Zabrakło tego, by refundacją leku na SMA były objęte wszystkie dzieci - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Komentował wprowadzenie w Polsce refundacji terapii genowej w leczeniu SMA, czyli rdzeniowego zaniku mięśni dla niemowląt w wieku do sześciu miesięcy.
W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że na wrześniowej liście leków refundowanych znajdzie się najdroższy lek na SMA – zolgensma. Będzie on przeznaczony dla dzieci w wieku do 6 miesięcy. To szansa na normalne życie dla dzieci dotkniętych tą rzadką chorobą genetyczną, która jeszcze niedawno była nieuleczalna.
Szef ludowców powiedział w "Jeden na jeden", że "to mały krok w dobrym kierunku". Dodał jednak, że "zabrakło mu tego, żeby [refundacją-red.] objęte były wszystkie dzieci". - Trzeba wszystkim dzieciom, które dzisiaj prowadzą zbiórki, dać szansę, żeby ten lek był stosowany - powiedział.
Kosiniak-Kamysz mówił, że "nie jest w stanie tego zrozumieć, dlaczego jest taka decyzja Ministerstwa Zdrowia".
- Dzisiaj wspólnie z rodzicami robimy kolejną konferencję w tej sprawie. Zwracamy się do ministra zdrowia. Panie ministrze, ja pana proszę, nie będę tutaj pohukiwał. Ja pana proszę, proszę te wszystkie dzieci zaprosić (…) i wydać skromną sumę jak na budżet państwa, którym się chwalicie, że jest taka nadwyżka - powiedział szef PSL.
Jego zdaniem ta "niewielka suma uratuje życie i da sprawiedliwość". - To jest poczucie ogromnej niesprawiedliwości dla tych rodziców - ocenił.
Kosiniak-Kamysz o KPO: rządzący po prostu tych pieniędzy nie chcą
Kosiniak-Kamysz odniósł się również do braku wypłaty unijnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy dla Polski i poniedziałkowej wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, że "to Niemcy są sprawcami tego, że w Polsce nie ma środków z KPO".
- To jest wielkie oszustwo i skandaliczna obłuda tego rządu - premiera (Mateusza) Morawieckiego i ministra Ziobry. Oni po prostu tych pieniędzy nie chcą - ocenił Kosiniak-Kamysz. Dodał, że "za nich płacimy kary, które moglibyśmy spożytkować na leczenie choćby dzieci. Przez nich nie ma rozwoju polskiej gospodarki, przez nich inwestycje są na najniższym poziomie od ponad 20 lat" - To wszystko pokazuje, że to jest rząd zakłamania publicznego - mówił.
Pytany, dlaczego rządzący upierają się przy tym, żeby sędziowie, którzy zostali powołani do Izby Dyscyplinarnej, pozostali w Sądzie Najwyższym, szef PSL ocenił, że "zamiast kamieni milowych mają kamień u szyi w postaci ministra Ziobry i Solidarnej Polski, który nie pozwala im na taką zmianę, a nie chcą skorzystać z głosów opozycji, bo to uwłaczałoby ich wielkości, takiej możliwości rządzenia".
- Oszustwo, obłuda, fałsz i zakłamanie przemawia przez rządzących. Nie chcą pieniędzy i działają na szkodę. To jest albo zdrada, albo głupota. Jedno i drugie jest dyskwalifikujące dla rządzących - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz: chcę wygrać wybory, chcę, żeby się zmienił rząd
Prezes PSL został także zapytany w "Jeden na jeden", czy chce zostać premierem w przyszłym roku. - Każdy lider walczy o sukces, o zwycięstwo. Chcę wygrać wybory, chcę, żeby się zmienił rząd - podkreślił.
Pytany, czy chce wygrać wybory jako Koalicja Polska, czy szersza koncepcja, odparł, że "nie da się wygrać, mając tylko i wyłącznie jedno ugrupowanie". - Nawet te większe od nas po stronie demokratycznej nie mają szans na samodzielnie zwycięstwo, więc musimy mówić o współpracy - dodał.
Dopytywany, czy nie wierzy w to, że na przykład Platforma Obywatelska samodzielnie wygra wybory, Kosiniak-Kamysz powiedział, że "nigdy się to nie zdarzyło w historii i nie sądzi, żeby się teraz zdarzyło".
- Mam pęd do wygrania wyborów, do skutecznego rządzenia. Chcę, żeby PSL miało największy wpływ, a największy wpływ będzie miało, jak będzie miało premiera. Do tego musi mieć określoną pozycję - mówił Kosiniak-Kamysz.
- Jesteśmy w stanie dogadać się z różnymi środowiskami, żeby realizować dobry program - przekonywał. Ocenił, że bez wsparcia PSL "żadna formacja demokratyczna nie będzie rządzić".
Odnosząc się do kwestii paktu senackiego, powiedział, że wystosował list do marszałka Tomasza Grodzkiego. - Bardzo wyraźnie wskazywał, że to jest podstawa budowy porozumienia na opozycji. On został dobrze przyjęty i myślę, że na początku września ruszą już prace dotyczące modelu, potwierdzenia też startu obecnych senatorów - mówił Kosiniak-Kamysz.
"Dwa bloki na opozycji dają szansę na osiągnięcie naprawdę skutecznego wyniku"
Pytany o kwestię startu w wyborach do Sejmu, powiedział, że opowiada się za koncepcją dwóch bloków dla opozycji. - Dwa bloki na opozycji dają szansę na osiągnięcie naprawdę skutecznego wyniku - ocenił.
- Nie jest tajemnicą, że najbliższej pod względem programowym i patrzenia na politykę w wielu obszarach jest nam dzisiaj do Polski 2050 - powiedział gość TVN24.
Pytany, czy widzi w tym bloku Jarosława Gowina, powiedział, że "posłowie Porozumienia udowadniają w głosowaniach, że są na trwałe po stronie formacji demokratycznych". - Czeka ich ciężka praca. Uważam, że nie należy marnować żadnego głosu. Pewnie te decyzje będą zapadać dopiero przez wyborami - dodał.
Pytany, czy posłowie dostali oficjalną informację o tym, że szybciej się spotkają w Sejmie we wrześniu, odparł, że do niego nic takiego nie dotarło. - Zgłaszaliśmy wniosek od dawna, że Sejm powinien się odbyć natychmiast. Wczoraj zaprezentowaliśmy ustawę o pomocy dla przedsiębiorców, o tym, żeby zamrozić ceny energii na poziomie z czerwca 2022 roku - powiedział szef PSL.
Ocenił także, że wszystkie źródła ciepła powinny być objęte wsparciem. - Potrzebna jest nowa ustawa - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24