Rząd popełnił błąd, a największy - pan wojewoda, który tak bał się swoich zwierzchników, że nie zwrócił się o pomoc na czas - wskazywał w "Ławie polityków" Adrian Zandberg z Partii Razem, odnosząc się do działań rządu po nawałnicach na Pomorzu. Wiceminister obrony Michał Dworczyk zapewniał, ze wszystkie służby funkcjonują, a wojsko zostało uruchomione natychmiast po wniosku od wojewody pomorskiego.
W wyniku nawałnic, które przeszły nad Polską pod koniec ubiegłego tygodnia, zginęło sześć osób, a 55 zostało rannych, w tym 16 strażaków. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z ponad 4,5 tysiąca budynków, z czego ponad 3,5 tysiąca to budynki mieszkalne. Około 3,7 tysiąca odbiorców z województwa pomorskiego nadal nie ma prądu.
"Po prostu popełniliście błąd"
Politycy zaproszeni do programu "Ława polityków" w TVN24 ocenili działania rządu w tej sprawie.
- Panie ministrze, zostawiliście ludzi samych, bo był weekend. Polacy powinni usłyszeć od was jedno słowo: przepraszam - powiedział Adrian Zandberg z Partii Razem, zwracając się do wiceministra obrony narodowej Michała Dworczyka. Dodał, że tego słowa zabrakło w wystąpieniach premier Beaty Szydło i szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.
- Po prostu popełniliście błąd, a największy oczywiście popełnił pan wojewoda, który tak bał się swoich zwierzchników, że nie zwrócił się o pomoc na czas - ocenił.
"Sołtys Rytla był w stanie zrobić więcej niż rząd"
Cezary Tomczyk z PO zaznaczył, że większość szkód została usunięta, ale przez mieszkańców i wolontariuszy. - W kluczowych momentach zabrakło na miejscu przedstawicieli polskiego rządu, nie było tam wojska ani w sobotę, ani w niedzielę, ani w poniedziałek. Wojsko zjawiło się dopiero we wtorek - wyliczał poseł.
Zauważył również, że sołtys Rytla był w stanie zrobić więcej niż rząd. Ocenił, że państwo w tej sprawie zawiodło.
"Polska centralna przegrała z siłami natury"
Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński podkreślił, że Polska centralna przegrała z siłami natury. - Wygrał sołtys i mieszkańcy, społecznicy. W związku z tym jest jeden wniosek: nie osłabiajmy wspólnot lokalnych - podkreślił.
Jak dodał, środki odbudowy, jeśli chodzi o wydolność służb i firm budowlanych, są ograniczone.
Zdaniem Piechocińskiego powinno zostać zostać zwołane przyspieszone posiedzenie Sejmu, żeby zająć się sprawą pomocy dla poszkodowanych w nawałnicach.
"Wojewoda powinien podać się do dymisji"
Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu (Kukiz'15) zwrócił uwagę, na - jak to określił - "triumf społeczeństwa obywatelskiego i porażkę państwa". Zaznaczył, że poseł Kukiz'15 Paweł Skuteczki, który był na zniszczonych terenach, namawiał premier na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
- To usprawniło by zarządzanie po prostu. Jeżeli nie to jest klęską żywiołową, to co w ogóle jest? - pytał Tyszka. Jego zdaniem wojewoda, na którego ewentualny wniosek Rada Ministrów może ogłosić stan klęski żywiołowej, powinien podać się do dymisji. - Wojewoda był osobą, która się najgorzej w tym wszystkim zachowała - wskazywał.
Wicemarszałek Sejmu dodał również, że w jego opinii istnieje problem z przepływem informacji dotyczących odbudowy zniszczonych domów na terenach dotkniętych przez nawałnicę.
"Mieszkańcy wykonali bohaterską robotę"
Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała, że premier Beata Szydło oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak w swoich wypowiedziach sugerowali, że "w zasadzie to się nic nie stało".
- Jakby nie zauważyli tego, że mieszkańcy wykonali tam gigantyczną, bohaterską robotę - dodała.
Zaznaczyła również, że wojsko pojawiło się trzy dni po przejściu nawałnicy. Zgodziła się jednocześnie z Adrianem Zandbergiem, że rząd powinien przeprosić.
Wiceminister obrony: wszystkie służby funkcjonują
Wiceminister obrony Michał Dworczyk odpierał zarzuty formułowane pod adresem rządu. Powiedział, że trzeba podziękować wszystkim wolontariuszom i służbom, które były zaangażowane w pomoc. - Polacy zdali po raz kolejny wielki egzamin w obliczu takiego dramatu - dodał.
Zapewnił przy tym, że wszystkie służby funkcjonują. Przekonywał również, że wojsko zostało uruchomione od razu po tym, jak tylko wpłynął wniosek w tej sprawie od wojewody pomorskiego.
- Do teraz pomaga kilkaset żołnierzy i sprzęt w usuwaniu skutków w całej Polsce - dodał wiceszef MON. Podkreślił, że od samego początku po nawałnicach działała straż pożarna, pomagając osobom poszkodowanym.
Zmiany w przepisach
Pytany, czy wojewoda spóźnił się z wnioskiem o użycie wojska, wiceminister Dworczyk odparł, że nie jest od tego, by to oceniać.
Dodał, że kiedy wszystkim zostanie udzielona pomoc, zostaną wyciągnięte wnioski. Podkreślił również, że premier i szef MSWiA poinformowali już o zmianach w przepisach, które umożliwiają i ułatwiają otrzymywanie pomocy przez poszkodowanych.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24