Jeśli chodziło o wschód słońca, cóż, to na pewno nie jest rzecz dobra, bo nie należy chodzić po dachach, ale żeby to była jakaś straszna zbrodnia, to tak bym tego nie określił - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, pytany o incydent z udziałem Dariusza Mateckiego na dachu budynku sejmowego. Zapowiedział jednak "co najmniej pouczenie" dla posła jego klubu. - Jeżeli było gorzej, to wtedy będą dalej idące konsekwencje - dodał.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował w piątek, że w nocy doszło do incydentu - ktoś przebywał na dachu budynku sejmowego, gdzie "nie powinien się znajdować, bo raczej o godzinie 3 lub 4 nikt na dachu się znajdować nie powinien". Pytany, czy to był Dariusz Matecki z Suwerennej Polski, przekazał tylko, że czeka na raport Straży Marszałkowskiej.
Matecki, którego nazwisko pojawia się w aferze wokół Funduszu Sprawiedliwości, poinformował kilkadziesiąt minut później, że był to on, i że wszedł na dach, aby "zrobić sobie zdjęcie". Poza tym był trzeźwy i "nie widział żadnej Straży Marszałkowskiej".
CZYTAJ WIĘCEJ: Poseł Matecki na dachu Sejmu. Hołownia o "incydencie": była 3-4 rano, czekam na raport
O tę sprawę byli pytani w Sejmie politycy.
Kaczyński: jakieś pouczenie co najmniej będzie
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej przyznał, że "nie bardzo" wie, dlaczego Matecki chodził po dachu.
- Rzeczywiście jestem doświadczonym parlamentarzystą, co prawda z przerwą czteroletnią, ale od 35 lat jestem w parlamencie i nie takie rzeczy widziałem czy słyszałem, świadkiem nie byłem, ale nawet panie, i to takie szczególnego rodzaju, wypadały z okien tego hotelu sejmowego przed laty. Na szczęście nie ponosiły jakichś skrajnych skutków tej sytuacji - mówił.
Odnosząc się już bezpośrednio do kwestii Mateckiego, powiedział, że "my oczywiście już w tej chwili jesteśmy w stadium wyjaśniania tego, o co to chodziło, co tam się działo". - Czy to taki niezbyt stosowny żart, czy jakaś chęć obejrzenia wschodu słońca, bo to było gdzieś mniej więcej o tej porze, kiedy właśnie słońce wschodzi, czy to było coś innego. Tyle mogę w tej chwili powiedzieć - powiedział.
Dodał jednocześnie, że w tej chwili nie mógł się jeszcze z nim "zetknąć" ani też "żadne organy, które się zajmują sprawami dyscypliny w partii, się z nim jak do tej pory nie spotkały". - Zobaczymy, o co tutaj w gruncie rzeczy chodziło, bo gdyby chodziło o ten wschód słońca, to cóż, to na pewno nie jest rzecz dobra, bo nie należy chodzić po dachach, ale żeby to była jakaś straszna zbrodnia, to tak bym tego nie określił - mówił Kaczyński.
- Natomiast jakieś pouczenie co najmniej będzie. Jeżeli było gorzej, to wtedy będą dalej idące konsekwencje - dodał.
Gosek: to jest mój przyjaciel i wielki powód do dumy. Telus: widziałem te zdjęcia, są świetne
Mariusz Gosek, podobnie jak Matecki polityk Suwerennej Polski i klubu PiS, na pytanie, czy nie jest mu wstyd za kolegę-posła, odparł, że "absolutnie". - To jest mój przyjaciel i powód do dumy wielki - powiedział.
- Być może zrobił sobie jakieś zdjęcie na brzegu od okna, na pewno nie wyszedł na dach - stwierdził. - Jak pan żartuje, to ja mogę odpowiedzieć, że tej władzy należy przyglądać się z lądu i powietrza - powiedział do reportera TVN24, dopytywany o tę kwestię.
- Być może poczuł wewnętrzne oburzenie. To jest bardzo pracowity poseł, który, co też niektórym przeszkadza, bardzo mocno się udziela w trakcie prac parlamentarnych - dodawał.
Na uwagę, że interweniowała Straż Marszałkowska, Gosek odparł, że "to nie jest prawda". W tym momencie obok przechodził poseł klubu PiS Robert Telus.
- Pan chodził po dachu kiedykolwiek? - zapytał Radomir Wit.
- Nie chodziłem, ale żałuję, bo mogłem sobie zrobić ładne zdjęcia. Widziałem te zdjęcia, są świetne - odparł. - Co w tym złego, jeżeli tam normalnie poszedł sobie zrobić zdjęcia. Ja nie widzę nic złego - dodał.
- Drodzy państwo, nie ma co z tego robić jakiejś tam nie wiadomo jakiej afery - wskazał Telus. - I uczty medialnej, naprawdę, panie redaktorze, nic się nie stało - dodał Gosek.
"Cała klika popękanej prawicy, która sobie po prostu robi żarty z obywateli"
Sprawę skomentowali też politycy obozu rządzącego.
Patryk Jaskulski (Koalicja Obywatelska) ocenił, że Matecki "niewątpliwie przynosi wstyd całej izbie". - Takie zachowanie w ogóle nie powinno mieć miejsca i mam nadzieję, że spotkają go za to odpowiednie konsekwencje, że marszałek też podejmie odpowiednie kroki - dodał.
- To jest tak. Oni sobie tam śpiewają "o Grzegorz Braun", oni sobie gaśnicą coś robią. To jest taka cała klika popękanej prawicy, która sobie po prostu robi żarty z obywateli - ocenił z kolei Tomasz Trela, wiceprzewodniczący klubu Lewicy.
- Naprawdę, w miejscu pracy trzeba zachowywać się godnie, nawet jak się jest po godzinach. To jest nasze miejsce pracy, i hotel sejmowy, i budynek parlamentu - dodał.
Źródło: tvn24.pl