Polityka gospodarcza i społeczna Prawa i Sprawiedliwości nie liczyła się z realiami ekonomicznymi - ocenił w "Faktach po Faktach" były premier i prezes NBP, obecnie europoseł Marek Belka. Pytany, czy podobnie jak rządzący ma jakieś rady dla Polaków w związku z między innymi wysoką inflacją, Belka przyznał, że ma ich niewiele. - Ja się do tego chóru dobrych doradców nie przyłączam - oświadczył.
Profesor Marek Belka, były premier i były prezes NBP, obecnie eurodeputowany Lewicy w "Faktach po Faktach" w TVN24 pytany był, czy ma dla Polaków rady w związku z kryzysem gospodarczym. W czasie wysokiej inflacji i topniejących przez nią oszczędności, a także wobec drożejących kredytów prezydent Andrzej Duda radził "zacisnąć zęby", wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka aby "zbierać chrust".
Belka: nie przyłączam się do chóru dobrych doradców
- Ja się do tego chóru dobrych doradców nie przyłączam, ja raczej nie mam dobrych wiadomości dla obywateli naszego kraju - stwierdził Belka.
Według niego, inflacja "to kara za grzechy, za ekscesy". - Mówię to w cudzysłowie, pół żartem pół serio, ale niestety to nie jest dobry żart - zaznaczył. - Za dobrze musiało nam być w ostatnich latach. Polityka gospodarcza i społeczna Prawa i Sprawiedliwości nie liczyła się z realiami ekonomicznymi - komentował.
Belka mówił dalej, że wspomniana polityka PiS "trafiła na turbulencje na rynkach surowcowych i na wojnę". - W efekcie mamy wysoką inflację, która przyspiesza, a która już nawet na tym etapie, a nawet znacznie niższym, jest nie do utrzymania - stwierdził.
- Ja naprawdę nie mam dobrych rad dla Polaków. Myślę, że trzeba starać się lokować pieniądze, jeżeli ktoś ma, w obligacjach antyinflacyjnych, czyli wysokooprocentowanych - powiedział. - Nic więcej nie mogę poradzić. Miałbym natomiast sporo rad dla rządzących - przyznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24