- Nie chcę stawać po żadnej ze stron. Chcę stanąć po stronie prokuratury - powiedział w czwartek prezydent Bronisław Komorowski, pytany o sposób rozwiązania kryzysu w prokuraturze. Prezydent opowiedział się za zmianą ustawy o prokuraturze. - Nie zmieniam swojego poglądu, w dalszym ciągu oceniam, że istnieją istotne źródła problemów prokuratury. Sposobem reakcji na to jest zmiana ustawy - zapewnił Komorowski.
Prezydent powiedział, że liczył na współdziałanie obu prokuratorów w kwestii uniknięcia "pogłębiania się kryzysu w prokuraturze". - Dlatego namawiałem pana gen. Parulskiego do wygłoszenia przeprosin i wytłumaczenia swoich zachowań, które muszą być uważane ze złe - stwierdził prezydent.
Jak ocenił, oprócz tego należy szukać rozwiązań, które pozwolą prokuraturze funkcjonować w sytuacji kryzysu wewnętrznego.
Bronisław Komorowski przypomniał też, że o przyszłości prokuratury i sądów wojskowych "rozmawiał dużo przed tym kryzysem". - Zarówno z ministrem sprawiedliwości, jak i obrony narodowej. Wskazywałem potrzebę zmian. Z debaty, która została wywołana przez nieszczęsne wydarzenia w Poznaniu i nieszczęsne wystąpienie prokuratora wojskowego wynika jednoznacznie, że zdecydowana większość sił politycznych jest zdecydowana co do głębokich zmian w tym systemie. Tu w ogóle nie ma żadnej dyskusji - powiedział prezydent.
I zaznaczył, że prokuratorzy nie powinni rozmawiać ze sobą przez media, tylko powinna toczyć się dyskusja wewnątrz prokuratury.
Nie tędy droga
Prezydent Komorowski uważa też, że wnioski natury personalnej "tylko pogłębiają kryzys w prokuraturze, a nie (go) rozwiązują". - Nie rozumiem dlaczego, zanim Krajowa Rada Prokuratury - zgodnie z ustawą - zajęła się kwestią już są wnioski natury personalnej, które w moim przekonaniu tylko pogłębiają kryzys w prokuraturze, a nie (go) rozwiązują. Sytuacja zamiast się poprawiać, jest podsycana dodatkowym paliwem, z niekorzyścią dla państwa polskiego i prokuratury - powiedział Komorowski.
I wyraził też nadzieję, że opinia szefa MON Tomasza Siemoniaka wobec wniosku prokuratora Andrzeja Seremeta o powołanie nowego szefa NPW - płk. Jerzego Artymiaka na następcę gen. Krzysztofa Parulskiego, będzie "głęboko przemyślana". - Jestem przekonany, że istotnym elementem, który szef MON weźmie pod uwagę, to chęć stabilizacji, a nie destabilizowania sytuacji w prokuraturze oraz chęć znalezienia trwałych rozwiązań w oparciu o ustawowe regulacje" - podkreślił prezydent.
Chce odwołania
Wniosek prokuratora Andrzeja Seremeta o zaopiniowanie płk. Jerzego Artymiaka na następcę gen. Krzysztofa Parulskiego na stanowisku szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej wpłynął do Ministerstwa Obrony Narodowej w środę. Ostateczna decyzja należy do
Nie chcę stawać po żadnej ze stron. Chcę stanąć po stronie prokuratury. komorowski
Szef MON Tomasz Siemoniak poinformował w czwartek, że z pułk. Artymiakiem spotka się w poniedziałek.
Parulski vs. Seremet
Kwestie związane z odwołaniem Parulskiego pojawiły się po ubiegłotygodniowych wydarzeniach, gdy prokurator wojskowy z Poznania płk Mikołaj Przybył postrzelił się w przerwie konferencji prasowej. W trakcie tej konferencji Przybył zapewniał, że nie złamał prawa, nadzorując postępowanie w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Protestował też przeciw planom likwidacji prokuratury wojskowej.
Tego samego dnia, również na konferencji prasowej, Parulski uznał za niestosowne zlecenie przez prokuratora generalnego prokuraturze cywilnej analizy działań prokuratury wojskowej ws. przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Upublicznienie przez Andrzeja Seremeta wniosku analizy, zanim poznała ją NPW, uznał za nieetyczne.
Źródło: tvn24