Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska została zapytana przez "Rzeczpospolitą" o opublikowaną niedawno w Dzienniku Ustaw uchwałę SN w sprawie ważności wyborów prezydenckich z adnotacją stwierdzającą, że "wyroki europejskich trybunałów nie pozwalają na uznanie składu orzekającego w tej sprawie za sąd ustanowiony na mocy ustawy".
Poinformowała, że jako Pierwszy Prezes SN skierowała do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie. "Nie można dopisywać niczego do uchwały Sądu Najwyższego. Przepisy stanowią o obowiązku publikacji uchwały, nie ma tam mowy o żadnych dopiskach" - stwierdziła.
Spór o Sąd Najwyższy
Pytana, czy w Sądzie Najwyższym szykuje się kolejny konflikt, Manowska oceniła, że jego członkowie pozostają "okopani na swoich pozycjach". "Nowi sędziowie są sędziami. Ostatnio potwierdził to Europejski Trybunał Praw Człowieka w orzeczeniu z początku kwietnia, wskazując, że postanowienie prezydenta powołujące nas na urząd sędziego jest skuteczne i niemożliwe do uchylenia. Marzenia niektórych o pogwałceniu konstytucji i usunięciu nas z SN są dla nas nieakceptowalne" - stwierdziła.
Zapytana, co z wyborem prezesa Izby Pracy, Manowska powiedziała: "Będziemy czekać, aż pan premier zacznie wykonywać swoje obowiązki konstytucyjne". Dodała, że "w postanowieniu prezydenta chodzi o sędziego powołanego na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego przed 2018 rokiem".
Mówiła, że jest pierwszym prezesem SN i ma prawo podejmować decyzje personalne. "Gdyby były prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski i premier wywiązali się ze swoich obowiązków, to wybór prezesa tej Izby byłby już dawno dokonany" - oceniła.
Manowska o uzdrawianiu sądownictwa. "Moja koncepcja jest szersza"
Dopytywana, jaki ma pomysł na uzdrowienie sądownictwa, Manowska zastrzegła, że nie ujawniła tego na komisji sejmowej i "nie zrobi tego teraz". "Mogę jednak powiedzieć, że moja koncepcja jest szersza i nie kończy się jedynie na Sądzie Najwyższym i zakończeniu sędziowskich sporów. Jednym z jej podstawowych elementów jest spłaszczenie struktury sądownictwa, którego żaden rząd nie chciał realizować. Warto wziąć przykład z systemu francuskiego, gdzie sędzia, żeby awansować, nie musi konkurować o wolny etat. Nie może być to też zależne ani od prezydenta, ani premiera, ani od ministra sprawiedliwości" - wyjaśniła.
Dodała, że w przygotowanym przez nią pakiecie jest także "kwestia uregulowania sytuacji związanej z żenującym podziałem na neo- i paleosędziów". "Musimy wreszcie skończyć z wytykaniem, kto i kiedy otrzymał nominację, czy za Zbigniewa Ziobry, czy za komuny. Może w tym pomóc właśnie spłaszczenie struktury sądów. Chcę też zaproponować stworzenie zespołów orzeczniczych. Chodzi o to, żeby sędzia zarządzał swoim zespołem, co pozwalałoby odciążyć sądownictwo poprzez na przykład likwidację stanowisk przewodniczących wydziałów. Osoby te zaczęłyby orzekać w pełnym wymiarze. Poza tym konieczna jest szersza informatyzacja sądów, a nawet wykorzystanie sztucznej inteligencji" - powiedziała.
Według Manowskiej, członków KRS powinni wybierać sędziowie w wyborach powszechnych. "Ostatecznie parlament mógłby wybierać sędziowską część Rady, ale spośród kandydatów wyłonionych w powszechnych wyborach przez sędziów" - mówiła.
Poinformowała, że po 6 sierpnia skieruje listy otwarte do prezydenta, do marszałków Sejmu i Senatu oraz do premiera z prośbą o spotkanie i poważną dyskusję o losie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. "Chciałabym, żeby takie spotkanie odbyło się jak najszybciej. Podkreślę przy tym, że rozwiązania, o których mówię, nie są mojego autorstwa, ale sędziego starszego służbą. Nazwiska nie ujawnię" - powiedziała prezes SN .
Autorka/Autor: momo/kab
Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP