Nasz stosunek do relacji transatlantyckich i NATO musi pozostać niepodważalny - powiedział w Sejmie premier Donald Tusk. W swoim przemówieniu odniósł się do sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski po posiedzeniu Rady Europejskiej i szczycie państw sojuszniczych w Londynie. Szef rządu mówił też o ćwiczeniach wojskowych dla wszystkich Polaków, o zakazanej amunicji kasetowej, minach i tym, że trzeba przemyśleć ich używanie.
Donald Tusk wrócił w piątek z Brukseli, gdzie wziął udział w nadzwyczajnym szczycie Rady Europejskiej, na którym unijni liderzy dali zielone światło planowi dozbrajania Europy zaproponowanemu przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. 26 krajów Wpólnoty - wszystkie poza Węgrami - podpisało też deklarację w sprawie wspierania Ukrainy.
W Sejmie szef rządu zabrał w piątek w Sejmie głos w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski. - Po kilkudziesięciu w sumie rozmowach, szczytach (...) rysuje się obraz, od którego nie można się odwracać tylko dlatego, że jest to obraz nie do końca nam odpowiadający, obraz zmian, jakie zachodzą w geopolityce - powiedział.
Tusk o "dwóch wymiarach bezpieczeństwa"
Jak mówił Tusk, "jedną z fundamentalnych zasad naszego bezpieczeństwo i kluczowym elementem polskiego konsensusu były dwa wymiary naszego bezpieczeństwa". - Transatlantycki, ścisły i niepodważalny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i silna pozycja w możliwie zjednoczonej Europie. Nie jest dzisiaj łatwo godzić te ewidentne potrzeby - ocenił.
- Nigdzie chyba jak w Warszawie nie widać tego, że bezpieczeństwo Polski, Europy, całego Zachodu zależy właśnie od tego, czy niezależnie od turbulencji, czasowej destabilizacji (...) te dwa fundamenty przetrwają, a mam prawo sądzić, że już w najbliższym czasie ulegną wzmocnieniu. To widać z całą pewnością w tym procesie przebudzenia się Europy, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa - powiedział premier.
"Głęboka korekta polityki USA"
Jak dodał, "mamy do czynienia z głęboką korektą" polityki USA wobec wojny na Ukrainie. - Nie możemy się obrażać na rzeczywistość. Każde państwo, a szczególnie taka potęga jak Stany Zjednoczone, ma prawo i obowiązek kształtowania swojej polityki zagranicznej i swojej strategii - mówił.
Tusk podkreślił, że "jasna ocena sytuacji" jest kluczowa, by "Polska mogła w tym aktywnie uczestniczyć". - Nasz stosunek do przede wszystkim relacji transatlantyckich i NATO musi pozostać niepodważalny - oświadczył.
Tusk: naszym zadaniem jest wyciągać wnioski dla naszego bezpieczeństwa
Przedstawiając informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa kraju, szef rządu powiedział, że Polska "nie zmienia swojej opinii na temat fundamentalnej potrzeby utrzymania jak najściślejszych więzi ze Stanami Zjednoczonymi i Paktem Północnoatlantyckim".
Jak wskazał, należy jednocześnie "widzieć to, co się dzieje w tej chwili". Dodał, że korekta amerykańskiej polityki "dotyczy przede wszystkim zmiany nastawienia do dwóch walczących stron w Ukrainie - do Ukrainy i do Rosji".
- Nie jest naszym zadaniem recenzować dla satysfakcji czy dla dobrej retoryki posunięć naszego największego sojusznika. Naszym zadaniem jest wyciągać wnioski dla naszego bezpieczeństwa z tych posunięć i z tej zmiany. To jest korekta, ale głęboka, widoczna gołym okiem - zaznaczył Donald Tusk.
Tusk o sytuacji geopolitycznej Polski
Premier zauważył, że obiektywnie dzisiejsza sytuacja Polski i Ukrainy jest "trudniejsza niż kilka miesięcy temu". - Musimy sobie z tym faktem poradzić. W niczym to nie podważa naszego zaufania do trwałości i niezbędności utrzymania jak najtrwalszych relacji transatlantyckich - powiedział.
- W tej zmianie władze Ukrainy, prezydent Zełenski, sama Ukraina stanęły przed nową okolicznością, jaką jest próba ustalenia warunków na temat przyszłości Ukrainy, szybkich wyborów, zmiany władzy w Ukrainie, warunków pokoju i ewentualnych gwarancji bezpieczeństwa - wymieniał.
- Nadzieja na to, żeby Ukraina otrzymała w najbliższym czasie twarde gwarancje bezpieczeństwa, z fizyczną obecnością Stanów Zjednoczonych na rzecz tych gwarancji, wydaje się dzisiaj mniej prawdopodobna, mówię delikatnie, niż wcześniej - podkreślił Tusk.
Szef rządu wskazał, że nasze bezpieczeństwo jest wprost związane nie tylko z wydarzeniami na froncie w tej chwili, ale także z przyszłym statusem Ukrainy. Mówił też, że Ukraina walczy o swoje, ale "efektem tej walki, jeśli przetrwa, jeśli utrzyma status państwa suwerennego, w pełni niepodległego, prozachodniego, to efektem tej walki będzie wyraźnie większe bezpieczeństwo Polski i Europy".
- Jeśli Ukraina wojnę przegra albo jeśli przyjmie warunki pokoju, rozejmu, kapitulacji w taki sposób, który osłabi jej suwerenność i który ułatwi Putinowi uzyskanie kontroli nad Ukrainą, to w sposób bezdyskusyjny, i wszyscy się co do tego zgodzimy, Polska znajdzie się w dużo trudniejszej geopolitycznej sytuacji - powiedział premier.
Tusk o broni kasetowej, minach i szkoleniach wojskowych dla mężczyzn
Tusk poinformował, że zwrócił się do ministra obrony o przedstawienie swojej opinii w kwestii wycofania się z konwencji ottawskiej i "być może" z konwencji dublińskiej. Jak zaznaczył, sam będzie "rekomendował opinię pozytywną".
- Mówię tu o minach przeciwpiechotnych i broni kasetowej. Nie ma się co oszukiwać, to nie jest nic fajnego, nic przyjemnego. Dobrze o tym wiemy. Problem polega na tym, że w naszym otoczeniu ci, których możemy się obawiać, albo ci, którzy uczestniczą w wojnie, wszyscy to mają, więc nie ma co - podkreślił.
- Jak wiecie było dużo argumentów, dla których świat chciał zablokować możliwość używania tej strasznej broni, ale dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której - i to mogę tu zadeklarować z pełną determinacją - wykorzystamy każdą dostępną możliwość, aby zwiększyć naszą obronność. Nie będziemy się oglądać na nikogo - powiedział Tusk. Dodał, że "nie będziemy się obawiać niczyjej krytyki".
Premier przekazał również, że trwają "prace przygotowujące na wielką skalę szkolenie wojskowe każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". - Kobiety też, ale wiadomo, wojna to jednak ciągle w większym stopniu domena mężczyzn - dodał.
- Będziemy się starali mieć do końca roku gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny - zapowiedział Tusk.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Szkolenia wojskowe dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". Premier: trwają prace
Tusk: wydatki na obronność powinny być wyjęte z tradycyjnych reguł dyscypliny budżetowej
Premier odniósł się również do pakietu pożyczek w wysokości 150 miliardów euro, proponowanych przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Ocenił, że nadszedł "przełom w myśleniu Unii Europejskiej".
- Pieniądze europejskie będą przeznaczone na zdolności obronne w obszarze obrony powietrznej, systemów artylerii, amunicji, rakiet, dronów, mobilności wojskowej, walki elektronicznej, sztucznej inteligencji w zastosowaniu wojskowym i cyberbroni. Będą to środki na zakupy na bardzo korzystnych warunkach, dla wszystkich państw, które będą tym zainteresowane - zapowiedział Tusk.
Premier zwrócił też uwagę, że Polska domagała się wyraźnie większej elastyczności przy regułach fiskalnych. - Jeśli wydajemy nasze pieniądze na obronność tu w Polsce, to nie będą one wliczane do naszego deficytu w tym liczeniu, które pozwala zastosować procedurę nadmiernego deficytu - zaznaczył. Jak dodał, był to "ciężar na barkach wielu państw, które decydowały się na wyraźnie większe wydatki na zbrojenia".
- Wydatki na obronność powinny być wyjęte z tradycyjnych reguł dyscypliny budżetowej i taka decyzja została podjęta w tej kwestii - zapewnił Tusk.
Przywódcy 27 państw członkowskich UE na czwartkowym szczycie w Brukseli dali zielone światło planowi dozbrajania Europy. Przewiduje on między innymi wspomniany pakiet pożyczek w wysokości 150 miliardów euro oraz zwiększanie wydatków na obronę poza unijną dyscypliną budżetową.
CZYTAJ WĘCEJ: Pięciopunktowy plan dozbrajania Europy. Szefowa Komisji Europejskiej o liście do liderów
Tusk o wykorzystywaniu środków z funduszy strukturalnych
- Pragnę tu uspokoić tych wszystkich, którzy obawiają się, że pieniądze, które mogłyby być wydane przez samorząd, zostaną "mechanicznie" decyzją Unii Europejskiej przekazane na obronność. Unia zdecydowała, i to był polski wniosek, aby to rządy narodowe decydowały, w jaki sposób będą wykorzystywały środki strukturalne - wyjaśnił. - I jeśli będzie potrzeba, według naszego uznania uzupełnienia środków na obronę, na bezpieczeństwo, na przemysł wojskowy z funduszy strukturalnych europejskich, to taką decyzję podejmiemy - powiedział premier. Zapewnił, że selekcja będzie dokonywana bardzo starannie. - Będziemy podejmowali decyzję o przesunięciu środków z tych projektów, które nie są uznane przez rząd, przez samorządy jako kluczowe i tych pieniędzy będziemy używali do zwiększenia możliwości obronnych - tłumaczył.
Jak mówił premier, wśród propozycji na zwiększenie europejskich inwestycji w bezpieczeństwo i obronność znalazły się między innymi nisko oprocentowane kredyty w Europejskim Banku Inwestycyjnym, których skala jest jednak, jak ocenił, "niewystarczająca".
Tusk wskazał, że wobec tej propozycji strona polska przedstawiła ideę powołania "Banku Uzbrojenia", który mógłby działać na podobnych zasadach jak EBI, ale "byłby dedykowany wyłącznie kwestiom obronnym". - Dzisiaj jest za wcześnie, żeby powiedzieć, że ta propozycja spotkała się ze zgodą innych partnerów, ale będą mieli o czym myśleć - dodał premier.
Autorka/Autor: kgr/adso
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP