Szczecińska prokuratura i inspektorat policji sprawdzają okoliczności samobójstwa mieszkańca tego miasta. W akcji policji i strażaków, którzy chcieli zapobiec tej tragedii, rannych zostało w poniedziałek sześciu policjantów i dwóch strażaków.
Samotnie nieszkający w jednym ze szczecińskich bloków 55-letni mężczyzna wyskoczył z okna na dziesiątym piętrze. Wcześniej założył sobie na szyję sznur, którego koniec przymocował w mieszkaniu.
Policjanci przez dwie godziny prowadzili negocjacje z desperatem. W tym czasie przed budynkiem rozłożono poduszkę powietrzną. Rozmowy nie przyniosły żadnego efektu. W momencie, w którym mężczyzna zbliżył się do okna funkcjonariusze postanowili wejść do mieszkania.
Antyterroryści dostali się do mieszkania przez okno po spuszczonych z dachu linach. w tym czasie druga grupa funkcjonariuszy próbowała wyważyć drzwi. Wtedy nastąpił wybuch. Prawdopodobnie na drzwiach był zainstalowany ładunek zapalający. Wówczas mężczyzna wyskoczył przez okno.
W mieszkaniu wybuchł pożar. Czterech antyterrorystów, dwóch dzielnicowych i dwóch strażaków zostało rannych. Antyterroryści mają poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Dzielnicowi zostali lekko zaczadzeni. Czterech funkcjonariuszy i jeden strażak trafiło do szpitala.
Zdaniem strażaków w mieszkaniu desperata mogły być rozlane płyny łatwopalne. Dlatego pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko i na dużej powierzchni.
- Cała akcja prowadzona była zgodnie z procedurą - podkreśliła rzeczniczka szczecińskiej policji Katarzyna Legan - Wszystkie materiały w tej sprawie zostały przekazane prokuraturze - dodała.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24