"NIE dla Sikorskiego w NATO to porażka Polski"

Najostrzej to, co się stało skomentował poseł PiS Paweł Poncyljusz. Jego zdaniem, mamy problem z odbiorem polskiej polityki zagranicznej przez inne kraje. Widać to ewidentnie – jak podkreślił – w zarzutach o antyrosyjskość, wysuwanych pod adresem szefa MSZ.

– Jeśli dla naszych zagranicznych partnerów, Radosław Sikorski jest zbyt antyrosyjski, to oznacza to, iż przez ostatnie 1,5 roku nic się nie udało zrobić w zakresie pryncypialnego stawiania swoich problemów – powiedział poseł PiS.

I dodał: - U polityków europejskich widać brak zrozumienia „czym się je Rosję”. Radosław Sikorski nie był rusożercą, a MSZ w niektórych sprawach był zbyt spolegliwy wobec Rosji, a i tak okazało się to nieważne.

"Kwaśniewski miałby większe szanse"

Stefan Niesiołowski z PO apelował, by nie dyskutować jeszcze o porażce szefa MSZ. - To nie pomaga sprawie - podkreślił. Przyznał jednak, że informacje o poparciu Stanów Zjednoczonych dla kandydatury duńskiego premiera Andersa Fogh Rasmussena są dowodem na to, iż Polska nie jest tak silna w strukturach NATO, jak inne państwa, które są tam od wielu lat.

Stanisław Żelichowski z PSL nie wziął strony koalicjanta, stwierdzając, że kierowano się tym, by wytypować lepszego polityka. Jego zdaniem, obecna porażka nie przekreśla międzynarodowej kariery Sikorskiego, gdyż jest on młodym politykiem i o stanowisko może powalczyć za kilka lat.

Ryszard Kalisz z SLD o porażkę oskarżył polski rząd, który jego zdaniem zignorował sygnały wysyłane przez stronę amerykańską i źle to wszystko rozegrał. - Administracja amerykańska sondowała sprawę i sygnalizowała, że jest gotowa rozpatrzeć kandydaturę Aleksandra Kwaśniewskiego. Wtedy polski rząd zaczął promować Sikorskiego - powiedział Kalisz.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ PREZYDENTA

Źródło: TVN