Przytulisko dla bezdomnych zwierząt w Harbutowicach pod Krakowem niemal spłonęło w pożarze, do którego doszło w niedzielę późnym wieczorem. Jak poinformowało w poniedziałek prowadzące schronisko małżeństwo, zwierzętom nic się nie stało, jednak straty są ogromne. Spłonęła altana, która służyła jednocześnie za magazyn żywności i schronienie dla kotów. "Uratowały nas psy, które zaczęły szczekać" - podkreślają właściciele, których dom o mało nie zajął się ogniem.
Jak wynika z informacji przekazanych przez prowadzącą przytulisko Małgorzatę Dobrzańską, ogień objął altanę, w której znajdowały się lodówki z żywnością dla psów i sucha karma. Magazyn służył jednocześnie za schronienie dla wolnożyjących kotów.
"Psy wszczęły alarm"
Jak relacjonują właściciele przytuliska, o wybuchu pożaru dowiedzieli się dzięki psom. "Zaczęły szczekać, alarmować. Wszczęły alarm. Z pomocą przyszli nam najbliżsi sąsiedzi, którzy są strażakami" - czytamy na stronie przytuliska.
Około godziny 20.30 wezwana została straż pożarna. - Po przybyciu na miejsce stwierdzono objęty pożarem cały budynek gospodarczy. W działaniach gaśniczych uczestniczyło pięć zastępów strażaków, interwencja trwała półtorej godziny - poinformował nas młodszy brygadier Sebastian Woźniak, rzecznik prasowy małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej.
- Aktualnie mamy 25 psiaków i stadko kotów wolnożyjących. Wszystkie zwierzaki są nadal w przytulisku. Dom został uszkodzony w niewielkim stopniu od wysokiej temperatury: popękały szyby w oknach, roztopiły się rynny i linia telefoniczna. Gdyby był wiatr, w kilka minut stary drewniany dom stanąłby w płomieniach - powiedziała tvn24.pl Ewelina, wolontariuszka przytuliska.
"Mogło się skończyć dużo tragiczniej"
Prowadząca ośrodek wraz z mężem Małgorzata Dobrzańska podkreśla, że na szczęście nikomu nic się nie stało. - Zwierzęta ocalały, wszyscy jesteśmy cali i zdrowi. To i tak wielkie szczęście, bo mogło się skończyć dużo tragiczniej. Teraz trzeba się jakoś zorganizować. Musimy ochłonąć z tego wszystkiego, pozbierać się psychicznie. Na razie oka nie mogę zmrużyć, bo cały czas mam ten ogień w głowie - przyznaje.
Właścicielka przytuliska zaznacza, że po uprzątnięciu terenu zamierza najprawdopodobniej wybudować nowy magazyn żywności dla zwierząt i schronienie dla wolnożyjących kotów. W poniedziałek opublikowała zbiórkę funduszy na ten cel.
"W tej chwili potrzebne są lodówki na karmę dla psów, blaszany garaż, by przechować jedzenie i wsparcie finansowe na gruntowny remont" - czytamy na stronie schroniska.
Źródło: Przytulisko w Harbutowicach
Źródło zdjęcia głównego: Przytulisko w Harbutowicach