Krzysztof Klimczak, który podpowiadał Leszkowi Millerowi podczas pierwszomajowego przemówienia, będzie odpowiadał w SLD za strategię medialną. - W ciągu pięciu minut stał się znaną osobą, szkoda, żeby ten kapitał się zmarnował - zachwalał Miller.
O tym, że Klimczak został szefem biura medialnego SLD i będzie odpowiadał za medialną strategię Sojuszu, także podczas kampanii wyborczych, Miller poinformował na konferencji prasowej w Sejmie.
- Pana Krzysztofa znam od lat, w ciągu kilku minut stał się znany i szkoda, żeby ten kapitał się marnował - stwierdził Miller.
I dlatego, jak dodał, powierzył mu opracowanie strategii medialnych SLD.
Klimczak zapewnił, że 1 maja nie miał pokusy, by wyjść zza pleców Millera i przemówić do zebranych własnym głosem.
- W żadnym wypadku nie miałem ochoty by wychodzić przed szereg i wygłaszać przemówienia. Nie brzmiałbym tak wiarygodnie jak przewodniczący Miller - powiedział Klimczak.
Dodał, że obserwuje lidera SLD od lat i stara się od niego uczyć.
- No, proszę bardzo - zaregował z uśmiechem Miller.
- Teraz zrobię państwu przyjemność i stanę za plecami - rzucił Miller pod adresem dziennikarzy i na chwilę stanął za Klimczakiem.
Bo się nie przygotował
Podczas przemówienia z okazji 1 maja szef SLD potrzebował pomocy suflera, bo nie nauczył się swojego przemówienia.
Podpowiedzi ze strony młodego mężczyzny zarejestrowały kamery TVN24.
"Miałem dobry tekst, nie zdążyłem go opanować, więc poprosiłem kolegę o pomoc. Też żałuję, że nie mam przezroczystego promptera" - tłumaczył potem na Twitterze polityk SLD.
Autor: MAC/tr/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24