Były szef MSWiA Mariusz Kamiński zeznawał przed komisją śledczą do spraw afery wizowej. Powiedział, że był pierwszą osobą, która otrzymała informację o nadużyciach w MSZ. - Osobiście zleciłem CBA wyjaśnienie tej sprawy - oświadczył. Dodał, że dotarły do niego informacje o tym, że były wiceminister Piotr Wawrzyk "miał świadomość" działań prowadzonych przez Edgara Kobosa w sprawach związanych z wydawaniem wiz. Wawrzyk skomentowałem te słowa. "Nie miałem 'świadomości' przestępczej działalności Kobosa" - napisał.
Przesłuchanie byłego szefa MSWiA i byłego posła PiS Mariusza Kamińskiego przed komisją śledczą do spraw afery wizowej trwało pięć godzin - rozpoczęło się około godziny 13, a zakończyło się krótko przed godziną 18.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mariusz Kamiński stawił się w prokuraturze. Usłyszał zarzuty
Kamiński: osobiście zleciłem CBA wyjaśnienie tej sprawy
W trakcie swobodnej wypowiedzi Mariusz Kamiński powiedział, że był pierwszą osobą, która otrzymała informację o możliwych nadużyciach w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. - To ja osobiście zleciłem CBA podjęcie tej sprawy i pełne wyjaśnienie - oświadczył.
- Żadna informacja nie została zlekceważona, podjęto maksymalnie intensywne działania i w krótkim okresie czasu proceder został ujawniony, winni usłyszeli zarzuty i poniosą odpowiedzialność karną, a osoba, która umożliwiła działania przestępcze na terenie MSZ, czyli minister Wawrzyk, został zdymisjonowany z tego tytułu i poniesie konsekwencje karne - mówił Kamiński.
Zaznaczył, że "sprawa ta była niezwykle poważnie traktowana" przez niego oraz innych ministrów.
Powiedział, że w momencie, kiedy został zatrzymany Edgar Kobos, bliski współpracownik wiceministra Wawrzyka, poinformował o tym ówczesnego szefa MSZ Zbigniewa Raua i wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, że taki fakt miał miejsce. - Poprosiłem obu panów o odsunięcie ministra Wawrzyka od spraw związanych z bezpieczeństwem - dodał.
"Zakładał, że trafił na żyłę złota"
Jak mówił Kamiński, z zeznań zweryfikowanych przez funkcjonariuszy CBA wynika, że pierwszą korzyść majątkową Edgar Kobos przyjął w połowie 2022 roku. - Zakładał, że trafił na żyłę złota - stwierdził.
- Po dwóch miesiącach dotarła do mnie informacja, że coś złego dzieje się w MSZ, po kilku miesiącach wszyscy sprawcy zostali zatrzymani przez CBA, przekazani prokuraturze, usłyszeli zarzuty - powiedział. Dodał, że chodzi o osiem osób.
- W sierpniu, kiedy miałem informację od szefa CBA o poczynionych ustaleniach, uznałem, że to jest czas, aby zakończyć działalność pana Wawrzyka w rządzie - mówił Kamiński. Jak dodał, "informacje na jego temat były takie, że miał świadomość i umożliwił Edgarowi Kobosowi skorzystanie z instrumentów, jakie ma w sprawach zagranicznych, związanych z wydawaniem wiz".
Kamiński: wszystko wskazywało na to, że Wawrzyk wiedział, co robi Kobos
- Wszystko wskazywało na to, że (Piotr Wawrzyk - red.) miał świadomość, iż Edgar Kobos przyjmuje korzyści majątkowe z tego tytułu (...), ale w momencie, kiedy uzyskiwałem tę informację, nie było informacji, że przyjmował osobiście korzyści majątkowe - mówił Kamiński.
Podkreślił, że "to była zasadnicza rzecz, czy ktoś w MSZ przyjmował korzyści majątkowe, czy mamy do czynienia z nadużyciem prawa, co jest przestępstwem, czy też z korupcją w czystej postaci".
Jak zaznaczył Kamiński, głównym zarzutem stawianym Piotrowi Wawrzykowi było "nadużycie stanowiska w celu przysporzenia korzyści majątkowej innej osobie". - To by wskazywało, że nie ma tego klasycznego zarzutu korupcyjnego, ale śledztwo trwa i dalsze odpowiedzi zapewne padną - dodał.
Wawrzyk odpowiada Kamińskiemu
Piotr Wawrzyk w mediach społecznościowych odpowiedział na zarzuty Kamińskiego. "Wbrew temu, co twierdzi były szef MSWiA, nie miałem 'świadomości' przestępczej działalności Kobosa. Nie odpowiedział na pytanie o brak informacji służb do mnie o tej działalności" - zaznaczył były wiceminister.
To już drugie podejście do przesłuchania Mariusza Kamińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach 2019-2023 oraz koordynatora służb specjalnych w latach 2015-2023. Poprzednie przesłuchanie miało się odbyć w czwartek, ale polityk nie pojawił się na nim, gdyż na tę samą godzinę stawił się w prokuraturze.
Szef komisji Michał Szczerba poinformował, że otrzymał pismo od premiera Donalda Tuska, zwalniające Mariusza Kamińskiego z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych. Komisja wystąpiła o taką zgodę na poprzednim posiedzeniu, w piątek.
Kamiński o aferze wizowej: nielegalnie mogło przedostać się 268 osób
Kamiński mówił przed komisją śledczą, że kiedy odbierał informacje od szefa CBA, "liczba ustalonych przez CBA osób, które mogły nielegalnie przedostać się na teren Polski czy UE było to 268 osób".
Dodał, że na jego polecenie CBA oraz ABW sprawdziły, czy którakolwiek z tych osób mogła stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego czy też międzynarodowego. - Otrzymałem uspokajającą odpowiedź po sprawdzeniach, że żadna z tych osób nie figurowała w bazach osób niebezpiecznych, ryzykownych. Tak więc ten proceder korupcyjny nie zwiększył realnie zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, na szczęście – powiedział Kamiński. Zapewniał też, że wszyscy ministrowie traktowali bardzo poważnie sprawę afery po tym, gdy okazało się, że w sprawie został zatrzymany Edgar Kobos, bliski współpracownik Piotra Wawrzyka.
Relacjonował, że o sprawie poinformował ówczesnego szefa MSZ Zbigniewa Raua. Zaznaczył, że zanim to zrobił, upewnił się w CBA, że nie ma żadnych przesłanek mówiących o tym, że Rau jest w jakikolwiek sposób zaangażowany w proceder.
Kamiński dodał, że poinformował też o sprawie ówczesnego wicepremiera, szefa komitetu ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. - Poprosiłem obu panów o odsunięcie ministra Wawrzyka od spraw związanych z bezpieczeństwem – powiedział. Zwrócił przy tym uwagę, że zdarzało się, iż Wawrzyk brał udział w posiedzeniach komitetu ds. bezpieczeństwa w zastępstwie Raua.
Kamiński: informowałem rząd o sprawie
- W sierpniu (2023 roku - red.), kiedy odebrałem informacje od szefa CBA o złej roli ministra Wawrzyka w całej tej sprawie, o tym, że co najmniej wiedział, że jego współpracownik prowadzi działania przestępcze i tolerował to, i pomagał mu, rozmawiałem o tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim, premierem Kaczyńskim i ministrem Rauem. Przekazałem im te informacje i wspólnie uzgodniliśmy dymisję oraz – jestem wiceprezesem PiS – że ta osoba nie może mieć rekomendacji do dalszej działalności publicznej z ramienia naszego ugrupowania. Czyli nie może kandydować w wyborach do Sejmu z list PiS, choć jako poseł spodziewał się zapewne, że będzie miał prawo do reelekcji – mówił Kamiński.
Przekonywał, że "zrobiono wszystko, co możliwe, żeby tę aferę szybko wyjaśnić, ukarać sprawców i żeby wszystkie osoby zaangażowane poniosły wszelkiego typu konsekwencje - prawnokarne, jak i polityczne". Świadek powiedział też, że już po zatrzymaniu Kobosa zgłosił się do niego szef Agencji Wywiadu, przekazując informację, iż "dziwne zachowania miały miejsce w centrali MSZ i naciski na konsuli w Indiach". Kamiński zeznał, że poprosił szefa AW o przekazanie informacji do CBA, a także o współpracę obu służb.
- Służby, które są odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa i porządku w naszym kraju, w sposób skoordynowany wspierały CBA w wykryciu tej sprawy - przekonywał.
Kamiński powiedział też, że w czasie zatrzymania Kobosa funkcjonariusze znaleźli w jego domu ok. 150 tysięcy złotych, a niedługo potem na posesji jego rodziców wykryto skrytkę, w której znajdowało się ok. 100 tysięcy zł.
Kamiński: to był przestępczy proceder, który mógł się rozwinąć w dużą aferę, ale dzięki służbom do tego nie doszło
Posłanka Aleksandra Leo zapytała byłego szefa MSWiA o to, czy nazwałby całą sprawę "aferą". Mówił, że "jest to sprawa absolutnie naganna, godna najwyższego potępienia", ale dodał, że "można dewaluować słowa".
- Wydaje mi się, że jednak ta sytuacja miała ograniczony charakter, jeżeli mówimy tutaj o kilkuset wizach, a nie o kilkuset tysiącach wiz, jak głosiliście opinii publicznej (zwrócił się do przedstawicieli obozu rządowego - red.). To byłaby to gigantyczna afera. Mówimy tutaj o przestępczym procederze, który mógłby się rozwinąć w dużą aferę, ale dzięki skuteczności polskich służb nie rozwinął się - odpowiedział Kamiński.
Kamiński: projekt rozporządzenia w sprawie Centrum Decyzji Wizowych był sprzeczny z naszą polityką
Kamiński był też pytany m.in. o projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie Centrum Decyzji Wizowych, które miało wprowadzić uproszczony system przyznawania wiz obcokrajowcom z 21 krajów. Za projekt odpowiadał Wawrzyk. 19 czerwca 2023 roku MSZ wysłało pismo do MSWiA z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie projektu.
Kamiński stwierdził, że projekt był absolutnie sprzeczny z polityką rządu Zjednoczonej Prawicy. - Powiedziałem swojemu zastępcy, Bartoszowi Grodeckiemu, że odpowiedź może być jedynie negatywna. I taka odpowiedź została przekazana MSZ - dodał. - Mając wiedzę, że inicjatorem projektu jest Piotr Wawrzyk i że jego współpracownikiem był zatrzymany Edgar Kobos, uznałem, że może być w tej sprawie jakieś inne dno. Natychmiast skontaktowałem się z ministrem Rauem i odpowiadającym za sprawy bezpieczeństwa Jarosławem Kaczyńskim. Poinformowałem premiera Kaczyńskiego, że taki projekt pojawił się do konsultacji z bardzo krótkim terminem na odpowiedź. On znał już sprawę, rozmawiał już z ministrem Rauem. Rau powiedział, że projekt został przekazany do konsultacji bez jego wiedzy i że natychmiast wycofuje projekt - relacjonował Kamiński.
Dodał, że opinię MSWiA do projektu przygotowali urzędnicy resortu, którzy nie wiedzieli, że może być w tej sprawie "drugie dno". - Rozporządzenie zostało zablokowane i nie weszło w życie - zaznaczył świadek.
Kamiński: Kobos zaczął składać zeznania pod koniec czerwca 2023 roku
Zapytany, jak to się stało, że Wawrzyk pilotował projekt, który dotyczył bezpieczeństwa, mimo zatrzymania w kwietniu jego współpracownika, Kamiński wyjaśnił, że Edgar Kobos zaczął składać obszerne zeznania w ostatnich dniach czerwca i w lipcu 2023 roku. - Wtedy wyłaniał się obraz roli Wawrzyka. Wcześniej został zatrzymany jego współpracownik. Należało się zachować ostrożnie. Jeszcze nie było procesowo, dowodowo materiałów, by stawiać mu zarzuty i dymisjonować - powiedział były szef MSWiA.
Według niego rola Wawrzyka w pierwszym okresie po zatrzymaniu Kobosa nie była jasna, dlatego uprzedził Raua i Kaczyńskiego, by "uważać i nie powierzać Wawrzykowi spraw związanych z bezpieczeństwem państwa".
Szczerba dowodził, że prace nad projektem rozporządzenia zostały wstrzymane 3 lipca po tym, jak 1 lipca Donald Tusk opublikował spot na ten temat. Kamiński utrzymywał, że podjął natychmiastową interwencję w sprawie projektu, która spowodowała, że został on wycofany.
Kamiński o programie Poland.Business Harbour
Pytania dotyczyły też programu Poland.Business Harbour, który zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT. Kamiński przekazał, że dowiedział się o programie w sierpniu 2020 roku. Ówczesna minister rozwoju Jadwiga Emilewicz poprosiła go o spotkanie i poinformowała, że jest przygotowywany program dedykowany młodym Białorusinom, by mogli prowadzić dalej swoją działalność zawodową w sektorze IT. - Poprosiłem, by lista osób (ubiegających się o wizy w ramach programu - red.) trafiała do ABW, by dokonać sprawdzeń i wyeliminować osoby niebezpieczne - zeznał świadek.
Dodał, że nie konsultowano z nim rozszerzenia tego programu na obywateli innych krajów, w tym Federacji Rosyjskiej. Dodał, że nie docierały do niego informacje, żeby osoby, które korzystają z wiz w ramach Poland.Business Harbour, stanowiły zagrożenie. Szczerba odpowiedział, że na posiedzeniu niejawnym przedstawi mu "materiały z Agencji Wywiadu i innych służb, które mogły dotyczyć tej kwestii".
Komisja przesłucha Mariusza Kamińskiego na posiedzeniu niejawnym
Pod koniec posiedzenia Szczerba zapowiedział, że komisja zaproponuje w innym terminie przesłuchanie Kamińskiego w trybie niejawnym. - Mamy wrażenie, że nasza wiedza o programie Poland.Business Harbour jest trochę inna, niż pana. (...) Chcemy panu pokazać pewne dokumenty i dowiedzieć się, czy pan je czytał, a jeśli nie, to dlaczego i czy to było zgodne z rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów z 2019 roku, które wprost określało zadania pana jako koordynatora służb specjalnych - powiedział do świadka.
Program Poland.Business Harbour zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT. Pod koniec stycznia został zawieszony.
Kamiński był też pytany, czy z perspektywy czasu uważa, że można było zrobić więcej ws. korupcyjnych praktyk Edgara Kobosa. Zdaniem polityka PiS, "nie można było zrobić więcej, ani szybciej". Były szef MSWiA dodał, że nie może mówić o wszystkich okolicznościach, które spowodowały ustalenie, że to Edgar Kobos stoi za braniem łapówek, natomiast - jak mówił - wymagało to ogromnej pracy ze strony służb.
Pytany, czy szef MSZ Zbigniew Rau w odpowiedni sposób nadzorował MSZ, w szczególności departament konsularny, polityk PiS odparł, że jako świadek nie jest od wyrażania opinii na temat innych osób, tylko od mówienia o faktach. Jak stwierdził, odniósł wrażenie, że kształt projektu rozporządzenia ws. centrum decyzji wizowych, które miało wprowadzić uproszczony system przyznawania wiz obcokrajowcom z 21 krajów, był zaskoczeniem dla ministra Raua. Dodał, że trudno mu natomiast powiedzieć, czy Rau wiedział o przygotowywaniu projektu.
Kamiński: to wiec polityczny, a nie dążenie do prawdy
Przewodniczący komisji Michał Szczerba poprosił też o odniesienie się do wywiadu byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka dla serwisu Goniec. Wawrzyk stwierdził w nim m.in., że służby powinny go poinformować o korupcyjnych praktykach Kobosa, a następnie całkowicie odciąć go od nieuczciwego współpracownika.
Kamiński odpowiedział, że to śmieszne, że jest pytany o wywiad udzielony przez osobę podejrzaną. Na uwagę Szczerby, że Kobos utrzymywał też kontakty z innymi politykami PiS, m.in. Jadwigą Emilewicz, Anną Krupką czy Piotrem Glińskim, świadek odparł, że "to jest wiec polityczny, a nie dążenie do ustalenia prawdy".
"Mam wrażenie, że wszyscy wiedzieli o tym procederze"
- Kamiński był odpowiedzialny za to, by służby opiniowały akty prawne. Z dotychczasowych przesłuchań wynika, że tak naprawdę nie zasięgał opinii w tej sprawie poszczególnych służb - mówił wcześniej przewodniczący komisji Michał Szczerba (KO), pytany o poniedziałkowe przesłuchanie.
- Mam wrażenie, że wszyscy wiedzieli o tym procederze i było pełne przyzwolenie na to przez cały 2022 rok. Służby zaczęły działać dopiero wtedy, kiedy ta sprawa się rozlała, kiedy dowiedzieli się o niej sojusznicy, między innymi Amerykanie - dodał.
Pytany, na czym się skoncentruje podczas przesłuchania Kamińskiego, Szczerba odparł, że "będą to konkretne pytania oparte na dokumentach". - Będziemy pytać o konkretne dokumenty, o konkretne decyzje, które zostały podjęte lub też ich nie podejmowano - odpowiedział przewodniczący komisji.
Komisja śledcza do spraw afery wizowej
Komisja bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w okresie od 12 listopada 2019 roku do 20 listopada 2023 roku.
Prokuratura ustaliła, że Edgar Kobos, były współpracownik byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, otrzymał łapówki za wizy od 607 osób z różnych krajów. On, jak i Wawrzyk usłyszeli zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kamiński w prokuraturze, a nie na posiedzeniu komisji śledczej Podczas piątkowych obrad komisja śledcza zdecydowała o rozszerzeniu porządku posiedzenia o przyjęcie uchwał dotyczących wystąpienia do różnych instytucji o zwolnienie Kamińskiego z tajemnicy prawnie chronionej, w zakresie objętym działaniami tej komisji. Chodzi o zgodę prezesa Rady Ministrów, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szefa Agencji Wywiadu i szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24