Wojewoda mazowiecki złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w prywatnym domu opieki w Konstancinie pod Warszawą. Sprawę bada też Państwowa Inspekcja Pracy i Sanepid. Stwierdzone nieprawidłowości to przywiązywanie pensjonariuszy, brak dokumentacji i wykwalifikowanego personelu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Na kontrolę w domu opieki w Konstancinie Jeziornej okręgowa inspekcja pracy przyjechała w asyście policji dzień po pracownikach sanepidu. - W sytuacjach, w których istnieje podejrzenie o utrudnianie wejścia na teren obiektu, zwykle inspektorzy pracy posiłkują się funkcjonariuszami policji - mówi starszy inspektor pracy Przemysław Worek z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.
Kontrole Europejskiego Centrum Opieki Dla Osób Starszych (ECODOS) odbyły się na wniosek Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Pierwsze doniesienia o nieprawidłowościach w zakresie opieki nad mieszkańcami, wpłynęły do wojewody w drugiej połowie listopada 2022 roku. Według informacji z jego biura prasowego - wysłała je córka byłej mieszkanki placówki.
- Nie widzimy powodu, żeby cokolwiek ukrywać. Wszystkie akcje mające na celu zdyskredytowanie naszego ośrodka zostały ustawione i sfabrykowane - mówi koordynator domu opieki ECODOS w Konstancinie-Jeziornej Michał Uziak.
Kontrole w domu opieki w Konstancinie
Na podstawie zgłoszeń o nieprawidłowościach w domu opieki ECODOS, pracownicy urzędu przeprowadzili dwie kontrole doraźne, podczas których stwierdzili szereg nieprawidłowości. Chodzi o braki w kwalifikowanym personelu, brak dokumentacji, brak zaleceń lekarskich i gospodarki lekowej - oraz nieutrzymywanie porządku. Urzędnicy stwierdzili też "nieuzasadnione zabezpieczenie poprzez przewiązywanie w pasie mieszkanki na wózku".
Michał Uziak na informację o istnieniu zdjęć, na których widać jak jedna z pacjentek jest przywiązana, odpowiada: - To jest pacjentka, która, że tak powiem, czasem jest nadpobudliwa, a jej nadpobudliwość objawia się tylko tym, że dużo chodzi.
- Wcześniej miała z tym problem. Po rehabilitacji dziewczyna odzyskała siłę w sobie, chęć do życia, zaczęła więcej chodzić. Zdarzało się jej, że po 15 minutach chodzenia siadała na wózku i nagle traciła film - stwierdza Michał Uziak. - Ale nie była nigdy przywiązywana w jakikolwiek sposób uwłaczający godności pacjenta i człowieka. Bo zdjęcia, które państwo widzieliście w internecie, sytuacja została sfabrykowana, czyli spreparowana przez dwie osoby - dodaje.
Zawiadomienie do prokuratury w sprawie domu opieki w Konstancinie
Biuro prasowe wojewody informuje, że "mając na uwadze stwierdzone nieprawidłowości", "Wojewoda Mazowiecki skierował zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Piasecznie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na niewłaściwym sprawowaniu opieki nad osobami zależnymi, co może zagrażać ich zdrowiu i życiu". - Wojewoda powinien najpierw sprawdzić kwalifikacje swoich pracowników – odpowiada Michał Uziak.
Podopieczni, do których dopuścił dziennikarzy koordynator domu opieki nie mówili o żadnych poważnych nieprawidłowościach. Temu, co stwierdził urząd wojewody mazowieckiego, zaprzecza też pracująca w Konstancinie opiekunka. - Nigdy w życiu przy mnie żadnemu z pacjentów nie stała się krzywda i na pewno bym na to nie pozwoliła - zapewnia Agnieszka Brycińska.
Inne zdanie ma jedna z byłych już opiekunek w domu opieki. - Zaniepokoił mnie brak podstawowych leków. Ludzie tam byli chorzy, zainfekowani, kaszlący, z katarami - twierdzi anonimowo kobieta. - Nie było syropu na kaszel, nie było leków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych, nie było kompletnie nic. Kategorycznie nam ta starsza opiekunka powiedziała, żeby nie kąpać, bo kąpiele to są raz na dwa tygodnie - dodaje.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24