowiedzi, co tak naprawdę się stało w Smoleńsku - ocenił w programie "Tak jest" Michał Wójcik (PiS). Paweł Olszewski (PO) mówił o nowej komisji smoleńskiej, że będzie to próba fałszowania rzeczywistości i uzasadnienia tezy Macierewicza o zamachu.
W czwartek szef MON Antoni Macierewicz podpisze rozporządzenie ws. komisji badania wypadków lotniczych oraz dwie decyzje - ws. powołania podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej oraz ws. jej składu.
- Jesteśmy już sześć lat po katastrofie i do dzisiaj nie mamy odpowiedzi, co tak naprawdę się stało w Smoleńsku. Obiecaliśmy naszym wyborcom, że jak przejmiemy władzę, to doprowadzimy do sytuacji, kiedy odpowiemy na pytanie, co tam tak naprawdę się stało. Zginął prezydent RP, jego małżonka, zginęło 96 osób, wielkie wydarzenie w historii Polski do tej pory nie wyjaśnione - mówił poseł Michał Wójcik (PiS). W jego ocenie to "najwyższy czas, aby powstała komisja, która weźmie pod uwagę opinie różnych ekspertów i środowisk".
Poseł Paweł Olszewski (PO) stwierdził, że ministrem obrony został Antoni Macierewicz, więc teraz trzeba zakwestionować ustalenia wszystkich poprzednich komisji. - Będzie dziś próba fałszowania rzeczywistości i uzasadniania tej tezy, którą Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński mówili od dawna, czyli teorii spisku i zamachu. Teraz zobaczymy, jak gęsta tam była mgła specjalnie wypuszczona przez Polskę i Rosję, ile było wybuchów, ile kilogramów trotylu było na pokładzie, jak premier Tusk z prezydentem Komorowskim ten trotyl na pokład wnosili. Dzisiaj będziemy mieć takie uzasadnienie tej tragedii - ironizował.
- To przykre i nieodpowiedzialne. Już się boję, kto będzie zasiadał w tej komisji. W komisji Jerzego Millera i komisji badania wypadków lotniczych zasiadali eksperci. Tu będziemy mieć do czynienia z domorosłymi fachowcami - ocenił.
Wójcik: główny dowód - wrak tupolewa - jest w innym państwie
- Bardzo zabolały mnie te słowa. Pan już wie, ale większość Polaków nie wie, co się stało pod Smoleńskiem. Przypomnijmy, że główny dowód (wrak tupolewa - red.) jest w innym państwie - odpowiedział Wójcik.
Przypomniał jednocześnie, że komisja parlamentarna Antoniego Macierewicza ustaliła, iż samolot nie mógł rozpaść się w wyniku zderzenia z brzozą. - Pan poseł pewnie wierzy w tę tezę. Ja chciałbym zapoznać się z opiniami bardzo różnych fachowców - podkreślił poseł PiS.
- Jeżeli powstaje taka komisja, to po to, aby poszukiwać prawdy. Nie widzę nic złego, że taka komisja powstanie. Boli mnie, że poseł Olszewski od razu mówi o fałszowaniu. Jesteśmy winni wyjaśnienia naszemu narodowi - zaznaczył. Poseł PO ripostował, że przykre jest to, iż PiS, gdy było w opozycji, formułowało tezy o zamachu pod adresem partii rządzącej.
Badali katastrofę smoleńską
Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy nadal prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie; jest ono przedłużone do 10 kwietnia 2016 r.
Obecny szef MON od lipca 2010 r. kierował zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 r. raport zespołu zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24