Jazydzi z Iraku próbowali przedostać się do Polski. Murad Ismael o sytuacji grupy migrantów

Źródło:
TVN24
Murad Ismael o sytuacji jazydów, którzy próbowali się przedostać przez białorusko-polską granicę
Murad Ismael o sytuacji jazydów, którzy próbowali się przedostać przez białorusko-polską granicęTVN24
wideo 2/22
Murad Ismael o sytuacji jazydów, którzy próbowali się przedostać przez polsko-białoruską granicęTVN24

Grupa jazydów z Iraku próbowała przedostać się przez granicę białorusko-polską i otrzymać azyl - przekazał Murad Ismael z Akademii Sindżar, organizacji dbającej o edukację w jednej z prowinicji Iraku. Rozmawiał z nim reporter TVN24 Paweł Szot. Jak mówił Murad Ismael, nikt nie zaoferował im statusu uchodźcy ani krótkoterminowej ochrony. Rozmówca Pawła Szota wyjaśniał, dlaczego jazydzi uciekali z kraju, kto był w tej grupie oraz co - według jego wiedzy - się z nimi stało.

Trudno o społeczność, która w ostatnich latach wycierpiałaby więcej od jazydów. Religia stała się ich przekleństwem. Fundamentaliści z tak zwanego Państwa Islamskiego uznali ich za czcicieli szatana, w 2014 roku najechali zamieszkałe przez nich tereny na północy Iraku i zgotowali im piekło. - Wielu ludzi zostało zamordowanych w planowanej zbrodni, którą nazywa się dziś oficjalnie ludobójstwem. Ucierpiały też setki tysięcy kobiet, które zostały sprzedane - opowiadała w rozmowie z "Faktami" TVN profesor Joanna Bocheńska z Instytutu Orientalistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Trzydzieścioro dwoje jazydów z północnego Iraku próbowało się przedostać przez białorusko-polską granicę - twierdzi Murad Ismael z Akademii Sindżar. Według niego wśród nich było siedmioro lub ośmioro dzieci i kilka kobiet. Grupa jazydów miała koczować na granicy białorusko-polskiej przez dziewięć dni. Murad Ismael opowiadał o ich sytuacji w rozmowie z reporterem TVN24 Pawłem Szotem. Akademia Sindżar świadczy usługi edukacyjne dla 800 tysięcy mieszkańców północno-zachodniej prowincji Iraku - Niniwy, gdzie mieszkają duże populacje mniejszości etnicznych i religijnych, w tym jazydzi.

Paweł Szot, TVN24: Moje pierwsze główne pytanie dotyczy grupy jazydów, która znalazła się na granicy pomiędzy Białorusią i Polską. Ile osób liczy ta grupa, kim są ci ludzie?

Murad Ismael, Akademia Sindżar: Te 32 osoby to jazydzi z Sindżaru. Przebywali głównie w obozach dla uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych. Przedostali się przez Białoruś, próbując wejść do Unii Europejskiej.

Czy to tylko dorośli, czy były z nimi dzieci?

To są rodziny - ośmioro albo siedmioro dzieci, kilka kobiet, reszta to mężczyźni. Głównie to jednak rodziny. 

Murad Ismael o tym, kim są jazydzi, którzy próbowali się przedostać przez białorusko-polską granicę
Murad Ismael o tym, kim są jazydzi, którzy próbowali się przedostać przez polsko-białoruską granicęTVN24

Kiedy rozpoczęli swoją podróż i co działo się z nimi na granicy?

Nie wiem dokładnie, kiedy dostali się na Białoruś, ale zgodnie z tym, co mówili, to było kilka tygodni temu. Jakieś dziesięć, jedenaście dni temu podeszli pod granicę. Najpierw próbowali przekroczyć ją pomiędzy Białorusią a Polską, oczywiście legalnie. Następnie [przy kolejnej próbie przekroczenia granicy, w lesie - przyp. red.] stali na granicy przez dziewięć dni. Teraz znów są na Białorusi, wrócili tam, wyszli ze strefy granicznej, ale ich sytuacja była niezmiernie trudna. Baliśmy się, że mogą po prostu tam umrzeć.

Dlaczego się baliście?

Baliśmy się, że umrą z głodu, z zimna. Część z nich była chora, od kilku dni nie jedli. 

