|

Język polski coraz bardziej obcy. Znamy wyniki próbnej matury 2023. Mogą zaskakiwać

Arkusze maturalne
Arkusze maturalne
Źródło: TVN24

Nowa formuła spędzała wielu sen z powiek. Nad informatorami do niej zdarzało się płakać nie tylko uczniom, ale nawet ich nauczycielom. A jednak z przeprowadzonej przez CKE diagnozy wynika, że dla większości licealistów egzamin dojrzałości nie będzie tak trudny, jak się jeszcze niedawno zapowiadało. Ale to nie do matematyki, bardziej niż dotychczas, powinni przyłożyć się przyszli maturzyści. 

Artykuł dostępny w subskrypcji

Próby były dwie. Pierwsza w marcu 2022 roku, druga - z tą samą grupą uczniów - w grudniu 2022 roku. Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) chciała sprawdzić, jak tegoroczni maturzyści radzą sobie z nową formułą matury, i w tym celu wytypowała około 2,8 tysiąca uczniów z całej Polski, których prace sprawdzili egzaminatorzy okręgowych komisji i których wyniki szczegółowo przeanalizowała. Dziś CKE publikuje oficjalne wyniki diagnozy.

Zanim się im przyjrzymy, odpowiedzmy jednak na pytanie: dlaczego tegoroczna matura budzi wyjątkowe emocje?

Fakty są takie: nowy egzamin dojrzałości od momentu reformy edukacji budził wiele obaw. Politycy PiS już wtedy, gdy likwidowano gimnazja, zapowiadali, że poprzeczkę maturalną należy podnieść. W 2016 roku ówczesna minister edukacji Anna Zalewska mówiła wprost w programie "Jeden na Jeden" w TVN24: - W nowym liceum matura musi być trudniejsza, musi być inny poziom.

Szefowa MEN: matura będzie trudniejsza
Szefowa MEN: matura będzie trudniejsza
Źródło: TVN24

W ten sposób Zjednoczona Prawica chciała przywrócić liceom "elitarny charakter".

Uczniowie i nauczyciele pisali do resortu edukacji kolejne petycje w sprawie tzw. nowej matury - chcieli zmiany zasad, ograniczenia materiału wymaganego na egzaminie. Tym bardziej że w licealistów uderzyła pandemia i związane z nią zdalne nauczanie. Niektórzy uczyli się w takim trybie - z przerwami na krótkie powroty do szkół - kilkanaście miesięcy.

Posłowie składali liczne interpelacje w sprawie poziomu matury. Jeszcze w styczniu tego roku posłanki Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło i Krystyna Szumilas pytały, kiedy wreszcie minister edukacji zamierza okroić przeładowaną podstawę programową.

Niepokoili się też rodzice, którzy uważali, że ich dzieci są nieustannie traktowane w szkołach jak "króliki doświadczalne".

To ostatnie poniekąd jest zresztą prawdą. W maju 2023 roku do egzaminu dojrzałości podejdą bowiem uczniowie, od których w 2017 roku zaczęła się reforma edukacji. Zamiast do gimnazjów pomaszerowali wtedy do klas siódmych przywracanych w szkołach podstawowych. W środku nauki zmieniła się dla nich podstawa programowa (w niektórych przedmiotach powodując potężne luki w zdobywanej wiedzy), a następnie jako pierwsi zdawali egzamin ósmoklasisty.

Teraz ci, którzy są w liceach, jako pierwsi przetestują nową formułę matury (EM23). Za rok to samo czeka uczniów wydłużonych do pięciu lat techników.

Harmonogram wprowadzania nowej matury. Nowy egzamin dojrzałości oznaczono symbolem EM23
Harmonogram wprowadzania nowej matury. Nowy egzamin dojrzałości oznaczono symbolem EM23
Źródło: Centralna Komisja Egzaminacyjna

A ta matura to: więcej lektur, więcej zadań otwartych, więcej wymagań, dłuższy egzamin. Na przykład z języka polskiego potrwa aż cztery godziny!

Gdy w marcu 2021 roku CKE opublikowała informatory maturalne, nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele komentowali: "Dramatycznie trudna", "Koszmar", "Po raz pierwszy zapłakałam nad informatorem".

Ostatecznie z powodu pandemii wymagania egzaminacyjne ograniczono o około 20-25 procent w stosunku tego, co było w pierwszych planach, i zrezygnowano z wprowadzenia progu zdawalności na egzaminie z przedmiotu dodatkowego. Ale nie wszystkich to uspokoiło.

Tym, jak poradzą sobie z nią maturzyści, martwiła się również CKE, która przygotowuje zadania maturalne.

- Mieliśmy oczywiście założenia, jak ten egzamin powinien wyglądać, ale póki nie skonfrontuje się go z żywymi ludźmi, nie da się jednoznacznie ustalić, czy te założenia są najlepsze - przyznaje dr Marcin Smolik, dyrektor CKE. I dodaje: - Nas wyniki diagnozy uspokoiły, bo jeśli chodzi o poziom zdawalności, są lepsze, niż się spodziewaliśmy. A przecież ostatnią próbę przeprowadzaliśmy w grudniu i uczniowie mieli wtedy jeszcze pięć miesięcy na naukę. Dla wielu z nich matura jeszcze nie była wtedy czymś spędzającym sen z powiek, jeszcze nie zaczęli tych typowych powtórek, na które przychodzi zwykle czas po studniówce.

Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej
Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej
Źródło: Mateusz Marek/PAP

W 2023 roku, by uzyskać świadectwo dojrzałości, trzeba zdobyć po 30 procent punktów z trzech pisemnych egzaminów na poziomie podstawowym (język polski, matematyka i wybrany język obcy) oraz dwóch egzaminów ustnych (z języka polskiego i obcego). Trzeba też podejść do jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym, ale on nie ma progu zdawalności. Można z niego zdobyć zero punktów, a i tak zdać maturę, jeśli zaliczy się pozostałe przedmioty.

Z badania przeprowadzonego przez CKE wynika, że gdyby maturę przeprowadzono w grudniu 2022 r. egzamin zdałoby: z języka polskiego 85 proc. licealistów, z matematyki 88 proc., a z języka angielskiego 98 proc.

Jak te wyniki mają się do pierwszej próby z marca, a jak do matur z minionych lat? Czy na wyniki uczniów wpływ może mieć trwający rok wyborczy? I wreszcie: co maturzyści powinni jeszcze w najbliższych tygodniach pilnie trenować?

Zaglądamy w wyniki maturalnej diagnozy i o to wszystko pytamy dyrektora CKE.

Nieważne, czy błędów będzie 18, czy 318

Zacznijmy od początku, a więc od egzaminu, który odbędzie się pierwszy. 4 maja - język polski.

To egzamin, którego maturzyści i ich nauczyciele bali się najbardziej, bo w nim zmiany są największe. Jako dobrze ilustrujący to przykład weźmy listę lektur.

W dotychczasowej formule egzaminacyjnej (z lat 2015-2022) uczniowie powinni znać 13 tekstów obowiązkowych, tak zwanych lektur z gwiazdką. Ci, którzy podejdą do egzaminów w maju, będą musieli wykazać się znajomością ponad 40 tekstów. I do co najmniej jednej z lektur trzeba się będzie odwołać w wypracowaniu, które musi być też dłuższe niż w starej formule. Do tego wszystkich zadań otwartych będzie więcej.

By sprawdzić, jak radzą sobie z tymi zmianami maturzyści, CKE wytypowało różnorodne licea - ze wsi, miast różnych wielkości, bardziej i mniej prestiżowe.

Zadania - tak w marcu, jak i w grudniu - rozwiązywało około 2,8 tysiąca uczniów.

Aktualnie czytasz: Język polski coraz bardziej obcy. Znamy wyniki próbnej matury 2023. Mogą zaskakiwać

Czego dowiadujemy się o polonistycznym przygotowaniu maturzystów?

Gdyby matura odbywała się nie w maju 2023 roku, a już w marcu 2022 (zdający byli wówczas w trzecich klasach), to język polski zdałoby jedynie 64 proc. uczniów, a ich średni wynik wynosiłby 36 procent punktów.

Dyrektor Smolik zastrzega: - Pamiętajmy, że nie znali wtedy jeszcze części lektur, niektórzy uczniowie wrócili dopiero niedawno do stacjonarnej nauki.

I rzeczywiście kilka miesięcy później, w grudniu 2022 roku, ci sami uczniowie wypadli na próbnej maturze o wiele lepiej. Zdawalność podskoczyła do 85 procent, a średni wynik wyniósł już 50 procent punktów.

Co było największym problemem dla maturzystów i nad czym muszą pracować? Język.

Obie diagnozy - i marcowa, i grudniowa - potwierdzają, że maturzyści popełniają wiele błędów językowych. Zgodnie z zasadami oceniania w maturalnym wypracowaniu można ich popełnić nie więcej niż 18, żeby zdobyć jakieś punkty w kryterium "Zakres i poprawność środków językowych". Tymczasem w grudniowej diagnozie aż 43 procent licealistów popełniło tak wiele błędów, że nie zdobyli ani jednego punktu.

W raporcie na temat diagnozy czytamy jednak:

Budowanie wypowiedzi poprawnej językowo było stosunkowo trudnym zadaniem również dla poprzednich roczników zdających. Poprawność językowa stanowi też piętę achillesową młodzieży przystępującej do egzaminu ósmoklasisty.

Dyrektor Smolik komentuje: - Z poprawnością językową po prostu nie jest dobrze. Od lat obserwujemy, że to jest kulejący obszar kształcenia polonistycznego. Ale nie chodzi tu tylko o rolę szkoły. W codziennej komunikacji mało kto już przejmuje się jakością języka, interpunkcja w wielu tekstach nie istnieje. Część ludzi poprawne pisanie uznaje za zbyt trudne, żeby nie powiedzieć – zbyteczne. Wystarczy im, że mogą się dogadać, a już jakość tej komunikacji jest nieważna. I nie chodzi już nawet o codzienne SMS-y, maile czy rozmowy na komunikatorach, ale nawet o oficjalne pisma, które jako obywatele czasem musimy formułować - dodaje.

Jego zdaniem w przestrzeni publicznej istnieje przyzwolenie na bylejakość języka. Młodzi ludzie - w tym maturzyści - też to zauważają. A efekty widać na maturze.

Równocześnie dyrektor Smolik przyznaje, że w nowej maturze waga języka też nie jest aż tak duża, jak mogłaby być. - Przed wprowadzeniem egzaminów zewnętrznych w 2005 roku maturę z języka oblewało się już przy trzech błędach ortograficznych - przypomina. I dodaje: - Odeszliśmy od tego kilkanaście lat temu. A dziś, teoretycznie, można otrzymać około 80 procent z egzaminu z języka polskiego, nie zdobywając przy tym ani punktu za poprawność językową. Jeśli praca jest kiepska językowo, to nieważne, czy uczeń popełnił w niej 18 błędów, czy 318. Po prostu traci wszystkie punkty za język. Ale poprawność językowa to ostatecznie niespełna 20 procent całej punktacji maturalnej. Nadal można zdobyć przyzwoity wynik - przyznaje.

A na maturze sprawdzane jest – oprócz języka – m.in. czytanie ze zrozumieniem, argumentowanie, uzasadnianie, wyjaśnianie czy przedstawianie własnego stanowiska.

TVN24 Clean_20221208183437_aac_h264_microsoft_720_5000kbps
Tegoroczna maturzystka oraz Jerzy Bralczyk o tym, czemu ludzie tworzą nowe słowa
Źródło: TVN24

Matematyka nie będzie już zmorą?

Ciekawą informacją płynącą z diagnozy CKE jest fakt, że to język polski był najczęściej oblewanym egzaminem pisemnym. W starej formule tym przedmiotem - i to od samego początku wprowadzenia jej jako obowiązkowej na egzaminie dojrzałości - była matematyka.

Od reformy z 2015 roku maturzyści z językiem polskim nie mieli specjalnych problemów, np. w 2022 roku zdało go za pierwszym razem aż 96 proc. absolwentów liceów.

Zdawalność egzaminów maturalnych w 2022 roku. Na wykresie BSII to szkoły branżowe drugiego stopnia, w których w 2022 r. uczniowie po raz pierwszy podeszli do matury
Zdawalność egzaminów maturalnych w 2022 roku. Na wykresie BSII to szkoły branżowe drugiego stopnia, w których w 2022 r. uczniowie po raz pierwszy podeszli do matury
Źródło: CKE

Za to matematyka przysporzyła absolwentom szkół ponadpodstawowych naprawdę wielu stresów. W 2022 roku za pierwszym razem w liceach zdało ją 86 proc. absolwentów (a w technikach kłopot był jeszcze większy, bo matematykę oblał wtedy co czwarty uczeń).

Zajrzyjmy do diagnozy CKE, by porozmawiać o tym, co może wydarzyć się z matematyką podczas matury na nowych zasadach.

W marcu 2022 roku zdawalność matematyki wynosiła 63 proc. (średni wynik 37 proc.), ale w grudniu skoczyła już do 88 proc. (przy średnim wyniku 57 proc.).

- Nie jestem zaskoczony. Tego, że język polski może okazać się trudniejszy, spodziewaliśmy się już kilka lat temu, po analizie nowej podstawy programowej - komentuje dyrektor Smolik z CKE. I dodaje: - Te trzy punkty procentowe różnicy między zdawalnością matematyki i polskiego to nie jest dużo, biorąc pod uwagę błąd pomiaru. Możliwe, że w maju będzie odwrotnie.

Przypomina też, że na grudniowej próbie część uczniów - około 4 procent - nie spróbowało nawet napisać wypracowania z języka polskiego i to też miało wpływ na ostateczne wyniki. W matematyce wpływ nierozwiązanych zadań na ostateczny wynik matury jest mniejszy, bo tu więcej niż na polskim jest zadań zamkniętych. Uczniowie zamkniętych zadań raczej nie pozostawiają bez rozwiązania.

Ale zajrzyjmy jeszcze do raportu z diagnozy: "wariancja zrównanych wyników wzrosła niemal pięciokrotnie, co wskazuje na zdecydowanie większe zróżnicowanie badanych osób w próbie grudniowej, niż miało to miejsce w próbie marcowej".

Spokojnie… choć brzmi to dla niektórych jak zaawansowana matematyka, nie ma się co przejmować - to dla części maturzystów dobre wieści. - Obserwowaliśmy, jak uczniom przyrastały umiejętności między marcem a grudniem - tłumaczy dyr. Smolik. - I najszybszy przyrost nastąpił właśnie w matematyce. Upraszczając, maturzyści w ciągu tych miesięcy średnio nauczyli się więcej niż przez jeden rok szkolny. Ale o ile na języku polskim przyrost umiejętności dla poszczególnych uczniów jest podobny, o tyle w matematyce niektóre osoby dostały turboprzyspieszenia, a inne nie ruszyły z miejsca ani odrobinę. Dla niektórych powrót do szkoły z nauczania zdalnego był jak trampolina, a innym nie dał niemal nic. I te różnice spowodowały większą niż w przypadku pozostałych przedmiotów różnorodność - dodaje.

Nad czym powinni pracować maturzyści? Pośród najtrudniejszych zadań otwartych znajdowały się - w obu arkuszach: marcowym i grudniowym - zadania na dowodzenie, zadania optymalizacyjne oraz zadania z kontekstem praktycznym.

Najtrudniejsze zadania w obu arkuszach dotyczyły geometrii (stereometrii i planimetrii). W zadaniu z marca uczniowie mylili siatkę powierzchni bocznej ze ścianą boczną graniastosłupa, co skutkowało nieprawidłowym wyborem odpowiedzi. W grudniu uczniowie mieli trudność z dostrzeżeniem dwóch par trójkątów podobnych i (lub) z zastosowaniem własności podobieństwa dla tych figur.

English? No problem!

Zdecydowana większość maturzystów nie musi się martwić językiem angielskim. Już w marcu 2022 roku zdawalność tego przedmiotu wynosiła 93 procent, w grudniu było to aż 98 procent. A i średni wynik grudniowej diagnozy jest imponujący - uczniowie uzyskiwali przeciętnie 85 procent punktów.

