Nie wolno Ci częstować alkoholem, możesz za to czekoladkami lub kaszanką! Pamiętaj, że będziesz bacznie obserwowany, a twoi konkurenci odnotują każdą twoją wpadkę i policzą każdą szklankę wypitego piwa na twoim spotkaniu wyborczym. Potem doniosą na Ciebie do PKW - w ten sposób SLD przestrzega wszystkich swoich kandydatów na parlamentarzystów. Niewybredne uwagi znalazły się w instrukcji, którą wydał klub Sojuszu. - Chcieliśmy zrobić to w zabawny i przystępny sposób - mówi tvn24.pl rzecznik SLD Tomasz Kalita.
Dokument ma cztery strony. Nosi nazwę "Co każdy kandydat wiedzieć powinien - wybory parlamentarne 2011". W założeniu ma być instrukcją właściwego postępowania dla wszystkich kandydatów SLD. Ma pomóc ustrzec się formalnych błędów podczas kampanii wyborczej. Ale obok informacji o numerze konta funduszu wyborczego partii, darowizn czy sposobu wydawania pieniędzy na kampanię, w instrukcji znalazł się także rozdział "Co kandydat musi, może, a czego mu nie wolno?".
Uważaj, bo patrzą
Tutaj sugestie dla kandydatów stają się nieco bardziej wymowne i bezpośrednie. Kandydaci na posłów i senatorów dowiedzieli się czym mogą raczyć wyborców, a czym nie. "NIE WOLNO Ci częstować alkoholem. Możesz natomiast pozwolić, aby na Twoim festynie piwo było normalnie sprzedawane spragnionym wyborcom; MOŻESZ częstować wyborców ZA DARMO np. czekoladkami lub kaszanką, ale MUSI NA TO BYĆ RACHUNEK W DOKUMENTACH KW. Jeśli chcesz wyeksponować swój plakat w czyimś oknie sklepowym – Komitet Wyborczy MUSI zawrzeć na to stosowną umowę i ZAPŁACIĆ właścicielowi (w przeciwnym razie jest to niedozwolona darowizna)".
Publikacja kończy się swoistym credo dla kandydata. "Pamiętaj, że Twoi konkurenci będą bacznie Cię obserwować, odnotują każdy rozdany przez Ciebie gadżet, policzą każdą szklankę piwa wypitego na twoim spotkaniu wyborczym, a następnie skrupulatnie opiszą nieprawidłowości w donosie do PKW" - czytamy w dokumencie.
Żeby było zabawnie
Skąd tak wyszukana formuła przewodnika dla kandydatów? - Chcemy w przystępny i prosty sposób przekazać wszystkie niezbędne informacje. Podpowiedzieć, co kandydaci mogą, a czego nie. Taka forma jest zabawna. Pomoże przestrzegać prawa wyborczego - mówi tvn24.pl Tomasz Kalita, rzecznik partii. Jego zdaniem ten sposób dotarcia do kandydatów "nie jest infantylny, ale skuteczny".
Chodzi o to, żeby właśnie w przystępny i prosty sposób przekazać wszystkie niezbędne informacje, poinformować co kandydaci mogą a czego nie. Wydawało nam się, że taka forma będzie zabawna i jednocześnie skuteczna. kalita
Nową partyjną instrukcję w miarę dobrze ocenia Marek Wikiński, wiceszef sztabu wyborczego SLD. Zastrzega jednak, że on jej nie potrzebuje. - Czytałem, ale muszę przyznać, że nie powaliła mnie na kolana. Najważniejsze jest jednak to, żeby prawo wyborcze było przestrzegane i instrukcja na to zwraca uwagę. Wielu z naszych kandydatów po raz pierwszy startuje w wyborach i często trudno jest im się zorientować we wszystkich zawiłościach prawnych - mówi nam poseł SLD.
Dystansuje się jednak od instrukcji ws. złotego trunku. - Ja nigdy na festynach nie stawiałem piwa, nie było też tam sprzedawane. Jeśli chcę zaprosić przyjaciół na piwo, to płacę z własnej kieszeni - zauważył Wikiński.
Regres SLD
Na dokumencie SLD suchej nitki nie zostawiają konkurenci. Szef kampanii wyborczej PO i autor instrukcji dla kandydatów tej partii Jacek Protasiewicz: - Jakość instrukcji zawsze zależy od jakości kandydatów. Widocznie w SLD jest z tym problem. Ten język jest infantylny i moim zdaniem wskazuje na brak zaufania władz partii do kandydatów i ich inteligencji. SLD po zmianie przywództwa ma wyraźny problem z językiem przekazu. Nastąpił tu widoczny regres - mówi tvn24.pl Protasiewicz. Najbardziej dziwi go uwaga na temat alkoholu: - To brzmi tak, jakby sztab miał świadomość problemów członków partii z alkoholem. U nas tego typu instrukcje nie są potrzebne - zapewnia poseł PO.
Jakość instrukcji zawsze zależy od jakości kandydatów. Widocznie w SLD jest z tym problem. protasiewicz
Poseł PiS Mariusz Kamiński mówi krótko: - Śmiech na sali, puste krzesła. To jest instrukcja rodem z PRL i widocznie staremu betonowi SLD trzeba takie oczywiste rzeczy jak zakaz częstowania wyborców alkoholem tłumaczyć. Traktuje się ich jak idiotów.
Także zapewnia, że kandydaci PiS nie potrzebują tego typu instrukcji
Śmiech na sali, puste krzesła. To jest instrukcja rodem z PRL i widocznie staremu betonowi SLD trzeba takie oczywiste rzeczy jak zakaz częstowania wyborców alkoholem tłumaczyć. Traktuje się ich jak idiotów. kaminski
Instrukcje dla posłów i kandydatów nie są w partiach jednak niczym dziwnym i niespotykanym. Zazwyczaj informują one jednak o problemach prawnych bądź proceduralnych. Zdarzają się jednak wyjątki.
Kilkanaście dni temu głośno zrobiło się o instrukcji, którą do swoich kandydatów skierowała PO. Brzmiała ona tak: „Bardzo ważne: NIE CHWALIMY SIĘ! Ludzi to odpycha. Nie twierdzimy również, że wszystko, co się zmieniło w kraju na lepsze w ostatnich czterech latach, to zasługa PO. Nie zaprzeczamy, że nie wszystko idzie tak, jak zaplanowaliśmy, zgodnie z rządowym harmonogramem. Ale Polska jest w budowie i jak to na budowie zdarzają się opóźnienia, niedociągnięcia, nierzetelni wykonawcy, których trzeba wymienić, itp.".
Źródło: tvn24.pl