MON: chcemy, by polska wersja czołgów K2 była produkowana w Poznaniu

Koreański czołg K2 Black Panther
Południowokoreańskie uzbrojenie, m.in. czołg K2 i samolot FA-50 [archiwalne]
Źródło: Reuters Archive

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podtrzymuje plany produkcji polskiej wersji koreańskiego czołgu K2 w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu. Jak dodał, MON chciałby, by w poznańskich zakładach H. Cegielskiego produkowano także korpusy do BWP Borsuk i AHS Krab.

Na czwartkowej konferencji prasowej szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że resort chce, by to w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu była produkowana polska wersja koreańskiego czołgu K2.

- Chcemy, żeby tutaj była produkcja polskiego odpowiednika, polskiej wersji czołgu K2 (...) Chcemy, żeby był produkowany w Poznaniu. Z taką misją leci do Korei (Południowej - red.) wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda i wiceminister aktywów państwowych Marcin Kulasek – powiedział minister.

- Startują w niedzielę, będą rozmawiać o nowych kontraktach dla polskiej armii. Jednym z najważniejszych tematów rozmów będzie również linia produkcyjna do polskiej wersji czołgu K2, która powinna być zlokalizowana, według naszych założeń, tutaj w Poznaniu - podkreślił.

Budowa czołgów w cieniu problemów zakładów H. Cegielskiego

Kosiniak-Kamysz pytany, jak wiele czołgów K2 miałoby powstać w Polsce, odparł, że wstępnie "mówiło się o 820 wyprodukowanych w polskiej wersji" maszynach. - Szczegóły pewnie podamy po ostatnich decyzjach i rozmowach wiceministra Bejdy - dodał.

Szef MON mówił też o problemach, m.in. z zadłużeniem, zakładów H. Cegielski - Poznań (HCP), które we wrześniu zostały przejęte przez Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ). Zaznaczył przy tym, że PGZ nie składała w poznańskiej fabryce oczekiwanych zamówień.

Koreański czołg K2 Black Panther
Koreański czołg K2 Black Panther
Źródło: wojsko-polskie.pl

- Chcemy to zmienić. Po naradzie w Ministerstwie Aktywów Państwowych, ale też po rozpoznaniu możliwości zakupowych i produkcyjnych w Polsce, chcielibyśmy - i do tego naszym zdaniem, na tym etapie (...) zakłady Cegielskiego mogłyby być gotowe i dałyby radę, sprostałyby zamówieniu na korpusy do armatohaubic Krab i korpusy do bojowych wozów piechoty Borsuk - powiedział minister.

W tym kontekście wyraził nadzieję, że niedługo zakończy się procedura testów i dopuszczania do użytku przez wojsko BWP Borsuk.

Komunalizacja zakładów Cegielskiego

Według Kosiniaka-Kamysza, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wyraził gotowość do komunalizacji zakładów Cegielskiego z uwagi na ich słabą kondycję finansową. Podkreślił, że ze względu m.in. na pracujących w tej firmie specjalistów, np. spawaczy, nie można pozwolić na upadek HCP. Dopytywany przez dziennikarzy przyznał, że chodzi o częściowy udział miasta w pakiecie właścicielskim firmy.

- Uważam, że komunalizacja ma swoje wielkie zalety, bo jest to taka odpowiedzialność gospodarza, za to, co się dzieje. Chciałbym, żeby Poznań brał w tym udział. Najpierw dokapitalizujmy HCP, dodajmy im siły, a później włączmy Poznań w proces komunalizacji - powiedział.

Jacek Jaśkowiak, pytany o potencjalną komunalizację zakładów Cegielskiego powiedział, że chodzi o pomoc w ocaleniu firmy. - Dzisiaj tak naprawdę nieruchomości (HCP) zostały wytransferowane w dużym stopniu do Agencji Rozwoju Przemysłu, ale też do deweloperów. Musimy uratować Cegielskiego - zaznaczył prezydent Poznania.

Kosiniak-Kamysz: zastaliśmy przemysł zbrojeniowy w niewydolnej sytuacji

Szef resortu obrony, mówiąc o Polskiej Grupie Zbrojeniowej zaznaczył, że w czasie przejmowania nad nią kontroli od poprzedniej ekipy obecnie rządzący zastali "rozgardiasz, bałagan".

- Zastaliśmy polski przemysł zbrojeniowy w niewydolnej sytuacji. Małe możliwości produkcyjne, nieefektywność tej produkcji. Czas jest potrzebny, żeby to naprawić. Polska będzie kupować bardzo dużo - zapewnił minister. Dodał przy tym, że zakupy sprzętu wojskowego powinny w 50 proc. być realizowane przez polskie firmy.

Pytany, czy MON powinien przejąć od resortu aktywów państwowych nadzór nad PGZ Kosiniak-Kamysz powiedział, że na razie nie narzeka na współpracę z MAP. Ocenił, że brak odpowiedniej liczby zamówień sprzętu wojskowego w spółkach PGZ wynikał z "ułomności naszych poprzedników", a nie struktury przemysłu zbrojeniowego.

- Oczywiście, są względy, które pewnie skłaniałyby do powiedzenia wprost: tak, najlepiej, żeby to było w jednym ręku. Jeżeli będzie taka konieczność, to z takim wnioskiem wystąpię. Nie narzekam na współpracę z MAP, wręcz jestem z niej zadowolony - zapewnił.

Minister był pytany, kiedy sfinalizowany zostanie projekt Orka, dotyczący pozyskania nowych okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej. - Nie wiem, czy uda się zakończyć negocjacje w tym roku, bo jest kilka państw, które zgłosiło się do tego procesu i musimy wybrać najlepszą ofertę - zaznaczył.

Na pytanie o zapowiadany przez poprzednie kierownictwo resortu projekt budowy Ciężkiego Bojowego Wozu Piechoty, który ma być uzupełnieniem lżejszego, pływającego BWP Borsuk, powiedział, że na razie nie ma nic do zakomunikowania na ten temat.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: