Słowa dyrektora FBI świadczą o tym, że nie wie wszystkiego o historii Holokaustu - skomentował w "Kropce nad i" wypowiedź Jamesa Comeya naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
W Polsce trwa burza po wypowiedzi szefa FBI Jamesa Comeya, który w czasie wystąpienia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie wspomniał o o "mordercach i ich wspólnikach z Niemiec, Polski i Węgier oraz wielu innych miejsc".
Naczelny rabin Polski Michael Schudrich ocenił w "Kropce nad i", że słowa te świadczą o brakach w edukacji.
- Też pochodzę ze Stanów Zjednoczonych i jesteśmy mniej więcej w podobnym wieku. Pamiętam, że w moim liceum w Nowym Jorku, w szkole żydowskiej, było bardzo niewiele informacji o Holokauście. W publicznej szkole, z której on jest, to na pewno w ogóle nie był temat - stwierdził rabin.
- Mam nadzieję, że jego wnuki będą mieć o tym o wiele lepszą wiedzę - dodał.
"Amerykańskie władze tak nie myślą"
Schudrich zauważył, że wystąpienie dyrektora FBI było na pewno przygotowane wcześniej. Podkreślił przy tym, iż "jest jasne, że amerykańskie władze tak nie myślą". - Dyrektor popełnił niefortunny i bardzo bolesny błąd - wskazał.
Komentując niefortunne wystąpienie prezydenta Baracka Obamy z 2012 r., kiedy w czasie pośmiertnego uhonorowania Prezydenckim Medalem Wolności Jana Karskiego użył sformułowania "polski obóz śmierci", Schudrich przyznał, że "był zbulwersowany, jak wszyscy w Polsce". - To też było straszne - ocenił.
Zauważył jednak przy tym, że w świadomości Amerykanów wiele się zmieniło w ciągu ostatnich lat.
- Jeszcze 10, 15 lat temu "polski obóz śmierci" to był normalny termin, którym posługiwali się ludzie. Dzisiaj jest tego o wiele mniej - podkreślił.
- Oczywiście, nie można mówić, że wszyscy w Polsce byli doskonali; nie ma takiego kraju. Nie można też jednak zestawiać razem Polski i Niemiec - powiedział.
Zapytany o to, kto powinien przeprosić za słowa Jamesa Comeya, Schudrich odpowiedział, że "każdy człowiek musi decydować sam". - Dyrektor FBI musi pomyśleć, w jaki sposób powinien zareagować w tej sytuacji. On sam powinien zrobić rachunek sumienia, dlaczego popełnił taki błąd - zaznaczył.
"Nie będziemy lepsi, jeśli będziemy ukrywać bolesne prawdy"
Po wystąpieniu Jamesa Comeya pojawiły się w Polsce głosy, że powstaje za mało filmów pokazujących Polaków pomagających Żydom w czasie wojny. Rozgłos poza granicami zdobywają natomiast obrazy takie jak "Ida" czy "Pokłosie".
- To jest bardzo trudny, bolesny film - powiedział o "Pokłosiu" Schudrich. - Myślę, że to jest bardzo ważny film, ale robiony przez Polaków dla Polaków. Są Polacy, którzy nie chcą rozmawiać, że było Jedwabne. (...) Są Polacy, którzy nie są gotowi mówić: tutaj też byli tacy straszni ludzie - zauważył.
- Reżyser, Polak był gotów mówić publicznie o czymś, o czym lepiej nie mówić. Ja jestem bardzo dumny, że mieszkam w kraju, w którym są ludzie gotowi mówić na bolesne tematy. Nie będziemy lepsi, jeśli będziemy ukrywać cały czas bolesne prawdy - zaznaczył.
Autor: kg//plw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24