Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie działalności męża kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek. Chodzi o jego pracę na jednej z prywatnych uczelni – dowiedział się „Newsweek”. – Nie mam żadnych zarzutów – broni się Piotr Mochnaczewski.
Para poznała się przed laty w MSWiA, gdzie pracowali w tym samym departamencie. Szybko zakochali się w sobie i wzięli ślub. Świadkiem był na nim eksminister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz.
"Przywłaszczenie mienia znacznej wartości"
Mąż Ogórek kilka miesięcy temu rozstał się z warszawską uczelnią Viamoda, w której pełnił funkcję kanclerza. Jak donosi "Newsweek", współpracę zakończono "w trybie nagłym i natychmiastowym na skutek jego pracy i działalności". Uczelnia wytoczyła mężczyźnie powództwo cywilne i złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie "przywłaszczenia mienia znacznej wartości". Zawiadomienie trafiło do prokuratury w połowie grudnia 2014 roku, a decyzja o wszczęciu postępowania zapadła 16 stycznia. Z pisma, które gazeta otrzymała z Viamody, wynika, że mąż Ogórek pozaciągał zobowiązania w imieniu szkoły w dniu zwolnienia z obowiązków. Sam zainteresowany nie chce rozmawiać o sprawie. – Nie mam żadnych zarzutów prokuratorskich – ucina pytania.
Autor: eos/tr / Źródło: Newsweek, tvn24.pl