We wtorek po południu rozpoczęła się i została odroczona rozprawa Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rzekomego sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem a Sądem Najwyższym oraz pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym. Wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego wniosła w styczniu marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Wniosek wiąże się z pytaniami prawnymi pierwszej prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzaty Gersdorf i podjętą w związku z nimi 23 stycznia uchwałą trzech izb Sądu Najwyższego - Cywilnej, Karnej i Pracy.
ZOBACZ PISMO MAŁGORZATY GERSDORF >>>
"Skład sprzeczny z przepisami prawa"
Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w piśmie procesowym skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego 28 lutego poinformowała, że przedstawiciel SN nie będzie uczestniczył w rozprawie, ponieważ Trybunał w tym składzie "utracił możliwość rzetelnego wykonywania funkcji powierzonych mu przez ustrojodawcę".
"W ocenie Sądu Najwyższego, skład Trybunału Konstytucyjnego wyznaczony do rozstrzygnięcia niniejszej sprawy jest sprzeczny z przepisami prawa. Wyborowi istotnej części składu orzekającego towarzyszyły bowiem poważne kontrowersje prawne, co do zgodności poszczególnych etapów tego wyboru z przepisami prawa" - czytamy w piśmie.
W ocenie SN w składzie orzekającym wyznaczonym do rozpoznania niniejszej sprawy mają zasiadać osoby nieuprawnione do orzekania. Chodzi między innymi o sędziego Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka, który zostali wybrani na stanowisko w miejsce zmarłych sędziów Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Z kolei ci ostatni - jak napisała Gerdsdorf - zostali wybrani na obsadzone już wcześniej prawidłowo stanowiska sędziowskie. Do nieuprawnionych do orzekania Sąd Najwyższy zaliczył także wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego.
"Nie sposób także pominąć wątpliwości związanych z wyborem na sędziów Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. W tym kontekście należy zauważyć, że Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz w momencie podejmowania przez Sejm RP uchwał z dnia 21 listopada 2019 r. mieli więcej niż 65 lat. Nie mogliby więc zostać powołani na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, gdyż w tym samym momencie musieliby przejść w stan spoczynku" - czytamy w piśmie pierwszej prezes Sądu Najwyższego.
"Wątpliwości co do bezstronności" prezes Trybunału Konstytucyjnego
Gersdorf wskazała także na "daleko idące wątpliwości prawne co do skuteczności powołania Julii Przyłębskiej na stanowisko Prezesa Trybunału Konstytucyjnego". Dodaje, że "na to nakładają się wątpliwości co do jej bezstronności związane z utrzymywaniem zażyłych kontaktów towarzyskich z prezesem partii, mającej obecnie większość w Sejmie".
"Należy podkreślić, że w przeddzień złożenia przez marszałka Sejmu wniosku o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego (…) Julia Przyłębska spotkała się z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem partii Prawo i Sprawiedliwość" - napisała. Dodała także, że "faktem notoryjnym jest zaś okoliczność, że politycy tej partii formułowali stanowcze oceny co do wkroczenia przez Sąd Najwyższy w kompetencję Prezydenta RP".
"Co więcej, tego samego dnia, gdy odbyło się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Julią Przyłębską, ten pierwszy miał się spotkać z Marszałkiem Senatu, który jest wnioskodawcą w niniejszej sprawie" - zauważyła.
"Zbieżność czasowa tych dwóch spotkań z datą złożenia wniosku inicjującego niniejsze postępowanie może zostać uznana przez osoby zainteresowane wynikiem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, a także przez osoby trzecie, za wywołującą wątpliwości co do bezstronności sędziego, co jest wystarczającą podstawą do wyłączenia sędziego" - oceniła pierwsza prezes SN.
"Wniosek został złożony w złej wierze"
Gersdorf napisała również, że Sąd Najwyższy "podtrzymuje stanowisko, zgodnie z którym spór kompetencyjny (…) ma charakter pozorny". Oceniła, że wniosek marszałek Sejmu "został złożony w złej wierze, nie tyle w celu rozstrzygnięcia rzeczywistego sporu kompetencyjnego, ile w celu uniemożliwienia Sądowi Najwyższemu uprawnień, jakie przyznał mu sam ustawodawca".
Podkreśliła jednocześnie, że postępowanie zainicjowane wnioskiem marszałek Witek powinno, ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia, ulec umorzeniu w całości.
Ziobro: Gersdorf dawno przekroczyła już tę linię, która rozdziela sądownictwo od polityki
Pismo pierwszej prezes Sądu Najwyższego skomentował we wtorek na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Pani Gersdorf dawno przekroczyła już tę linię, która rozdziela sądownictwo od polityki, trzecią władzę od pierwszej i drugiej władzy. Pani Gersdorf jest politykiem i zajmuje stanowiska polityczne i jako polityk może być oceniana. Ja odsyłam panią Gersdorf do konstytucji, którą często się zasłania. Ta konstytucja wyraźnie mówi, jakie uprawnienia ma prezes Sądu Najwyższego - powiedział Ziobro.
Dodał, że w konstytucji znajduje się odpowiedź, "co prezes Sądu Najwyższego może czynić, a gdzie jego kompetencje się kończą i gdzie zaczynają się kompetencje Trybunału Konstytucyjnego".
- Mam nadzieję, że ten akt prawny, który tak często i chętnie przywołuje pani prezes Gersdorf, stanie się dla niej lekturą, która daje jej do myślenia co do tych politycznych wypowiedzi, jakie wygłaszała - czy sędzia może być politykiem, czy prezes Sądu Najwyższego jest politykiem. Tam też znajdzie pani prezes Gersdorf stosowną odpowiedź i mam nadzieję, że wyciągnie z tego właściwe wnioski - dodał.
Wniosek marszałek Sejmu w związku z pytaniami Gersdorf
Uchwała trzech izb Sądu Najwyższego została podjęta w związku z pytaniami Małgorzaty Gersdorf, które dotyczyły tego, czy zasiadanie w składach sędziowskich osób wyłonionych przez nową KRS nie prowadzi do naruszenia między innymi przepisów konstytucji, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności czy Karty Praw Podstawowych.
Według uchwały nienależyta obsada sądów jest wtedy, gdy w ich składzie znajduje się osoba wyłoniona przez nową Krajową Radę Sądownictwa, choć pociąga to za sobą różne skutki w zależności od szczebla sądu i dat orzeczeń.
Wniosek marszałek Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego został sformułowany dzień przed podjęciem uchwały przez Sąd Najwyższy. Zwróciła się w nim o rozstrzygnięcie - istniejącego jej zdaniem - sporu dotyczącego przepisów konstytucji odnoszących się do podziału władz i powoływania sędziów.
Przedmiotem wniosku Elżbiety Witek jest pytanie, czy Sąd Najwyższy może wydawać uchwały w związku z orzeczeniem sądu międzynarodowego, które wprowadzają zmiany w przepisach dotyczących ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości, czy też dokonywanie zmian w tym zakresie pozostaje w wyłącznej kompetencji ustawodawcy.
Marszałek zapytała też Trybunał Konstytucyjny, czy prerogatywa powoływania sędziów może być kontrolowana przez Sąd Najwyższy lub inny sąd, czy też jest to osobiste uprawnienie prezydenta, które nie podlega kontroli władzy sądowniczej.
Co to jest spór kompetencyjny i kiedy może do niego dojść? >>>
Stanowiska SN i Rzecznika Praw Obywatelskich
Dzień po skierowaniu przez marszałek wniosku do TK, pierwsza prezes SN profesor Małgorzata Gersdorf w piśmie do prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej napisała, że "nie istnieje spór kompetencyjny między Sejmem i prezydentem a Sądem Najwyższym".
W kwestii rzekomego sporu kompetencyjnego stanowisko zajął także rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Wniósł o umorzenie postępowania przed TK z uwagi na niedopuszczalność wydania orzeczenia.
Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego
Zgodnie z opublikowanym w końcu stycznia postanowieniem TK, do rozstrzygnięcia wniosku marszałek Sejmu wstrzymane jest stosowanie uchwały trzech izb SN, począwszy od dnia jej wydania.
Jednocześnie - w związku z wnioskiem - Trybunał wstrzymał czasowo możliwość wydawania przez Sąd Najwyższy uchwał, jeżeli miałyby dotyczyć zgodności z prawem krajowym i międzynarodowym, między innymi kompetencji do pełnienia urzędu przez sędziego, którego powołał prezydent na wniosek KRS.
Autorka/Autor: js//now//kwoj
Źródło: PAP, tvn24.pl