Czyli zostali zatrzymani przez strażników?

Tak, przeszli przez granicę białoruską, próbowali dostać się na terytorium Polski ze strefy niczyjej, ale z obydwu stron nie pozwalano im przejść, więc utknęli pomiędzy granicami. Nikt nie był w stanie się z nimi skontaktować, żadne organizacje pozarządowe. Nikt nie miał z nimi kontaktu z powodu tej trzykilometrowej strefy, przez którą nie można zbliżyć się do granicy.

Jazydzi, którzy próbowali się przedostać przez białorusko-polską granicęMurad Ismael

A jaka była reakcja polskiej straży granicznej? Czy udzieliła jakiegokolwiek wsparcia, czy poprosiła o jakieś dokumenty potwierdzające, że byli jazydami, czy zapytano ich, czy chcą ubiegać się o azyl?

Nie otrzymali absolutnie żadnej pomocy i jak twierdzą niektóre rodziny, potraktowano ich bez jakiegokolwiek szacunku. Nie zaproponowano im możliwości ubiegania się o azyl ani nawet o tymczasową ochronę. Nie zaoferowano im żadnego jedzenia, żadnej pomocy. To było absolutnie niehumanitarne. Ciężko jest w to w ogóle uwierzyć, że ludzie uciekający przed ludobójstwem z drugiego krańca świata docierają do granic Unii Europejskiej i są traktowani w ten sposób. Oczywiście rozumiem, że każdy kraj ma prawo chronić swoje granice, ale tu chodzi o esencję praw człowieka, o podstawy ochrony ofiar prześladowanych ze względu na religię. Przecież Polska, podobnie jak inne kraje, przykłada dużą wagę do wolności wyznania, a tymczasem, gdy prześladowani właśnie z przyczyn religijnych jazydzi docierają do granicy i są traktowani w ten sposób, to doprawdy aż trudno w to uwierzyć. 

Jak udało im się dotrzeć z powrotem na Białoruś i co wydarzyło się potem?

Przez dziewięć dni nikt nie chciał ich przepuścić. Strażnicy po obu stronach odmawiali im wstępu, więc zaczęli rozmawiać z różnymi ludźmi, głównie z przemytnikami, którzy w końcu pomogli im za pieniądze. Nie znam dokładnie wszystkich szczegółów tej sytuacji, ale wiem, że na pewno członkowie jednej z rodzin, żyjący w Niemczech, zapłacili przemytnikom, by ci pomogli tym ludziom dostać się z powrotem na teren Białorusi. Wiem jedynie, że są na Białorusi, ale nie mam pojęcia, gdzie dokładnie. Raczej nie grozi im już śmierć z głodu lub zimna, ale poza tym nie wiem nic na temat ich sytuacji. 

A jak zareagowali białoruscy strażnicy? Jak ich potraktowali i jakie było ich nastawienie?

Byłem w kontakcie także z innymi grupami i członkowie jednej z nich powiedzieli mi, że identyczna sytuacja miała miejsce na granicy z Łotwą, gdzie służby białoruskie pozwoliły im na przekroczenie granicy, ale nie wpuściły ich z powrotem. W rezultacie utknęli w pasie pomiędzy dwiema granicami, nie mogąc zawrócić. To po prostu niewiarygodne. Skoro [strażnicy - przyp. red.] pozwolili im wejść w ten korytarz, to przynajmniej powinni byli pozwolić im zawrócić. Zatem Białorusini kompletnie nie szanują praw człowieka, ale niestety, Europejczycy - szczerze mówiąc - też nie. To wyjątkowo nieludzkie traktowanie. Moim zdaniem Białoruś chce ukarać Europę za względów politycznych. Ale jeśli stawiasz na szali ludzkie życie, godzisz się na śmierć ludzi tylko po to, aby zrealizować cel polityczny, to nie mieści mi się to w głowie. Europa powinna przyjąć jazydów. (…) Doprawdy nie wiem, jak przyjęcie kilkuset jazydów mogłoby zaszkodzić Europie. To prawda, że Europa pomaga jazydom od siedmiu lat, ale ludobójstwo się jeszcze nie skończyło. Społeczność jazydów została bardzo licznie przesiedlona. Bardzo możliwe, że wielu waszych widzów nie ma pojęcia, co spotkało jazydów i dlatego chciałbym trochę na ten temat powiedzieć. 

