Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli, przedstawił w czwartek na konferencji wyniki kontroli NIK dotyczącej przygotowań do zeszłorocznych wyborów kopertowych, które się nie odbyły. Poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z ich organizacją.
Część zapisów raportu jako pierwszy ujawnił pod koniec czerwca Onet. Do dokumentu przygotowanego przez NIK dotarli także dziennikarze "Czarno na białym" i tvn24.pl.
Czytaj więcej: NIK o wyborach kopertowych: decyzje "prawnie wadliwe", Sasin i Kamiński nie wykonali poleceń premiera
Banaś: nie powinno mieć miejsca, było pozbawione podstaw prawnych
Na początku konferencji w NIK zaprezentowano materiał wideo, przedstawiający "sekwencję wydarzeń" związanych z organizacją wyborów, które miały się odbyć w maju 2020 roku.
Marian Banaś, prezes NIK, powiedział, że Izba "negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów zarządzonych na dzień 10 maja 2020 roku z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego".
- Od 16 kwietnia, czyli momentu podpisania decyzji o wyborach przez premiera, do 9 maja jedyną uprawnioną jednostką do organizowania wyborów była PKW - podkreślał Banaś.
Mówił, że "organizowanie i przygotowywanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych".
"Nie było podstaw prawnych"
Później głos zabrał Bogdan Skwarka, dyrektor departamentu administracji publicznej NIK, który koordynował tę kontrolę.
- Pierwsze zasadnicze pytanie: czy premier był uprawniony do wydawania decyzji administracyjnej zawierającej polecenie dla Poczty Polskiej i PWPW? - mówił.
- Na podstawie artykułu 11 ustęp 2 tak zwanej ustawy covidowej Prezes Rady Ministrów mógł wydawać polecenia spółkom i innym podmiotom. Ale czy mógł wydać polecenie przygotowania wyborów Poczcie Polskiej i PWPW? Otóż nie, nie było podstaw prawnych do tego, by premier wydawał jakiekolwiek polecenia związane z realizacją wyborów tym dwóm podmiotom - podkreślił.
Skwarka dodał, że "jedną z prerogatyw PKW było zalecenie drukowania kart wyborczych". - A co mamy w decyzjach premiera? (...) Cytat: "poleca się realizację polegającą na wydrukowaniu kart wyborczych". A to jest niewątpliwie prerogatywa PKW. W świetle obowiązujących przepisów prawa prezes Rady Ministrów nie mógł, nie miał podstaw do tego, żeby taką decyzję wydać - przekazał dyrektor.
"Decyzje były wydawane bardzo szybko, bez analizy"
Skwarka mówił też, że "decyzje były wydawane bardzo szybko, bez analizy". - Zapytaliśmy KPRM, czy przed wydaniem decyzji były robione szacunki, ile to będzie kosztowało, jakie będą efekty, co się stanie, jeśli nie dojdzie do głosowania. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi, bo takich szacunków nie robiono - powiedział.
- Każdy, podejmując decyzję, która będzie obciążała budżet państwa, musi mieć jakiś szacunek, ile to będzie kosztowało. Tutaj takich szacunków nie było - dodał.
Z raportu NIK wynika też, że podlegli premierowi ministrowie - Jacek Sasin, szef resortu aktywów państwowych, i Mariusz Kamiński, szef resortu spraw wewnętrznych - "nie realizowali wydawanych im poleceń". "Jednocześnie argumentują, że nie ponoszą odpowiedzialności za brak wykonania decyzji" - twierdzi NIK.
Dwie negatywne opinie
Skwarka powiedział również, że przed wydaniem decyzji z 16 kwietnia premier dysponował ekspertyzami prawnymi, sporządzonymi przez Departament Prawny KPRM oraz Prokuratorię Generalną w sprawie przygotowań do wyborów korespondencyjnych. Jak przekazał, obie były negatywne i stwierdzały, że premier nie ma podstaw prawnych, by wydać decyzje PWPW i Poczcie Polskiej w kwestii przygotowań do wyborów. - Mało tego. W opinii Departamentu Prawnego nawet wskazane jest, jakie konsekwencje Prezes Rady Ministrów może ponieść w przypadku podpisania takich decyzji - dodał Skwarka.
Poinformował, że w KPRM sporządzono jeszcze jedną opinię, przeciwną. - Dopiero 8 maja, a więc już dawno, dawno, kiedy opinia została podjęta, Prezes Rady Ministrów zlecił ministrowi Dworczykowi podpisanie innych umów dotyczących opinii z innymi ekspertami i opinie zostały sporządzone - powiedział Skwarka. Poinformował, że łączny koszt ekspertyz prawnych zleconych przez KPRM, to prawie 149 tysięcy złotych.
Skwarka mówił też, że Izba badała, czy premier wiedział o opiniach przygotowanych przez departament prawny KPRM i Prokuratorię Generalną w sprawie tak zwanych wyborów kopertowych. - Zadaliśmy 30 września ministrowi Dworczykowi pytanie, dlaczego przekazał prezesowi Rady Ministrów projekty decyzji, będąc w posiadaniu dwóch opinii prawnych, które negują podstawę prawną. Odpowiedzi niestety nie otrzymaliśmy - przekazał.
Dwa zawiadomienia do prokuratury
Marian Banaś poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z organizacją wyborów. Chodzi o zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
Dopytywany, kto powinien odpowiedzieć za organizację wyborów kopertowych, odparł: - Złożyliśmy już zawiadomienia, jeśli chodzi o dwa podmioty. Co do pozostałych podmiotów musimy przeanalizować stanowiska, które zostały do nas przesłane. Dotarło już stanowisko KRPM, czekamy na stanowisko MSWiA.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24