Jak to się stało, że fotel szefa banku zamienił na fotel szefa rządu, a współpracę z Donaldem Tuskiem na pracę z Jarosławem Kaczyńskim? O tych zaskakujących zwrotach w karierze Mateusza Morawieckiego dziennikarz TVN24 rozmawiał m.in z ojcem oraz jednym z przyjaciół obecnego premiera. Materiał "Czarno na białym".
Mateusz Morawiecki, z biografią pełną paradoksów, wszedł na polityczny szczyt. Jest premierem. W 2010 roku został doradcą Donalda Tuska w Radzie Gospodarczej. Wybrał tę opcję, mimo że dostał również propozycję doradzania Lechowi Kaczyńskiemu.
Ich współpraca zaczęła się jednak już w 2007 roku, kiedy Mateusz Morawiecki był szefem jednego z największych zagranicznych banków w Polsce - Banku Zachodniego WBK. Z wyznaczenia Donalda Tuska miał on wówczas informować szefa największej opozycyjnej partii - Jarosława Kaczyńskiego - o sytuacji ekonomicznej w kraju.
- To była okazja do poznania wzajemnych poglądów i znalezienia tej wspólnej ścieżki, którą idą teraz - mówi po latach Wojciech Myślecki, przyjaciel Mateusza Morawieckiego. Mimo, że Morawiecki był doradcą politycznego wroga Jarosława Kaczyńskiego, teraz został premierem z ramienia partii prezesa. Przekonał go do siebie m.in. stwierdzeniem, że "postkomunizm trwa".
- Najwidoczniej zespół poglądów pana prezesa Kaczyńskiego i pana premiera Morawieckiego był dosyć blisko siebie, a na pewno zespół poglądów na to, w jakim stanie jest Polska i co w Polsce warto zrobić. To jest źródło zaskakującej kariery politycznej Morawieckiego, że z banku wychodzi na fotel (początkowo) wicepremiera - mówi Myślecki.
"Ciało nie tylko obce, a wręcz wrogie"
Jak twierdzi Ludwik Dorn, prezes Kaczyński ma o jakości kadr swojej partii "najgorsze z możliwych zdanie". Być może dlatego Morawiecki jeszcze jako prezes banku pisał program Prawa i Sprawiedliwości. Ten program, z którym PiS szedł do zwycięskich wyborów w 2015 roku. - Po względem kulturowo-politycznym Morawiecki jest w tej partii ciałem nie tylko obcym, ale wręcz wrogim. Proszę zauważyć, że pan premier Morawiecki to krew z krwi i kość z kości tych obrzydliwych elit III RP - ocenia Ludwik Dorn. Według niego, premier pochodzi ze świata, który PiS planuje "zniszczyć".
- Elektorat PiS-u to nie jest elektorat wielkomiejski. To jest elektorat małomiasteczkowy i prowincjonalny - ocenia Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Jego zdaniem pierwszym wyzwaniem nowego premiera jest zabieganie o sympatię tzw. twardego elektoratu partii rządzącej.
Pierwsze kroki zostały już poczynione. Tuż po objęciu stanowiska prezesa Rady Ministrów Morawiecki skierował swoje kroki w stronę mediów Tadeusza Rydzyka. Tam przedstawił swoją wizję Europy, która jego zdaniem powinna być "rechrystianizowana". Morawiecki pojawił się również na miesięcznicy smoleńskiej. - Miesięcznice są takim papierkiem lakmusowym, symbolem tego, że "jesteś z nami" - mówi Lisicki.
Wiara prezesa
- On rozumie, że w dużym stopniu jest umocowany w tej strukturze PiS-u na woli pana prezesa - mówi o synu Kornel Morawiecki.
Jak twierdzi z kolei Lisicki, "polityczna siła" Morawieckiego wynika z tego, że oczarował Kaczyńskiego, który w niego uwierzył. - Mateusz Morawiecki ma bardzo małe doświadczenie polityczne, zarówno jeśli chodzi o rozgrywki wewnątrz rządu, jak i o występy publiczne - mówi Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej". W styczniu 2017 roku premier Morawiecki dostał od Beaty Szydło nadzór nad PZU. Wówczas Morawiecki dokonał "spektakularnego przewrotu w spółce" - wprowadził do Rady Nadzorczej nowych ludzi, a oni niedługo potem odwołali kojarzonego ze Zbigniewem Ziobrą prezesa PZU, Michała Krupińskiego. Wtedy ówczesna premier Beata Szydło odebrała Mateuszowi Morawieckiemu nadzór nad PZU, a zmieniona Rada Nadzorcza wybrała nowego prezesa, którego doradcą ponownie była osoba kojarzona z Ziobrą - jego brat.
- Zbigniew Ziobro wygrał z gospodarczym ministrem, dlatego, że miał po swojej stronie Beatę Szydło. Dlatego, że Beata Szydło zawsze postrzegała Mateusza Morawieckiego jako kontrkandydata na premiera - ocenia Wielowieyska. - Przegrana może się okazać zwycięstwem - podsumował Lisicki.
Autor: kc/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24