Oczywiście, ale pozwoli pan, że zadam jeszcze kilka pytań odnośnie sytuacji na granicy. Wracając jeszcze do tej grupy, czy wiadomo, co się z nimi dzieje, gdzie się znajdują i czy mogą być w niebezpieczeństwie?

Nie wiem nic więcej poza tym, że wyszli poza granicę. Członek rodziny, który przybył do Warszawy, aby im pomagać i z którym miałem kontakt, mówi, że grupa wróciła na Białoruś. Natomiast nie wiem nic więcej.

Myśli pan, że będą w stanie wrócić do Iraku, czy to raczej niemożliwe?

To jest kolejna sprawa. Nie wiemy, jak to działa, kiedy ludzie trafiają na Białoruś na wizach turystycznych. Nie wiemy, w jaki sposób to się odbywa, jak oni są przekierowywani. Ludzie próbują przedostać się do Unii Europejskiej na różne sposoby, dlatego też zakładam, że ta grupa jeszcze raz będzie próbowała przedostać się przez granicę - może nie przez Polskę, może przez Łotwę albo Litwę. Ci ludzie zapłacili ogromne pieniądze. Pieniądze, których nie mają. Za przewiezienie przemytnicy żądają od osoby od trzy do pięciu tysięcy dolarów. Wiem, że ludzie sprzedają swoją ziemię, sprzedają swoje domy, aby dotrzeć do Europy, więc decyzja o powrocie też byłaby bardzo trudna. Patrząc od strony finansowej, większość ludzi nie ma do czego wracać.

Murad Ismael o sytuacji jazydów, którzy próbowali się przedostać przez białorusko-polską granicę
Murad Ismael o sytuacji jazydów, którzy próbowali się przedostać przez polsko-białoruską granicęTVN24

Czy wie pan, jak jest zorganizowana cała trasa przerzutu tych ludzi z Iraku? To dość nowy szlak, prawda? Wszystko zaczęło się chyba w czerwcu od bezpośrednich połączeń lotniczych z Iraku do Mińska. Czy wie pan, jak to jest zorganizowane na samym początku w Iraku?

Tak, zajmuje się tym siatka przemytników, która - i wiem na to pewno - jest wspierana przez białoruski rząd, który z kolei realizuje swoje polityczne cele czy inne plany. Ludzie dostają oficjalne wizy i lecą do stolicy Białorusi. Bardzo często przemytnicy przekonują ich, że to bardzo łatwa, jeśli nie najłatwiejsza, droga do Europy i do tego tańsza. Ci ludzie, przemytnicy czy jakkolwiek ich nazwiemy - w lokalnym języku słowo, które ich określa, oznacza mniej więcej kogoś, kto pomaga odnaleźć drogę. Dawna trasa przez Grecję, z której dawniej wielu ludzi korzystało, była tania, dziś stała się bardzo droga - przemytnicy potrafią zażądać 12-13 tysięcy, a w porywach do 20 tysięcy dolarów za osobę. Szlak białoruski jest tańszy. Ludzie wydają od 3-5 tysięcy, może 6 tysięcy dolarów, a przemytnicy mówią im, że to łatwy szlak, że wystarczy przylecieć do Białorusi, a potem albo wsiąść do samochodu, albo przejść krótki odcinek niebezpiecznej trasy, aby dostać się na terytorium jednego z krajów Unii Europejskiej, aby tam wystąpić o azyl. 

Wiemy, że w rzeczywistości jest odwrotnie. To bardzo niebezpieczny szlak i przekroczenie granicy jest w zasadzie niemożliwe albo niezwykle trudne. Czy jazydzi przebywający w obozach dla uchodźców w Iraku wiedzą, jak wygląda sytuacja na granicy białorusko-polskiej? Czy zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie może im grozić, jeśli uda im się przedostać do Unii Europejskiej i utkną w tej strefie?

Zaczęliśmy właśnie docierać do tych ludzi. Kiedy doszło do tych sytuacji na granicy białorusko-łotewskiej, wystosowaliśmy dwa przesłania: pierwsze do Europy, aby pozwoliła tym ludziom wejść, a drugie do jazydów: miejcie świadomość, że to jest bardzo niebezpieczna trasa, ryzykujecie tam życiem. Jest to zupełnie zrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę to, co wycierpieli jazydzi. Słyszy się często, że warto spróbować, zaryzykować, mimo że można tam zginąć. Według nich to lepsze niż zostać w kraju, gdzie odbywa się ludobójstwo, gdzie nie ma ochrony ani przyszłości. Nawet moja rodzina ze strony żony powtarzała, że chcą sprzedać wszystko i się wyprowadzić, bo ludzie nie widzą dla siebie przyszłości, nie widzą nadziei we własnym kraju, zwłaszcza w Sindżarze, gdzie problemy polityki i bezpieczeństwa nadal występują. 

Jazydzi, którzy próbowali się przedostać przez białorusko-polską granicęMurad Ismael

Tu pojawia się pytanie o sytuację jazydów w Iraku. Wiemy, że wojna z tak zwanym Państwem Islamskim i ludobójstwo dobiegły końca, ale czy jazydzi mają wystarczające warunki, aby tam żyć i przetrwać?

Prawda jest taka, że ludobójstwo jeszcze się nie zakończyło. W dalszym ciągu około 2700-2800 jazydów jest w niewoli. Ponad 50 procent społeczności jazydów została przesiedlona. Regiony, w których żyją jazydzi, zostały niemal kompletnie zniszczone i nie zostały odbudowane. Wreszcie, ludobójstwo dokonane na jazydach nie zostało rozliczone, nie zostały wyciągnięte żadne konsekwencje wobec sprawców. Ani iracki rząd, ani władze regionu nie podjęły żadnych wysiłków, aby pomóc jazydom podnieść się po tym ludobójstwie, które w oczach świata miało miejsce siedem lat temu i się zakończyło. Tymczasem jest odwrotnie. Oprócz traumy społeczeństwo musi mierzyć się z realnymi problemami z powrotem do domu, z prześladowaniami i byciem traktowanym jak obywatele drugiej kategorii. To przejawia się również w innych rzeczach - w środkach, jakie są przeznaczane na odbudowę innych regionów, podczas gdy regiony jazydów pozostają w ruinie. Poza środkami od organizacji pozarządowych i darczyńców - zarówno z Europy, jak i Stanów Zjednoczonych, Australii oraz innych krajów Zachodu, które pomagają Sindżarowi, za co jazydzi są im ogromnie wdzięczni - iracki rząd nie zrobił nic, aby pomóc ludziom i odbudować region. 

Jazydzi mają poczucie, że po ludobójstwie, jakiego na nich dokonano, sprawiedliwości nie stało się zadość. Do tego nie zostały podjęte żadne realne kroki, aby mogli znów zaufać systemowi i traktować Irak jak swoją ojczyznę. (…) Wielu jazydów wciąż myśli o opuszczeniu Iraku. Rok lub dwa lata temu przeprowadziliśmy badanie, w którym 80-90 procent jazydów powiedziało, że nie widzi dla siebie żadnej przyszłości w Iraku i że chce wyjechać. 

Jak Pan widzi przyszłość jazydów w Iraku?

Wydaje mi się, że przyszłość zależy od wielu czynników - od tego, jak skutecznie uda nam się odbudować region, czy uda nam się rozliczyć zbrodnie i sprawić, by to ludobójstwo było ostatnią tragedią tego narodu. Myślę, że jeśli społeczność międzynarodowa będzie potrafiła przywrócić jazydom nadzieję, wiarę i zaufanie, to te rzeczy są możliwe. Jednak biorąc pod uwagę wszystko, co dziś obserwujemy, czyli mozolny proces odbudowy i wstrzymane decyzje, wiele osób uważa, że za 10, 15 lub 30 lat nie będzie już jazydów w Iraku, a to jest pół miliona ludzi. Wielu z nich wyruszy do Europy. Niemcy są dziś drugim największym skupiskiem jazydów. Może to wydawać się dziwne, ale jazydów już praktycznie nie ma w Turcji, mimo że ten ogromny kraj był domem dla dużej społeczności jazydów, z których większość przeniosła się do Europy. 

Oprócz tego, że obecna sytuacja na granicy jest dość skomplikowana, to jeszcze nadchodzi zima. Czy jazydzi będą nadal próbować dostać się do Europy, czy raczej nie?

Naszym zdaniem ludzie nie powinni ryzykować życiem, a przynajmniej takie jest nasze przesłanie dla naszej społeczności. Nie ma sensu ryzykować utraty życia podczas próby dostania się do Europy. Z drugiej jednak strony staramy się zrozumieć, że gdy ma się wybór pomiędzy całym życiem w cierpieniu, a szybką śmiercią, to niektórzy ludzie wciąż są gotowi wybrać to drugie, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa. (...) Poza tym, według niedawnego sondażu, 76 procent jazydzkiej młodzieży jest bezrobotna. To 76 procent młodych ludzi, z których wielu ukończyło studia i ma przynajmniej licencjat. Większość, a przynajmniej połowa z nich, doskonale mówi po angielsku i świetnie radzi sobie w pracy z komputerem, a także posiada wiele innych umiejętności pozwalających im samodzielnie się utrzymać. A jednak są oni bezrobotni i nie mogą znaleźć pracy w Iraku. To jest także jedna z przyczyn emigracji - czynniki ekonomiczne. 

Autorka/Autor:gf, pp //now

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Murad Ismael

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Specjalny wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff, który w czwartek odwiedził Moskwę, musiał czekać osiem godzin na spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem - podał portal brytyjskiej telewizji Sky News. Putin w tym czasie miał być zajęty spotkaniem z Alaksandrem Łukaszenką.

Witkoff czekał wiele godzin. Tak Putin pokazał, kto "jest szefem"

Witkoff czekał wiele godzin. Tak Putin pokazał, kto "jest szefem"

Źródło:
Sky News

Spotkanie ministrów spraw zagranicznych grupy G7 w Kanadzie zakończyło się przyjęciem wspólnego stanowiska w sprawie Ukrainy i poparcia dla rozejmu z Rosją. Po rozmowach szefowa kanadyjskiej dyplomacji Melanie Joly przekazała też, że rozmawiała z sekretarzem stanu Marco Rubio i przekazała mu, że "suwerenność Kanady nie podlega dyskusji". Dodała, że goście szczytu przybyli z przekonaniem, że wypowiedzi Donalda Trumpa o 51. stanie należy "potraktować z humorem". - Powiedziałam im: "To nie żart". Kanadyjczycy są zaniepokojeni - zaznaczyła.

Ministrowie mieli "potraktować z humorem" narrację Trumpa. Szefowa MSZ Kanady: to nie żart

Ministrowie mieli "potraktować z humorem" narrację Trumpa. Szefowa MSZ Kanady: to nie żart

Źródło:
PAP, CBC

Andrzej Halicki, europoseł KO powiedział, że z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS, tylko polscy deputowani głosowali przeciwko rezolucji uznającej Tarczę Wschód za projekt flagowy Unii Europejskiej. Wyjaśnił też, że przedstawiciele PiS współtworzyli unijny dokument. Jego zdaniem decyzja o głosowaniu przeciwko "zapadła w Warszawie".

Europosłowie PiS współtworzyli rezolucję, a potem zagłosowali przeciw. "Decyzja zapadła w Warszawie"

Europosłowie PiS współtworzyli rezolucję, a potem zagłosowali przeciw. "Decyzja zapadła w Warszawie"

Źródło:
TVN24

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie sądu w Poznaniu, odrzucające odwołanie od opłaty nałożonej za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak podkreślił RPO Marcin Wiącek, który interweniował w tej sprawie, do tej pory sądy odrzucały takie skargi, uznając, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny "nie jest organem administracji publicznej".

Jeden dzień spóźnienia, 1870 złotych kary. Jest decyzja sądu

Jeden dzień spóźnienia, 1870 złotych kary. Jest decyzja sądu

Źródło:
PAP

Mieliśmy dzisiaj dobre rozmowy z Rosją i Ukrainą - oświadczył w piątek Donald Trump podczas swojego wystąpienia w siedzibie resortu sprawiedliwości. Mówił, że uzyskanie zgody na zawieszenie broni od Rosji "nie jest łatwe". - To trudne, ale myślę, że to robimy - dodał prezydent USA.

Trump o negocjacjach z Rosją: to nie jest łatwe

Trump o negocjacjach z Rosją: to nie jest łatwe

Źródło:
PAP

Departament rolnictwa USA poprosił duńskich hodowców kur o dostawy jaj, których brakuje w sklepach z powodu ptasiej grypy. Kwestia ta może być kartą przetargową w napiętych relacjach między Danią, Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi.

Duże kłopoty w USA. "Zapytali, ile możemy dostarczyć"

Duże kłopoty w USA. "Zapytali, ile możemy dostarczyć"

Źródło:
PAP

To będzie największy przetarg w Europie. W kwietniu będzie ogłoszony, później pozostanie kilka tygodni na rozstrzygnięcie - powiedział  w programie "#BezKitu" w TVN24 wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, pytany o laptopy dla uczniów. 

Rząd szykuje największy taki przetarg w Europie

Rząd szykuje największy taki przetarg w Europie

Źródło:
tvn24.pl

Aktor i reżyser Jesse Eisenberg wspominał w rozrywkowym programie "Tonight Show", że niedługo po nadaniu mu polskiego obywatelstwa, pojawiła się informacja o pracach nad powszechnymi szkoleniami wojskowymi w Polsce. Na jego słowa zareagował w piątek Donald Tusk. "Drogi Jesse, przygotuj się! Jutro będę miał dla ciebie wiadomości" - napisał premier.

"Jesse, przygotuj się!" Tusk odpowiada na słowa gwiazdora

"Jesse, przygotuj się!" Tusk odpowiada na słowa gwiazdora

Źródło:
tvn24.pl

Od czwartkowego wieczora na północy Włoch występują bardzo silne opady. Jednym z miast, które zostały najmocniej dotknięte przez gwałtowną pogodę, stała się Florencja. Władze wydały czerwone alerty, dotyczące najbardziej ekstremalnych zjawisk, zamknęły część placówek edukacyjnych i zaapelowały do mieszkańców i turystów o zachowanie ostrożności.

Czerwone alerty, zamknięte szkoły, ewakuacje

Czerwone alerty, zamknięte szkoły, ewakuacje

Źródło:
Reuters, BBC

Wiceprezydent USA JD Vance został wybuczany przez publiczność w sali koncertowej w Waszyngtonie tuż przed koncertem Narodowej Orkiestry Symfonicznej. "Zrujnowałeś to miejsce!" - krzyczał jeden z widzów.

JD Vance wybuczany w Waszyngtonie. "Zrujnowałeś to miejsce"

JD Vance wybuczany w Waszyngtonie. "Zrujnowałeś to miejsce"

Źródło:
Guardian

Stan papieża Franciszka jest stabilny, dlatego lekarze postanowili nie wydawać zapowiedzianego na piątek biuletynu medycznego - poinformowało watykańskie biuro prasowe. Ojciec święty przebywa od czterech tygodni w szpitalu z powodu obustronnego zapalenia płuc.

Watykan o stanie zdrowia papieża. Nowy komunikat 

Watykan o stanie zdrowia papieża. Nowy komunikat 

Źródło:
PAP

Zbigniew Ziobro przeprosił Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy za słowa o 40 milionach złotych dla fundacji od Donalda Tuska. Do natychmiastowych przeprosin i sprostowania wezwał w czwartek byłego ministra sprawiedliwości prezes WOŚP Jerzy Owsiak.

Ziobro przeprosił Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy

Ziobro przeprosił Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy

Źródło:
PAP

Prokuratura ustaliła, że Dorota G. z Leżajska zamordowała swojego ośmioletniego syna, podając mu środek rozkurczający mięśnie gładkie oskrzeli, a następnie dusząc. Grozi jej dożywocie.

Zabójstwo ośmiolatka. Matka miała mu podać atropinę i udusić

Zabójstwo ośmiolatka. Matka miała mu podać atropinę i udusić

Źródło:
PAP

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Alvina Gajadhura, byłego szefa Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i doradcy społecznego prezydenta Andrzeja Dudy, w sprawie bezprawnego ujawnienia informacji służbowych. - Dalej będę pisał o nieprawidłowościach, jeśli będą występowały - zapowiedział Gajadhur.

