Jutro decyzja w sprawie wyborów. Co mówią analizy ekspertów?

Sąd Najwyższy: "cały czas spływają protesty wyborcze"
Prokurator Anna Adamiak o opinii Adama Bodnara w sprawie ważności wyborów
Źródło: TVN24
Sąd Najwyższy rozstrzygnie we wtorek o ważności wyborów prezydenckich. W związku z informacjami o anomaliach przy przeliczaniu głosów, w sprawie głos zabierali eksperci. Przedstawiali również swoje wyliczenia i na ich podstawie szacowali, czy błędy w komisjach mogły mieć wpływ na wynik drugiej tury wyborów. Poniżej przedstawiamy najważniejsze z nich.

Według danych PKW, w drugiej turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim różnicą prawie 370 tysięcy głosów.

Czytaj w TVN24+: "Problemem jest stosowanie regulacji, a nie ich treść". Jak liczone są głosy?

Do Sądu Najwyższego wpłynęło - jak wcześniej informowano - około 54 tysięcy protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP. Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu ponad 50 tysięcy z nich.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (kontrowersyjny) rozstrzygnie o ważności wyboru prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały o ważności wyborów jest wyznaczone na wtorek 1 lipca na godzinę 13.

Doniesienia o nieprawidłowościach w przeliczeniu głosów pojawiły się w mediach niedługo po drugiej turze wyborów. Do tej pory powstało wiele modeli statystycznych, w których autorzy chcieli ocenić skalę wahnięć na korzyść kandydatów w konkretnych komisjach wyborczych. Przedstawiamy niektóre z nich.

Model doktora Michała Kotnarowskiego

Jeden z modeli na prośbę TVN24+ stworzył doktor Michał Kotnarowski, socjolog i politolog z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Model stworzony dla nas przez dra Michała Kotnarowskiego całościowo opisaliśmy w artykule z 10 czerwca 2025 roku. Kluczowy wniosek dra Michała Kotnarowskiego był taki: "Wahnięcia na korzyść kandydatów nie są ani na tyle duże, ani na tyle jednostronne na korzyść któregoś z nich, żeby móc mówić o zaburzeniu wyniku wyborów z tego powodu". 

Badania doktora Kotnarowskiego wykazały, że nieprawidłowości nie mają wpływu na wynik wyborów.

Anomalie w komisjach. Jak Kontek przeprowadził badanie
Źródło: TVN24

Model doktora Krzysztofa Kontka

16 czerwca dr inż. Krzysztof Kontek opublikował w internecie pracę pt. "Weryfikacja wyniku drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce w 2025 roku. Przeliczenie głosów z użyciem przestrzennie grupowanej metody MAD" analizującej "występowanie i potencjalny wpływ statystycznych anomalii na wynik drugiej tury".

Przy pomocy napisanego przez siebie programu zidentyfikował 3679 komisji wyborczych, w których wystąpiły anomalie, czyli w których wyniki znacząco odbiegały od wyników sąsiednich komisji z tej samej lokalizacji geograficznej. Przy czym: - 1482 komisje wykazywały co najmniej dwa typy anomalii; - 216 komisji wskazywało co najmniej trzy typy; - 33 komisje - wszystkie cztery typy anomalii. 

Dr Kontek sprawdzał jednak tylko te komisje, gdzie były anomalie na korzyść Nawrockiego. Na pytanie, dlaczego postawił bardzo poważny wniosek o możliwej zmianie wyników wyborów na korzyść Rafała Trzaskowskiego, skoro nie zbadał komisji, w których były wahnięcia na korzyść właśnie prezydenta Warszawy, odpowiedział, że i tak nie uwzględnił w artykule innych czynników, które mogły wpłynąć na dalsze zwiększenie tej różnicy.

Naukowiec obliczył, że przy różnicy między kandydatami, która wyniosła 369 591 głosów, od 315 do nawet 457 tysięcy głosów powinien zyskać Rafał Trzaskowski.

Według szacunków dra Kontka nieprawidłowości mogłyby zmienić wynik wyborów.

Kontek zbadał anomalie w komisjach. Na jakie kryteria zwrócił uwagę
Źródło: TVN24

Ekspertyzy doktorów Hamana i Torója

Na zamówienie Prokuratury Krajowej powstały ekspertyzy profesorów SGH dra Jacka Hamana i dra Andrzeja Torója. Znalazły się w nich wnioski całkowicie odmienne od tych, do których doszedł dr Kontek.

Dr Hamana mówi o 145 komisjach "z bardzo wysokim ryzykiem błędu", 104 z wysokim i 47, w których też mogą występować anomalie. To daje góra 296 komisji do zbadania. Co ważne, dr Haman podkreśla, że choć błędów na korzyść Nawrockiego jest więcej (4319 głosów w 78 komisjach) to są też błędy w drugą stronę, czyli głosy "odjęte" Nawrockiemu (2897 głosów w 67 komisjach) - opisywała "Gazeta Wyborcza".

Z kolei dr Torój pisze, że "przy założeniach skrajnie korzystnych dla kandydata, który otrzymał niższą liczbę głosów" można mówić o góra 18,5 tysiącu głosów "odjętych" Trzaskowskiemu. To 5 procent różnicy głosów między kandydatami.

Żadna z ekspertyz nie daje scenariusza, który może być uznany za zmieniający wynik wyborów.

Raport na zlecenie Fundacji imienia Stefana Batorego

Na zlecenie Fundacji imienia Stefana Batorego zespół badaczy z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Danetyka.com przygotował raport poświęcony ocenie rzetelności wyników drugiej tury wyborów prezydenckich. Jak wskazano na stronie Fundacji, celem analizy było oszacowanie skali możliwych nieprawidłowości oraz weryfikacja hipotez pojawiających się w debacie publicznej.

ZOBACZ RAPORT: Fałszerstwa czy fałszywe alarmy? Statystyczna kontrola wyników II tury wyborów prezydenckich 2025

Autorzy raportu dr hab. Dominik Batorski, dr hab. Jarosław Flis i dr Piotr Szulc stworzyli "statystyczny model predykcyjny", który pozwala przewidzieć "typowe" wyniki dla każdej komisji i porównali je z danymi ogłoszonymi przez obwodowe komisje wyborcze.

"W ten sposób zidentyfikowano 138 komisji, w których wyniki znacząco odbiegały od modelowych przewidywań - od 57 do 593 głosów różnicy. W 89 przypadkach różnice były korzystne dla Rafała Trzaskowskiego, a w 49 dla Karola Nawrockiego.

Według raportu odchylenia nie są na tyle duże, by mogły wpłynąć na ostateczny wynik wyborów.

Czytaj także: