Decyzja prezydenta o powierzeniu misji tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu została podjęta z szacunku do wyników wyborów i do zasad, które są w konstytucji - przekonywał w "Kropce nad i" w TVN24 Łukasz Schreiber, przewodniczący komitetu Stałego Rady Ministrów. - Państwo są dzisiaj chyba pierwszą na świecie opozycją, która próbuje rządzić - zwrócił się do niego Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej.
Prezydent Andrzej Duda, mimo deklaracji Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy o zawiązaniu koalicji, powierzył w poniedziałek wieczorem misję utworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu.
Dotychczasowa opozycja demokratyczna może liczyć w nowym Sejmie na 248 spośród 460 mandatów, a PiS - na 194.
CZYTAJ WIĘCEJ: Scenariusze wyboru rządu. Krok po kroku
Schreiber: decyzja prezydenta wynikała z szacunku do wyniku wyborów
O sytuacji związanej z wyłanianiem nowego rządu dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 Łukasz Schreiber, przewodniczący komitetu Stałego Rady Ministrów, oraz Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej.
Schreiber powiedział, że decyzja prezydenta została podjęta "z szacunku do wyników wyborów i do zasad, które są w konstytucji". Dodał, że misja utworzenia rządu "to jest szansa dania posłom alternatywy do tej lewicowej propozycji, którą Donald Tusk proponuje ze swoim obozem".
- Chodzi o to, żeby dać realną szansę wszystkim posłom, wszystkim klubom, także posłom PSL-u, Konfederacji, by nie mogli powiedzieć po na przykład dwóch latach kompromitacji gabinetu Tuska, że nie mieli żadnego wyjścia - przekonywał Schreiber.
Tomczyk: to jest ostatni skok na kasę
Do sprawy odniósł się również Cezary Tomczyk.
- Mam wrażenie, że posłowie PiS-u nieco stracili kontakt z rzeczywistością. Przecież my dokładnie wiemy, jak wygląda większość na tej sali (sejmowej - red.). Przecież państwo są dzisiaj chyba pierwszą na świecie opozycją, która próbuje rządzić - zwrócił się do Schreibera.
- A jak wygląda większość na tej sali, widzieliśmy w sprawie wyboru byłej już marszałek Sejmu, pani Elżbiety Witek. Głosowanie w tej sprawie pokazało jasno, kto dzisiaj ma większość na sali sejmowej. Głosowanie w tej sprawie pokazało jasno, jak wygląda nowa większość i ta większość to Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica - mówił dalej. Dodał, że "w tej sprawie nie trzeba już nic nikomu udowadniać".
Zdaniem Tomczyka, zachowanie PiS-u to "kolejny skok na stanowiska". - Chodzi o kolejne instytucje państwa. Na przykład dzisiaj pan Patkowski, wiceminister finansów, został prezesem Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego. Były rzecznik Ministerstwa Zdrowia - fucha w Narodowym Banku Polskim - wyliczał.
Zdaniem Tomczyka to jest "ostatni skok na kasę" w wykonaniu obecnie rządzącej ekipy. - I gwarantuję, że ostatni - dodał.
Kandydatura Elżbiety Witek bez poparcia. "W taki sposób nikt nas nie będzie rozgrywał"
Goście programu dyskutowali także o poniedziałkowym głosowaniu w sprawie wyboru marszałka i wicemarszałków Sejmu. Został nim Szymon Hołownia, który pokonał ubiegającą się ponownie o tę funkcję Elżbietą Witek z PiS. Witek później była kandydatką na wicemarszałka, ale również w tym przypadku nie uzyskała poparcia większości posłów.
Łukasz Schreiber ocenił, że "pierwszy raz w historii największy klub parlamentarny zostaje pozbawiony tego stanowiska". W tym momencie Tomczyk wtrącił, że "nie jest pozbawiony" i czeka na niego miejsce w prezydium Sejmu. Przedstawiciele demokratycznej większości argumentują, że zgodzą się na wybór takiego przedstawiciela PiS-u, który nie dopuszczał się łamania prawa.
- W taki sposób nikt nas nie będzie rozgrywał - powiedział Schreiber. Jednocześnie stwierdził, że "nie chodzi naprawdę o te stanowiska". - To nie jest pogarda pokazana nam, czy pani marszałek Witek. To jest pogarda pokazana 7 milionom 600 tysiącom obywateli, którzy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość - ocenił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Dodał, że przez pięć lat pełnienia funkcji przez Elżbietę Witek opozycja ani razu nie złożyła wniosku o jej odwołanie.
Na te słowa Schreibera zareagował Tomczyk. - Razem z grupą posłów, panie ministrze, złożyliśmy wniosek do prokuratury w sprawie przekroczenia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego, który jest zagrożony pozbawieniem wolności do trzech lat. Pani Witek, mimo głosowania, które zostało rozstrzygnięte na sali, zdecydowała o reasumpcji, wbrew woli przedstawicieli narodu - powiedział.
Nawiązał w tej sposób do wydarzeń z sierpnia 2021 roku, kiedy to - w ocenie wielu prawników - doszło do niezgodnej z regulaminem Sejmu reasumpcji głosowania. Chodziło o wniosek opozycji o odroczenie obrad, który został przyjęty, ku zaskoczeniu PiS. Reasumpcję zarządziła wtedy właśnie Elżbieta Witek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24