Nie ma wątpliwości, że ogromną tragedię dziecka, całej rodziny, wykorzystano wyłącznie po to, by uderzyć w przeciwników politycznych - oceniła w "Kawie na ławę" Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050. Doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz przyznał, że "wszystkie informacje, które pomagają ustalić ofiary pedofila, są krokiem za daleko". W obronie mediów rządowych w związku z tragiczną śmiercią nastoletniego syna posłanki Magdaleny Filiks stanął natomiast wiceminister kultury Jarosław Sellin z PiS.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała na początku marca o śmierci jej syna, Mikołaja. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Nastolatek był ofiarą pedofila.
Nie da się jednoznacznie wyrokować co do przyczyn odebrania sobie życia, śledztwo w sprawie śmierci 15-latka prowadzi szczecińska prokuratura. Według szefa państwowej komisji do spraw pedofili Błażeja Kmieciaka, rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila. Trzy tygodnie przed jego śmiercią, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wszczął postępowania w sprawie ukarania Radia Szczecin oraz TVP Info w związku z "emisją treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy".
Pedofil Krzysztof F. został skazany za pedofilię w 2021 roku i trafił za kratki. Sprawa nie jest więc nowa, media wcześniej o niej nie informowały, bo proces odbywał się z wyłączeniem jawności ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci. Krzysztof F. pracował jako pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza do spraw uzależnień. Geblewicz jest członkiem PO.
O sprawie tragicznej śmierci nastolatka i o roli mediów rządowych w ujawnieniu jego danych osobowych rozmawiali w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24.
Sellin staje w obronie mediów rządowych
Wiceminister kultury Jarosław Sellin z PiS powtórzył narrację mediów rządowych, które od dnia pogrzebu nastolatka starają się zrzucić z siebie odpowiedzialność i oskarżać innych o ujawnienie personaliów ofiary pedofila. - Redaktor Radia Szczecin poinformował, że był fakt wykrycia drapieżnika seksualnego w (województwie) zachodniopomorskim, był fakt związania go politycznego z konkretnym środowiskiem i poinformował tylko, że poszkodowani to dzieci znanej parlamentarzystki - mówił Sellin.
- To znaczy, że powiedział, że to jest dziecko jednej ze 156 kobiet w Polsce. Tyle mamy parlamentarzystek w Polsce. Dopiero później politycy, inne media, zaczęły bardziej szczegółowo identyfikować o kogo chodzi - przekonywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rządowe media ujawniły informacje o ofierze pedofila. TVP próbuje zrzucać odpowiedzialność
Grabiec: same akta zawierające dane wrażliwe mogły wyciec tylko z prokuratury
Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej, powiedział, że "stała się rzecz niebywała, bez precedensu". - Publiczne media, radio, telewizja, działacze rządzącej partii włącznie z ministrami, wykorzystując dane, które powinny być poufne i powinny pozostać w rejestrach sądowych, dotyczące dziecka, ofiary pedofila, przeprowadziły kampanię nienawiści wobec Magdy Filiks - mówił. To - dodał - "polityczka opozycji, która wielokrotnie wskazywała na afery, przestępstwa, nadużycia ze strony władzy".
- Szczególnie w Lasach Państwowych, które są łupem Solidarnej Polski. To ta część klubu PiS, za którą odpowiada prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Proszę wyciągnąć wnioski. Magda Filiks przez ostatnie miesiące bardzo intensywnie badała nadużycia w Lasach Państwowych - dodał rzecznik PO.
Stwierdził, że "same akta zawierające dane wrażliwe mogły wyciec tylko z prokuratury". - Dwa tygodnie przed ujawnieniem danych Magdy Filiks i dzieci (posłanka) była na posiedzeniu komisji w Sejmie, na którym był też Zbigniew Ziobro. Mówiła o nadużyciach finansowych w Lasach Państwowych i o tym, jakie szkody robi Polsce Zbigniew Ziobro i jego partia. Widziałem, jak Ziobro się zaczerwienił i dziwnym trafem jego prokuratura, jego koledzy, funkcjonariusze współpracujący z nim politycznie dwa tygodnie później ujawniają dane dziecka - powiedział Grabiec.
Zybertowicz: informacje, które pomagają ustalić ofiary pedofila, są krokiem za daleko
Doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz przyznał, że "wszystkie informacje, które pomagają ustalić ofiary pedofila, są krokiem za daleko". - Jeżeli pewni dziennikarze czy ktokolwiek inny podał nadmiarowe informacje, które umożliwiają ustalenie ofiar pedofila, to postąpił nagannie i jeśli to jest niezgodne z przepisami prawa, to jest to przestępstwo - zaznaczył.
- Drugą, osobną kwestią, jest określenie związku przyczynowego między tym nieodpowiedzialnym zachowaniem osób, które ujawniły informacje pozwalające na ustalenie matki dzieci a faktem samobójstwa. Ten związek przyczynowy nie musi być tak prosty - powiedział prezydencki doradca.
- W tle jest trauma pedofilii, ale w tle jest także - nie chciałbym tego wątku rozwijać - zachowanie matki chłopca, który zginął - mówił Zybertowicz.
Zgorzelski: Hańba i podłość. Tak to należy skwitować
- Słowo "przepraszam" powinno paść ze strony tych, którzy odpowiadają za tę fabrykę hejtu i nienawiści, która się nazywa nie wiadomo dlaczego telewizją publiczną - stwierdził Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL.
- Przecież wiemy, o co chodzi, wiemy, jak to było. Koincydencja zdarzeń jest oczywista i jednoznaczna. Można to nazwać tylko dwoma słowami: hańba i podłość. Tak to należy skwitować - podkreślił.
Hennig-Kloska: ogromną tragedię dziecka wykorzystano, by uderzyć w przeciwników politycznych
Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 powiedziała, że "nie ma wątpliwości, że ogromną tragedię dziecka, całej rodziny, rodzeństwa, matki, wykorzystano wyłącznie po to, by uderzyć w przeciwników politycznych".
- Dzisiaj rodzina najbardziej potrzebuje ciszy wokół tego tematu, a nie robienia nagonki przez media publiczne. I (potrzebuje) prawdy. Na tę prawdę zasługuje - mówiła posłanka.
Czarzasty: to jest po prostu obrzydliwość
Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu z Lewicy, ocenił, że "to wszystko jest bardzo ohydne, po prostu ohydne". - Do czego doprowadziliście, jeśli chodzi o media publiczne? Do śmierci, bo przecież ten dzieciak w pewnej chwili zaczął dostawać pytania: "A co ci zrobił? A gdzie to było? A w jaki sposób cię dotykał? Powiedz nam to". Przecież takie są dzieci, taki jest świat - mówił.
- Raz już było to z (zamordowanym prezydentem Gdańska Pawłem) Adamowiczem. Odegraliście wtedy w mediach publicznych całą symfonię obrzydliwego hejtu. Potem żeście doprowadzili do śmierci dzieciaka. A co robicie z (Donaldem) Tuskiem? To jest obrzydliwe. On nie jest z mojej partii, ale jest człowiekiem - wymieniał Czarzasty.
- Nikt za to nie przeprosi, oni za to nie przeproszą, bo przyznaliby się do winy. Ludzie, którzy to zrobili, sami w duszy muszą coś ze sobą zrobić. To jest po prostu obrzydliwość - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24