- Grupa Wyszehradzka działa razem, jest bardzo solidarna - ocenił w niedzielę na spotkaniu z dziennikarzami w Szarm El-Szejk premier Mateusz Morawiecki. Dodał też, że cieszy się, iż "sytuacja, jeśli chodzi o relacje polsko-izraelskie idzie w kierunku pewnej stabilizacji".
Dwudniowy, pierwszy w historii szczyt krajów Unii Europejskiej i Ligi Państw Arabskich odbywa się w Szarm El-Szejk nad Morzem Czerwonym. Jego celem ma być zacieśnienie więzi europejsko-arabskich. Omawiane mają być między innymi kwestie migracji, bezpieczeństwa, sytuacji w regionie, a także handlu i inwestycji.
Szef polskiego rządu poinformował, że w Szarm El-Szejk, przed szczytem, odbył kilka spotkań dwustronnych, w tym między innymi z premierem Czech Andrejem Babiszem i premierem Słowacji Peterem Pellegrinim. - Cieszę się, że ta sytuacja, jeśli chodzi o relacje polsko-izraelskie idzie w kierunku pewnej stabilizacji. Premierzy powiedzieli mi, że bardzo dobrze rozumieją naszą sytuację, nasze położenie i że odbyły się tam w Izraelu bilateralne spotkania - powiedział Morawiecki. Szef rządu dodał, że "grupa Wyszehradzka działa razem, jest bardzo solidarna" i że "podziękował premierom Czech, Słowacji i premierowi Węgier za tę solidarność".
- Te rozmowy potwierdzają, że jesteśmy na jednej długości fali i mogę wyrazić ogromną radość z powodu, tego że V4 działa w tak spójny, solidarny sposób - dodał szef rządu. Morawiecki poinformował, że rozmowy z premierami państw Grupy Wyszehradzkiej dotyczyły także negocjacji kolejnej perspektywy budżetowej UE. Ocenił, że Polska ma jednolite podejście z krajami V4, co - jego zdaniem - oznacza - że rząd będzie w stanie wywalczyć "bardzo dobry budżet dla Polski".
Spór o wypowiedzi
Kryzys polsko-izraelski rozpoczął się od przytoczonych przez dziennik "Jerusalem Post" słów, jakie izraelski premier Benjamin Netanjahu miał wygłosić w Warszawie, oraz wypowiedzi tymczasowego izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca.
Polityk, odpowiadając na pytanie o słowa Netanjahu, powiedział: "Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i, tak jak powiedział Icchak Szamir [były premier Izraela – red.], któremu Polacy zamordowali ojca, 'Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki'. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych".
W związku z incydentami do polskiego MSZ dwukrotnie wzywana była ambasador Izraela w Warszawie Anna Azari. Po wypowiedzi p.o. szefa izraelskiej dyplomacji odwołany został również udział polskiej delegacji w szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie. Ponadto szefowie rządów Słowacji, Czech i Węgier odwołali oficjalnie szczyt V4 z Izraelem w Jerozolimie i poinformowali, że odbyli tam jedynie rozmowy dwustronne.
Autor: akw//kg / Źródło: PAP