Roman Giertych przeznaczył na ten cel 650 tys. zł - prawie tyle samo pieniędzy, co na podręczniki dla biednych dzieci - podkreśla "Gazeta Wyborcza".
-Promocja mundurków to najnowszy pomysł Giertycha - pisze gazeta. Wicepremier chce, aby stały się one przyjazne uczniom i nie wzbudzały niechęci. Jednak dla szkół podstawowych i gimnazjalnych są już obowiązkowe, zatem ich promowanie mija się z celem - donosi "Wyborcza".
- Jestem w szoku. Po co wydawać te pieniądze? Przecież mundurki już są obowiązkowe! - mówi gazecie Krystyna Szumilas (PO), przewodnicząca sejmowej komisji edukacji.
Parlament już dawno zdecydował, że mundurki są obowiązkowe w szkołach podstawowych i gimnazjach. Pomysłodawcą był Roman Giertych, minister edukacji. Miały one zmiejszyc różnice społeczne między uczniami. Drugim celem wprowadzenia jednolitych uniformów było bezpieczeństwo. Łatwo bowiem będzie rozróżnic kogoś obcego pośród uczniów - przypominają dziennikarze.
Teraz minister Giertych nie kryje, że dla niego ważniejsze jest to, iż mundurek jest symbolem zmian, jakie LPR wprowadza w szkołach. W poniedziałkowym wywiadzie dla prawicowego "Naszego Dziennika" zapowiedział, że będzie dążył do tego, by także licealiści ubrali mundurki.
MEN ogłosiło właśnie przetarg na kampanię "Promocja stroju jednolitego", czyli mundurków. Mają to być billboardy: w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców oraz na stacjach warszawskiego metra - w sumie 900, a w miastach mniejszych - 300 - ujawnia "Gazeta Wyborcza". I wszystko razy dwa, bo treść rozklejanego plakatu ma się zmienić po dwóch tygodniach. Potem jeszcze pomiar "rezultatów i ogólnych efektów realizowanej kampanii". Koszt: 656 tys. zł. Wygra firma, która zaproponuje najniższą stawkę. Czas realizacji: do 9 września 2007 r. Wszystko odbywa się pod hasłem: "Bezpieczna i dobra polska szkoła".
"Wyborcza" obliczyła, że mundurki już kosztują ponad 50 mln zł, gdyż MEN chce dofinansowywać stroje dla ubogich uczniów. Kryterium - 351 zł dochodu na głowę w rodzinie - dodaje "GW". Tydzień temu w Łodzi MEN zorganizował też galę stroju szkolnego. Nie za pieniądze producentów, tylko Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli. "Gazeta" nieoficjalnie dowiedziała się, że impreza kosztowała 70 tys. zł.
Po co MEN chce wydawać pieniądze na kampanię zachęcającą do noszenia mundurków, choć każda szkoła miała obowiązek wpisania jednolitego stroju do swojego statutu do końca czerwca. Mundurki już dawno są wybrane, wszyscy rodzice o tym wiedzą.
Marek Kawa (LPR) z komisji edukacji: - Chodzi o przekaz zachęcający do akceptacji szkolnych mundurków. Bo na razie media straszą, że min. Giertych wprowadza uniformizację, że to urawniłowka. Do tego redukuje się ideę naprawy polskiej oświaty. A mundurki mogą skutkować lepszym zachowaniem uczniów. Nie trzeba skąpić na to grosza.
Około 700 tys. zł MEN ma przeznaczyć na dofinansowania podręczników dla najuboższych. - Zamiast wydawać na niepotrzebną kampanię, lepiej już wydać te pieniądze na kolejne podręczniki - mówi "Wyborczej" Szumilas z PO.
- Ministerstwa mogą finansować informacyjne lub społeczne kampanie reklamowe - mówi Jakub Lutyk, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów. Jako przykład rzecznik podaje informowanie o warunkach wykupu obligacji albo kampanię Ministerstwa Rolnictwa o możliwości sięgnięcia po fundusze unijne.
mak
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza