Komisja Europejska potrąciła Polsce 69 milionów euro kary za działalność nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To skutek niezastosowania się przez polski rząd do nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej środków tymczasowych. Kwota obejmuje jednak tylko część okresu działalności nieuznawanej izby, do 10 stycznia. Od tamtej pory naliczany jest dalej milion euro kary dziennie.
Korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski wyjaśniał, że to efekt kar, w wysokości miliona euro dziennie, nałożonych na Polskę za działanie nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która w opinii wielu ekspertów, konstytucjonalistów, prawników czy sędziów nie jest sądem w rozumieniu prawa.
- Te pieniądze tak naprawdę Polska straciła już jakiś czas temu, ale teraz formalnie zostały one potrącone z unijnych funduszy. 69 milionów euro za 69 dni - mówił Sokołowski. Wskazywał, że to kara obejmująca okres od 3 listopada 2021 roku, czyli pierwszego dnia jej naliczania, do 10 stycznia 2022 roku.
Korespondent TVN24 mówił, że są to "pieniądze za ten pierwszy okres", w którym nieuznawana izba funkcjonuje mimo nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej środków tymczasowych. Trybunał nakazał bowiem wstrzymanie jej prac. Sokołowski przekazał, że "tu nie ma niespodzianek", a Komisja Europejska działa zgodnie z procedurami.
CZYTAJ NA KONKRET24: Według TSUE Izba Dyscyplinarna nie jest niezawisłym sądem - ale orzeka. Na czym polega problem z izbą >>>
Przypomniał, że Komisja Europejska już w styczniu wysłała do Polski pismo z zawiadomieniem, że takie potrącenie nastąpi, z wezwaniem do zapłaty w ciągu 45 dni. Polska jednak nie zastosowała się do tego wezwania. Później pojawiło się jeszcze ponaglenie, Polska dostała kolejne 15 dni na reakcję, ale nadal nie zastosowała się do wezwania. - W związku z tym 24 marca zostało wysłane ostateczne pismo, że w ciągu 10 dni dojdzie do takiego potrącenia - przekazał.
Kara tylko za część okresu działania nieuznawanej izby SN. Miliony euro naliczane są dalej
Sokołowski poinformował, że o te 69 milionów euro pomniejszona jest kwietniowa transza unijnych funduszy dla Polski.
- Ale to nie wszystko, bo przecież od 10 stycznia te kary naliczane są dalej - 89 kolejnych milionów euro, w sumie już 730 milionów złotych (...). To jest kara za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej - powiedział. Łącznie, razem z potrąconą już kwotą, to 158 milionów euro.
Korespondent TVN24 wyjaśniał, że dzienna kara będzie naliczana tak długo, jak długo nieuznawana izba SN będzie działać lub do momentu wydania przez TSUE wyroku w jej sprawie. Przypomniał, że obowiązują środki tymczasowe nałożone przed wydaniem ostatecznego orzeczenia, a na razie nie jest znana data rozprawy, a tym bardziej wyroku.
Sokołowski nawiązał też do pojawiających się komentarzy, że pieniądze, które miały trafić na przykład do danego województwa, w związku ze pomniejszeniem funduszu nie trafią tam. Jak mówił, środki muszą trafić do regionów ze względu na kontrakty czy podpisane umowy, które trzeba zrealizować. Powiedział, że w takiej sytuacji należałoby oczekiwać, że polski rząd wyłoży te środki z budżetu.
Ponadto na Polskę nałożone były również przez pewien czas kary za działanie kopalni Turów. Kary te zostały potrącone w lutym tego roku w wypłatach środków dla Polski - wynika z informacji przekazanych TVN24 przez Ministerstwo Finansów. Chodzi o dwie transze w wysokości ponad 30 milionów euro, czyli równowartość ponad 139 milionów złotych. Do czasu zamknięcia sporu naliczono kary na sumę 69 milionów euro.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór o kopalnię Turów >>>
Rzecznik rządu: projekty będą realizowane ze środków krajowych
Rzecznik rządu Piotr Mueller był pytany na piątkowej konferencji o sprawę potrącenia kar za nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną.
Zapewnił, że "wszystkie projekty, które są realizowane ze środków unijnych, będą realizowane ze środków krajowych".
Dopytywany, kto odpowie za stracone pieniądze, odparł, że "pewnie byłoby dobrze, gdyby odpowiedział Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który bezprawnie podjął taką decyzję". - Polska nie będzie ani w sprawie Turowa, ani w sprawie własnych kompetencji krajowych uginała się przed ludźmi, którzy łamią przepisy prawa - powiedział.
Kto łamie przepisy prawa? - Trybunał Sprawiedliwości - odparł rzecznik rządu na tak zadane pytanie.
Spór o nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 14 lipca 2021 roku zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach między innymi uchylania immunitetów sędziowskich. Dzień później, 15 lipca, TSUE wydał wyrok w sprawie nieuznawanej izby. Uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej.
Po niespełna dwóch miesiącach, 7 września, Komisja Europejska zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych. Komisja Europejska podała wówczas, że uważa, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.
Natomiast 27 października ubiegłego roku unijny Trybunał przychylił się do wniosku i nałożył na Polskę karę w wysokości miliona euro dziennie. Kwota takich kar jest naliczana od momentu odebrania postawienia lub automatycznie po 7 dniach od wydania postanowienia. W przypadku Polski naliczanie rozpoczęło się właśnie po 7 dniach, czyli od 3 listopada.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24