Bycie kandydatką na premiera jest bardzo trudnym wyzwaniem, ale warto to robić, nie żałuję tej decyzji - powiedziała w "Faktach po Faktach" Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej. Komentowała też ustalenia "Superwizjera" TVN na temat szefa Najwyżej Izby Kontroli Mariana Banasia i wątpliwości co do jego oświadczeń majątkowych. Zdaniem Kidawy-Błońskiej "to jeden z największych skandali ostatnich lat".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w sobotę na konwencji w Katowicach, że przeciwnicy PiS "próbują przebierać się w owczą skórę i chociaż ostatnio próbują to czynić przy pomocy pewnej eleganckiej pani, to jednak zza jej postaci słychać kłapanie zębów wilka". Zdaniem Kaczyńskiego "ten wilk ma konkretne nazwisko".
Słowa te komentowała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera i wicemarszałek Sejmu. Jej zdaniem "bardzo dużo bajek się pan prezes naczytał".
- Żyjemy w XXI wieku i świat wygląda trochę inaczej. Polityka to jest gra zespołowa, jeżeli ta polityka ma przynosić efekty. Czasy partii z jednym wodzem, a za nim tylko żołnierzami, kończą się. Nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, na całym świecie - podkreśliła.
"Nie żałuję tej decyzji. Podjęłam ją bardzo świadomie"
Kidawa-Błońska powiedziała, że bycie kandydatką na premiera jest "bardzo trudnym wyzwaniem, nie jest łatwo, ale warto to robić". - Nie żałuję tej decyzji. Podjęłam ją bardzo świadomie - podkreśliła.
- Przez cztery lata przejechałam Polskę bardzo dokładnie. Cały czas spotykam się z ludźmi i słyszę, że chcą zmiany, chcą innego otwarcia. Wiedziałam, że to jest ta szansa, że musimy mieć nadzieję, że możemy to wszystko zmienić - dodała kandydatka Koalicji Obywatelskiej.
"Okazuje się, że Prawo i Sprawiedliwość musi mieć absolutnie sobie podporządkowany NIK"
Kidawa-Błońska komentowała też ustalenia dziennikarza "Superwizjera" TVN Bertolda Kittela, który w reportażu wskazał na wątpliwości dotyczące oświadczeń majątkowych prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.
- To jeden z największych skandali ostatnich lat. (...) Wiadomo było, było prowadzone śledztwo w tej sprawie. Jak to możliwe, że premier, Prawo i Sprawiedliwość, rekomenduje taką osobę, wiedząc, że jest prowadzone śledztwo. I to przez ich służby, przez ich instytucje - oceniła wicemarszałek Sejmu.
Dodała, że "zamiast podać się do dymisji, zwołuje się posiedzenie (sejmowej komisji - red.), żeby odwołać wszystkich innych wiceszefów NIK-u".
- Okazuje się, że Prawo i Sprawiedliwość musi mieć absolutnie sobie podporządkowany NIK, żeby tego typu sprawy tuszować. Innego wytłumaczenia nie ma - powiedziała Kidawa-Błońska.
"To nie prawo źle działa, to ludzie źle działają"
Kidawa-Błońska mówiła też, że proces odwołania dotychczasowych wiceprezesów NIK i powołanie jednego nowego może się odbyć "bardzo szybko, bez zadawania pytań, nawet bez opinii prawnych".
- Będzie to natychmiastowe, widzieliśmy to w tej kadencji wiele razy. To jest takie siłowe przejmowanie państwa, bulwersujące. To jest psucie ostatniej instytucji, która jeszcze mogła działać w sposób normalny - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
Jej zdaniem Prawo i Sprawiedliwość "na wszystkie patologie szuka rozwiązań prawnych, żeby to przykryć i powiedzieć, że nic się nie stało, bo prawo źle działało".
- A to nie prawo źle działa, to ludzie źle działają. Jest przyzwolenie na absolutne łamanie prawa i jakichkolwiek zasad - wskazywała.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24