Jest akt oskarżenia wobec doradcy społecznego prezydenta

Jest akt oskarżenia wobec doradcy społecznego prezydenta

Źródło:
PAP

Rafał Trzaskowski - 36 procent, Karol Nawrocki - 21 procent, a Sławomir Mentzen - 17 procent - to wyniki nowego sondażu Ipsos przed wyborami prezydenckimi. Największy spadek poparcia, w porównaniu do sondażu sprzed miesiąca, zanotował w nim Karol Nawrocki.

Nowy sondaż prezydencki. Nawrocki z największym spadkiem

Nowy sondaż prezydencki. Nawrocki z największym spadkiem

Źródło:
tvp.info, tvn24.pl

Były premier Mateusz Morawiecki poparł w Bukareszcie kandydaturę George Simiona w rumuńskich wyborach prezydenckich. Prawicowa partia AUR, której lideruje Simion, należy do partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, tak samo jak PiS. Poparcia Simionowi udzielił wcześniej Calin Georgescu, prorosyjski i prawicowy polityk, który niespodziewanie wygrał pierwszą turę anulowanych wyborów w ubiegłym roku.

Morawiecki poparł kandydata w Rumunii

Morawiecki poparł kandydata w Rumunii

Źródło:
PAP

Poruszający się na elektrycznym wózku inwalidzkim 43-latek usłyszał zarzut dotyczący potrącenia idącej chodnikiem kobiety. Kilka dni później miał popełnić podobny czyn. Tym razem ofiarą padła pielęgniarka rzeszowskiego szpitala.

Wjechał wózkiem inwalidzkim w kobietę na chodniku, a potem w pielęgniarkę

Wjechał wózkiem inwalidzkim w kobietę na chodniku, a potem w pielęgniarkę

Źródło:
PAP

Koniec z bumelanctwem w Sejmie. Nie byłeś na posiedzeniu i nie masz usprawiedliwienia? To będzie kara - finansowa. Jak duża i kto i z jakiego ugrupowana może mieć największy problem?

"Do tej pory kary były śmieszne". Teraz posłowie mogą stracić "bardzo duże pieniądze"

"Do tej pory kary były śmieszne". Teraz posłowie mogą stracić "bardzo duże pieniądze"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Prezesie Kaczyński, ludzie byli gotowi wam zapomnieć wiele rzeczy, ale tego naród wam nie wybaczy - powiedział premier Donald Tusk. Odniósł się do głosowania w Parlamencie Europejskim dotyczącego polityki obronnej. Przedstawiciele PiS i Konfederacji nie poparli rezolucji w tej sprawie. Jak mówił na nagraniu Tusk, "oni zagłosowali przeciwko wzmocnieniu zdolności obronnych Polski na naszej wschodniej granicy z Rosją i Białorusią". - To naprawdę na odległość pachnie zdradą - ocenił.

Donald Tusk o PiS. "Na odległość pachnie zdradą"

Donald Tusk o PiS. "Na odległość pachnie zdradą"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Policja szuka dwóch mężczyzn, którzy w grudniu zaatakowali w Toszku (woj. śląskie) przechodnia. Opublikowano nagranie z monitoringu, na którym widać poszukiwanych oraz towarzyszące im osoby.

Spryskali gazem, skopali i pobili. Policja publikuje nagranie i prosi o pomoc

Spryskali gazem, skopali i pobili. Policja publikuje nagranie i prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl

Hongkoński gigant CK Hutchison znalazł się w ogniu krytyki po decyzji o sprzedaży strategicznych portów na Kanale Panamskim amerykańskiej spółce BlackRock. "To zdrada wszystkich Chińczyków" - napisano w oświadczeniu zamieszczonym przez pekińskie Biuro do Spraw Hongkongu i Makau.

"Zdrada wszystkich Chińczyków". Głos z Pekinu

"Zdrada wszystkich Chińczyków". Głos z Pekinu

Źródło:
tvn24.pl

Do wrocławskiego szpitalu trafiło dziecko z błonicą. To bardzo rzadko występująca choroba zakaźna gardła i krtani. Do zakażenia doszło prawdopodobnie podczas pobytu w Afryce. Lekarze określają stan małego pacjenta jako ciężki.

Sześcioletnie dziecko zakażone błonicą, jest w ciężkim stanie

Sześcioletnie dziecko zakażone błonicą, jest w ciężkim stanie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl/PAP

10 lat więzienia dla matki małego Leona i jej partnera. Taki wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie. Zdaniem śledczych, w sierpniu 2022 roku dziecko wpadło do wrzątku, a jego opiekunowie nie wezwali pomocy. Leon umierał przez tydzień, potem jego ciało zakopano w lesie. Wyrok jest nieprawomocny.

Poparzony Leon umierał tydzień. Wyrok w sprawie śmierci czterolatka

Poparzony Leon umierał tydzień. Wyrok w sprawie śmierci czterolatka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Szef Sztabu Generalnego pod lupą prokuratury

Szef Sztabu Generalnego pod lupą prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wojsław Torden, były dowódca rosyjskiej paramilitarnej bojówki Rusicz, został skazany przez sąd w Helsinkach na dożywocie za zbrodnie wojenne popełnione na wschodzie Ukrainy w 2014 roku. Torden walczył po stronie prorosyjskich separatystów w Donbasie.

Walczył w Donbasie. Dowódca rosyjskiej bojówki usłyszał wyrok za zbrodnie wojenne

Walczył w Donbasie. Dowódca rosyjskiej bojówki usłyszał wyrok za zbrodnie wojenne

Źródło:
PAP

Komisja Europejska opublikowała alert dotyczący nielegalnego importu sklejki brzozowej z Rosji i Białorusi, który narusza sankcje nałożone po inwazji na Ukrainę. O sprawie informowaliśmy niedawno w reportażu Filipa Folczaka w "Superwizjerze". "Rosyjscy i białoruscy producenci korzystają z usług firm z krajów trzecich, które przepakowują i ponownie etykietują ich produkty" - zaalarmowano. Jak podaje organizacja ekologiczna Earthsight, to pierwszy raz w historii, kiedy ukazuje się tego rodzaju alert dotyczący łamania sankcji.

Jest ruch Komisji Europejskiej w sprawie "krwawej sklejki"

Jest ruch Komisji Europejskiej w sprawie "krwawej sklejki"

Źródło:
tvn24.pl

Oddano Unii Europejskiej kontrolę nad Wojskiem Polskim, odebrano państwom decyzyjność w sprawach obrony - tak europosłowie PiS tłumaczą, dlaczego głosowali przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej między innymi Tarczy Wschód. Twierdzą też, że projekt nie jest realizowany. Ich tezy wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Źródło:
Konkret24

Europoseł KO Krzysztof Brejza zawiadomił prokuraturę w związku z wizytą Karola Nawrockiego w Moskwie w 2018 roku. Kandydat PiS był o to pytany na konferencji prasowej. - Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prowadziłem politykę historyczną, politykę pamięci - odpowiedział. Przekonywał, że to właśnie był cel jego wizyty w stolicy Rosji. - Nie wiem, o co chodzi panu Brejzie. Wykonywałem swoje obowiązki - dodał.

"Przemilczana" wizyta w Moskwie. Brejza zawiadamia, Nawrocki tłumaczy

"Przemilczana" wizyta w Moskwie. Brejza zawiadamia, Nawrocki tłumaczy

Źródło:
PAP, TVN24
„Może to właśnie tej niewidzialnej ręki algorytmów rządzący w Polsce obawiają się najbardziej”

„Może to właśnie tej niewidzialnej ręki algorytmów rządzący w Polsce obawiają się najbardziej”

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Mickey 17" to pierwsza od "Parasite" fabuła wyreżyserowana przez Bonga Joon Ho. Na takie filmy warto cierpliwie czekać, bo "Mickey 17" to kolejny kinowy popis Koreańczyka. Reżyser tworzy absurdalną wręcz satyrę na rzeczywistość, która nie oszczędza nam absurdów. I jak nigdy wcześniej upomina się o szacunek wobec każdej żywej istoty. "Mickey 17" to również dowód na to, że takiego Roberta Pattinsona jak w tym filmie, nigdy dość, nawet jeśli pojawia się w 18 wcieleniach. O filmie, który do kin polskich trafił w piątek, pisze Tomasz-Marcin Wrona w ramach cyklu "Wybór Wrony".

"Jak to jest, gdy umierasz?". Twórca "Parasite" nie bierze jeńców

"Jak to jest, gdy umierasz?". Twórca "Parasite" nie bierze jeńców

Źródło:
tvn24.pl