Z odpowiedzi na interpelację posłanki Lewicy Pauliny Matysiak wynika, że o maturze z religii chcą rozmawiać z ministerstwem edukacji dwa Kościoły. Ta propozycja "wymaga jednak pogłębionej analizy formalno-prawnej" - podkreśla wiceminister Tomasz Rzymkowski. Najpierw resort postara się, by religia lub etyka były obowiązkowe.
O tym, że pomiędzy ministerstwem edukacji a Konferencją Episkopatu Polski toczą się rozmowy dotyczące wprowadzenia dla chętnych egzaminu maturalnego z religii, napisaliśmy w lutym tego roku. Wiceminister Tomasz Rzymkowski mówił nam wówczas: - Matura z religii? Bardzo bym chciał, bo to oznaczałoby poważne potraktowanie tego zagadnienia.
I dodawał: - Uczniowie mogą dziś zdawać różne dodatkowe przedmioty, które niekiedy nawet nie są nauczane w szkole, jak choćby historię sztuki. A przecież egzamin z religii to byłby egzamin z zakresu wiedzy teologicznej, nauki, którą mamy w Polsce również na poziomie akademickim.
Opinie Polaków są podzielone
O plany maturalne ministerstwa i to, jak toczą się rozmowy z KEP, w czerwcu postanowiła zapytać posłanka Lewicy Paulina Matysiak. "Temat ten jest bardzo kontrowersyjny, a opinie Polaków na ten temat są mocno podzielone. Należy zauważyć, że w Polsce żyją osoby wyznające także inne religie niż katolicyzm choć stanowią one mniejszość. Umożliwienie zdawania matury z jednej tylko religii byłoby dla tych mniejszości dyskryminujące, dlatego też warto wziąć pod uwagę możliwość równego potraktowania osób wszystkich wyznań w tej kwestii lub całkowitej rezygnacji z tego pomysłu" - napisała posłanka do ministerstwa.
W 2015 roku prawie dwie trzecie Polaków (62,4 proc.) uważało, że religii nie powinno się włączać do matury – tak wynikało z sondażu SW Research dla "Newsweeka" (badanie na 800 Polakach w wieku 16-64 lat). Nie ma nowszych sondaży na ten temat.
Posłanka Matysiak chciała dowiedzieć się m.in., czy prowadzone były rozmowy z innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi odnośnie do wprowadzenia matury z religii i na jakim etapie prac jest ministerstwo.
Ministerstwo zapowiada konsultacje
Posłance odpowiedział wiceminister Tomasz Rzymkowski, który potwierdził, że resort "został poinformowany przez przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego o inicjatywie przygotowania egzaminu maturalnego z religii, jako przedmiotu dodatkowego".
W odpowiedzi na interpelację podkreślił jednak, że "propozycja włączenia religii do katalogu przedmiotów maturalnych wymaga pogłębionej analizy formalno-prawnej, a także konsultacji z innymi kościołami i związkami wyznaniowymi". To z jego pisma dowiadujemy się, że jest jeszcze jeden Kościół zainteresowany możliwością przeprowadzania matury. O kogo chodzi? "Dotąd jedynie Naczelna Rada Kościoła Zielonoświątkowego w RP wystąpiła do Ministra Edukacji i Nauki z wnioskiem o dołączenie do rozmów w kwestii egzaminu maturalnego z religii" - poinformował Rzymkowski.
Równocześnie zapewnił, że "w tej chwili, w planie legislacyjnym Ministra Edukacji i Nauki, nie przewidziano projektu dotyczącego zmian w organizacji nauczania religii czy egzaminowania z tego przedmiotu".
Matura już w 2024?
W połowie czerwca - i to zachęciło Matysiak do złożenia interpelacji - wiceminister Dariusz Piontkowski na antenie Radia Zet mówił: - Powinno minąć 2-3 lata, zanim pojawi się na maturze, bo trzeba to formalnie przygotować. Może 2024 rok.
Wiceminister przekonywał wówczas: - Takie postulaty pojawiają się od kilku lat. Nie widzę żadnego problemu, aby ten postulat zrealizować. Jeśli jest grupa uczniów, która tego chce, to powinna mieć możliwość takiego wyboru.
Religia lub etyka obowiązkowe
Szef resortu Przemysław Czarnek z kolei zapowiada od kilku tygodni, że chciałby, aby lekcje religii lub etyki były obowiązkowe. Dotąd uczniowie mieli pełen wachlarz możliwości: mogli chodzić na jeden z tych przedmiotów, na oba, ale też na żaden.
- Zakładamy, że dojście do pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata.- powiedział we wtorek minister Czarnek w Radiowej Jedynce. I zapowiedział, że przepisy w tej kwestii wkrótce będą gotowe.
- Religia nigdy nie była, nie jest i nie będzie obowiązkowa. Natomiast wybór pomiędzy religią a etyką w Polsce był jeszcze kilkanaście lat temu i to dobrze funkcjonowało - podkreślał minister. I dodał: - Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego, jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę w perspektywie kilku lat. W tym czasie będziemy dochodzić do uzupełnienia tych braków kadrowych kilkunastu tysięcy etyków w różnych częściach kraju.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24