W czwartek w Sejmie dziennikarz TVN24 Radomir Wit zadał przewodniczącemu klubu PiS Ryszardowi Terleckiemu pytanie o nagrania działaczy partii z Wałbrzycha. Słychać na nich, jak mówią między innymi, że są "tacy sami jak ci w PO, każdy pazerny". Terlecki początkowo nie odpowiedział, później nazwał zdarzenie "obrzydliwym".
Lokalna telewizja Dami opublikowała w środę nagrania, na których słychać, jak trzech członków PiS z Dolnego Śląska mówi między innymi, że są "tacy sami jak ci w PO, każdy pazerny". Słychać też wzajemne dobre rady, które brzmią jak ostrzeżenia, by lepiej się nie wychylać. Po ujawnieniu nagrań prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński rozwiązał wałbrzyskie struktury partii.
O sprawę w Sejmie został zapytany w czwartek przewodniczący klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Początkowo nie odpowiedział na kilkukrotnie zadane pytanie. Zapytany o to ponownie za jakiś czas ocenił, że w Wałbrzychu wydarzył się "jakiś skandal obrzydliwy". - Obrzydliwe zdarzenie, więc wyciągamy konsekwencje - dodał.
"Zawsze zdarzyć się mogą czarne owce"
Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski w czwartek w rozmowie w Radiu Plus podkreślał, że Kaczyński na zaistniałą sytuacje zareagował "błyskawicznie". Zwrócił jednocześnie uwagę, że po aferze z nagraniami polityka PO Sławomira Neumanna dotyczącymi Tczewa, "pan Neumann nadal jest członkiem Platformy Obywatelskiej". - Po tych "taśmach wałbrzyskich" PiS zareagowało błyskawicznie i panowie, którzy mają błędne pojęcie polityki i służby Polsce, już nie są w Prawie i Sprawiedliwości - wskazał Sobolewski.
Odpowiadając na kolejne pytania, polityk zaznaczył, że w strukturze partyjnej, która liczy ponad 40 tys. osób, "zawsze zdarzyć się mogą czarne owce". - Kwestią jest, jak zareagują na to władze zwierzchnie - zauważył.
Sobolewski mówił, że obecnie nie ma struktur PiS w Wałbrzychu. Są - dodał - w powiecie wałbrzyskim. Zapowiedział też, że prawdopodobnie będzie powołana specjalna komisja do zbadania działalność osób, które pojawiły się na nagraniach. W komisji znajdzie się "ktoś z Warszawy, z centrali PiS, będą parlamentarzyści z okręgu wałbrzyskiego".
Sobolewski poinformował też, że część z dotychczasowych działaczy partii z Wałbrzycha na pewno będzie chciała nadal działać w partii, natomiast czy będzie im to umożliwione, to - jak zaznaczył - będzie uzależnione od decyzji tej komisji.
"Najazd Hunów"
Nagrania komentował poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński. - Politycy PiS-u doprowadzili nepotyzm, kumoterstwo, wykorzystywanie spółek Skarbu Państwa, instytucji centralnych i bezkarność związaną z prokuraturą do jakiegoś poziomu nieosiągalnego w cywilizowanym państwie. To, co dzieje się w instytucjach centralnych, spółkach Skarbu Państwa, to jest jakiś najazd Hunów, pisowskich Hunów, na majątek wszystkich Polaków - powiedział.
- Dziś widać, że w ramach tej pisowskiej rodziny oni wewnętrznie zaczynają walczyć o to, kto dostanie więcej, więc za mało im tego, co mają, jeszcze walczą o to, żeby jeszcze kolejną radę nadzorczą wyrwać, jeszcze kolejny awans i tego efektem są te nagrania. Muszę powiedzieć, że te nagrania pokazują takie DNA PiS-u. Oni wszyscy tacy dokładnie są. Ci działacze z Wałbrzycha są kopią swoich kolegów, którzy zasiadają tutaj w parlamencie - dodał.
Poseł Lewicy Tomasz Trela również wypowiedział się o nagraniach z Dolnego Śląska. - Brałem udział w wielu rozmowach politycznych, ale nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek uczestnik co drugie słowo mówił "k", "ch" i z rozmowy tak naprawdę nic nie wynikało poza tym, jak dorżnąć kumpla czy koleżankę z danej partii. To standardy PiS-owskie. Im mają więcej władzy, tym bardziej się zabijają - powiedział.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24