W 2022 roku - w starej formule matury - licealiści zdobyli średnio 82 procent punktów.

Średnie wyniki na maturze w 2022 roku. Na wykresie BSII to szkoły branżowe drugiego stopnia, w których w 2022 r. uczniowie po raz pierwszy podeszli do matury
Średnie wyniki na maturze w 2022 roku. Na wykresie BSII to szkoły branżowe drugiego stopnia, w których w 2022 r. uczniowie po raz pierwszy podeszli do matury
Źródło: CKE

Czy ta nowa matura z angielskiego nie jest za łatwa? - Matura musi być dopasowana do podstawy programowej, bo to w oparciu o nią powstają wymagania egzaminacyjne - przypomina dyrektor Smolik. I dodaje: - Na dobre wyniki angielskiego wpływ ma między innymi fakt, że duża grupa maturzystów przygotowuje się również do egzaminu na poziomie rozszerzonym, to jeden z najpopularniejszych egzaminów. Dzięki temu matura podstawowa jest dla nich łatwa. Ale trzeba pamiętać, że nadal są uczniowie, choć oczywiście nie tak liczni, którzy po 12 latach nauki języka obcego wciąż nie są w stanie uzyskać 30 procent punktów - dodaje.

Czy wybory parlamentarne wpłyną na maturę?

W niektórych pokojach nauczycielskich pojawiają się głosy, że - mimo początkowych zapowiedzi - matura 2023 nie może być zbyt trudna. Nawet nie dlatego, że ktoś w CKE przejmuje się losem maturzystów, ale z tej prostej przyczyny, że mamy rok wyborczy.

- Politycy wiedzą, że na oblaniu zbyt wielu osób można się przejechać - usłyszałam nawet od jednego z warszawskich polonistów.

A popularny łódzki polonista Dariusz Chętkowski, tuż po próbnej maturze w grudniu, pisał na swoim blogu: "Dzisiejsza próbna matura z języka polskiego, organizowana przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, dowodzi, iż decydenci postanowili nie przeginać z wymaganiami. Zapowiadana jako bardzo trudna, dużo trudniejsza niż poprzednie matury, może okazać się łatwa (...) Tak oto z wielkich planów uczynienia matury trudniejszej nie zostało nic. Będzie jeszcze łatwiej, tylko dyrektor CKE nie ma odwagi tego powiedzieć głośno".

Ruszyły próbne matury
Źródło: TVN24

Pytam o to wszystko dyrektora Smolika, a on komentuje: - Matura ma tego pecha, że nowe formuły wypadają w roku wyborczym. W 2015 roku było tak samo. I ja rozumiem, że ludzie tak mówią i ktoś może rzeczywiście tak myśleć, natomiast zapewniam, że dla nas w przygotowaniu egzaminów rok wyborczy nie ma większego znaczenia.

Co więc decyduje o ewentualnych zmianach w formule egzaminu? - Jeśli są jakieś korekty, to wprowadzamy je na podstawie tego, czego dzięki pilotażom i diagnozom dowiadujemy się o maturzystach od nich samych - zapewnia dyrektor Smolik. - To dzięki temu zauważamy, że pewne kwestie, które nam się wydawały trudne, nie okazują się trudne. Lub odwrotnie. Wiemy też, że dodatkowo sytuację tegorocznych maturzystów skomplikowała pandemia. Widzimy, że gdybyśmy przeprowadzili tak trudny egzamin, jak zakładano w 2019 roku, skazalibyśmy zbyt wielu Bogu ducha winnych maturzystów na niepowodzenie. Nie chcemy nikogo oblewać ponad miarę, bo to nie jest cel matury. Ale nie chcemy też dopuścić do sytuacji, że wszyscy zdają z automatu - podkreśla.

Jedną z takich korekt, na które zdecydowało się CKE, jest ograniczenie liczby pytań jawnych na egzaminie ustnym z języka polskiego. Minister Przemysław Czarnek ogłosił to na początku marca.

0103N397XR PIS DNZ OTREBA MATURA
Zmiany na maturach
Źródło: TVN24

W tym roku na ustnej maturze absolwenci wylosują dwa pytania - jedno będzie dla nich całkowitą niespodzianką, drugie (tzw. jawne) będzie pochodziło z puli opublikowanej wcześniej przez CKE.

- Te zadania ustne wywołały w niektórych szkołach dużą panikę i przyznaję, że nie do końca to rozumieliśmy - mówi Smolik. - Ludzie, którzy w 2020 i 2021 roku pracowali nad tymi zadaniami, zakładali, że to dobrze, by było ich dużo, bo to pomoże maturzystom przygotować się lepiej także do egzaminu pisemnego. Na początku proponowali nawet 600 zadań. Ostatecznie stanęło na 280, a to i tak wywołało przerażenie.

Potem liczbę pytań jawnych okrojono z powodu pandemii do 227, a teraz - i to już ostateczna liczba - do 110.

Joanna, maturzystka z Gorzowa Wlkp., mówi mi:

Oczywiście cieszymy się, że zadań jest mniej, ale nie rozumiem, czemu nie dało się tego okroić wcześniej. Można mówić, że wiedza się nie zmarnuje, ale można też było sobie inaczej rozłożyć powtórki, mieć inne priorytety.

I przypomina, że stres związany z ustną maturą wynika nie tylko z tego, że ta będzie miała nową formułę, ale również z tego, iż w latach 2020-2022 ustnych matur z powodu pandemii nie było wcale. W szkołach na zdalnych lekcjach okazji do mówienia też było znacznie mniej.

Czy wystarczy czasu na maturze?

Po zakończeniu pracy z każdym arkuszem diagnostycznym uczniowie odpowiadali też na dodatkowe pytania CKE odnoszące się do przebiegu egzaminu. Przede wszystkim mieli ocenić ilość czasu przeznaczonego na wykonanie wszystkich zadań i sprawdzenie odpowiedzi.

Co ciekawe, średnio najlepsze wyniki mieli ci uczniowie, którzy ocenili, że czasu było zbyt mało - uzyskali średnio 52 procent punktów.

Wynikiem tym nie różnili się od tych, którzy zadeklarowali, że czasu było wystarczająco dużo (wynik średni - 49 procent) oraz deklarujących, że czasu było zdecydowanie zbyt mało (wynik średni - 48 procent). W sposób istotny statystycznie mniej punktów zdobyli ci uczniowie, którzy zadeklarowali, że czasu było zbyt dużo (wynik średni - 47 procent).

Testy diagnostyczne udostępnione szkołom w marcu i w grudniu 2022 r. miały dwa podstawowe cele. Po pierwsze - pomóc uczniom oraz ich nauczycielom określić, jakie wiadomości i umiejętności maturzyści już opanowali w stopniu zadowalającym, a co wymaga doskonalenia. Po drugie - chodziło o zapoznanie uczniów z formułą egzaminu maturalnego, czyli kształtem arkuszy z poszczególnych przedmiotów i pracą z kartą odpowiedzi, a także o to, by właśnie dać im orientację co do czasu przeznaczonego na rozwiązanie zadań na egzaminie w maju 2023 r.

Te próbne zastosowania mogły przeprowadzić wszystkie szkoły, nie tylko te, które wytypowała CKE. Prace oceniali nauczyciele maturzystów, a nie zewnętrzni egzaminatorzy.

Na koniec pytam dyrektora CKE wprost: matura będzie łatwiejsza czy trudniejsza niż dotychczas?

- Jest łatwiejsza niż to, co zakładaliśmy w 2019 roku, ale nadal, patrząc obiektywnie, arkusz nowej matury będzie trudniejszy niż arkusze w starej formule - odpowiada Smolik. I dodaje: - Trzeba jednak pamiętać, że młodzież przygotowywała się do tego egzaminu cztery lata, choć oczywiście z covidowymi perturbacjami. Realizowała przez te cztery lata to, co jest zapisane w podstawie programowej, a egzamin nie sprawdza niczego innego. Co więcej - sprawdza okrojony zakres tych wymagań, właśnie ze względu na COVID. Na przeczytanie większej liczby lektur nie było czterech miesięcy, tylko cztery lata. Zatem to, co "starym" maturzystom może wydawać się trudne, "nowym" może wydawać się w sam raz.

Czytaj także: