Najpiękniejsza rzecz, jaka może się przytrafić w naszym kraju, to aby było jak najwięcej rodzin zastępczych - mówiła w TVN24 aktorka Magdalena Różczka, ambasadorka rodzicielstwa zastępczego. Zapowiedziała, że od stycznia rusza jej fundacja Ukochani. - Przyszły rok będzie dla mnie bardzo przełomowy - wyznała.
- Piętnaście lat temu urodziłam maleńką córeczkę i pomyślałam sobie, że gdzieś na świecie jest może dziecko, które urodziło się w tym samym czasie, kilka kilometrów dalej, ale nikt na nie nie czekał - wyznała aktorka Magdalena Różczka, która w świąteczny poniedziałek była gościnią programu "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24.. - Wcześniej nie interesowałam się tym tematem i w związku z tym, że zaczęłam się interesować, to powolutku zaczęłam coraz więcej widzieć i wiedzieć - dodała.
Jak stwierdziła, "najpiękniejsza rzecz, jaka może się przytrafić w naszym kraju, to aby było jak najwięcej rodzin zastępczych". - Bardzo trzymam za nich kciuki. Wszyscy, których poznaję, wszystkie rodziny zastępcze to cudowni ludzie. To są osoby niezwykle ważne i potrzebne - podkreśliła.
Aktorka powiedziała, że "dziecko, które w jakimś momencie życia z jakichś przyczyn nie może być wychowywane przez rodziców biologicznych, a jeszcze jego sytuacja prawna nie jest uregulowana, nie może pójść do adopcji". - Więc jedyną alternatywą dla instytucjonalnej pieczy zastępczej, czyli tak zwanego domu dziecka, jest właśnie rodzina zastępcza, czyli kochający przynajmniej jeden dorosły człowiek, który znalazł miejsce w sercu, w domu, na to, żeby zaopiekować się kimś jeszcze - wyjaśniła.
Jak mówiła, wciąż niewielu ludzi wie, że istnieje coś takiego jak rodzinne domy dziecka. - Mało kto wie, że rodzicem zastępczym można zostać nie będąc w związku małżeńskim, mało kto wie w ogóle, jak to wygląda wszystko - zauważyła.
Kalendarz charytatywny
W tym roku aktorka po raz kolejny współtworzyła, wraz z Fundacją Rodzin Adopcyjnych, kalendarz charytatywny. Znajduje się w nim 12 zdjęć autorstwa Piotra Ambroziaka, przedstawiających dzieci oraz wybitne polskie aktorki i aktorów. Na zdjęciach możemy zobaczyć, oprócz Magdaleny Różczki, także Antoniego Pawlickiego, Michała Żebrowskiego, Annę Dereszowską, Agnieszkę Dygant, Maję Ostaszewską, Rafała Królikowskiego, Mateusza Rusina, Małgorzatę Kożuchowską, Małgorzatę Sochę, Bartłomieja Topę, Karolinę Gorczycę oraz Aleksandrę Domańską.
Różczka podkreśliła, że cały dochód przeznaczony będzie na wspieranie FASady. - To miejsce w Warszawie na ulicy Płatniczej, gdzie o pomoc może zwrócić się każdy rodzic zastępczy, adopcyjny. Zaczęli działać jako punkt diagnostyczny i terapeutyczny, natomiast w tej chwili coraz bardziej rozszerzają swoją działalność. To jest ogromna kuchnia i stół, gdzie spotykać się mogą osoby, które są w podobnej sytuacji i mogą porozmawiać, tak zwane grupy wsparcia, gdzie dzieci mogą przyjść i się pobawić albo na terapię, dostają tam zabawki. Coraz prężniej działają po to, żeby wspierać właśnie rodziny zastępcze, żeby te rodziny nie czuły się osamotnione, tylko żeby wiedziały, że ktoś o nich myśli i ktoś o nie dba - mówiła aktorka.
"Jeden maleńki świat uratowany"
Różczka powiedziała, że kilka dni przed świętami dostała telefon od koleżanki, która jest mamą adopcyjną.
- Wraz z mężem mają już kilkoro dzieci u siebie w domu, biologicznych i adopcyjnych, i właśnie dowiedzieli się o maleńkiej, dwutygodniowej dziewczynce, która jest w szpitalu, ma FAS, czyli płodowy zespół alkoholowy, jest maleńka. Usłyszałam w słuchawce, że nikt jej nie chce, że na święta zostanie w szpitalu - opowiadała.
Dzięki pomocy aktorki i fundacji MAIO, która szkoli rodziny zastępcze, dziewczynka trafiła pod opiekę dobrych ludzi i gwiazdkę spędziła nie w szpitalu, a w kochającym domu.
- To jest dla mnie jeden maleńki świat uratowany. Myślę, że docelowo będzie ta dziewczynka będzie adoptowana, jeżeli tylko będzie to możliwe, ale to, że ona już na święta jest w domu, to jest dla mnie wielkim, wielkim szczęściem - wyznała aktorka.
"Przyszły rok będzie dla mnie bardzo przełomowy"
Aktorka angażuje się w działalności charytatywną od kilkunastu już lat. - Każdy dopytywał mnie od piętnastu lat, co ja z tym wszystkim zrobię i czy chcę tak do końca życia być wolontariuszem. Uciekałam bardzo długo przed odpowiedzialnością zrobienia jakiegoś projektu od A do Z sama, a w tej chwili właśnie podjęłam decyzję, że przyszły rok będzie dla mnie bardzo przełomowy - powiedziała Różczka.
Od stycznia rusza jej fundacja, która będzie nazywać się Ukochani. - Na różne sposoby będziemy wspierać rodzicielstwo zastępcze - wyjaśniła aktorka. Dodała, że będzie poszukiwała osób, które będą chciały pomagać razem z nią. - Czekam na wasze zgłoszenia i od stycznia działam - zapowiedziała.
ZOBACZ TEŻ: "Dajmy jej duuuużo wsparcia". Olivier Janiak o akcji rozkręconej przez Magdalenę Różczkę
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24