Urzędnicy ministerstwa, mafia VAT-owska i wyłudzenia w "najbardziej bezczelny sposób"

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka
"Superwizjer". Fragment reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka TVN24
wideo 2/3
"Superwizjer". Fragment reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka TVN24

Grupa przestępcza zajmująca się wyłudzaniem podatku VAT powstała w Ministerstwie Finansów, czyli w miejscu, gdzie - przynajmniej w teorii - pracuje się nad tym, jak z oszustami podatkowymi walczyć. To jedna z najbardziej zagadkowych afer ostatnich lat. Pojawiają się w niej nazwiska wysokich rangą urzędników państwowych i osób z przestępczego półświatka. Reportaż Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka dla "Superwizjera" TVN.

OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W INTERNECIE>>>

- Znajomy polecił mnie i męża w dobrej wierze, bo widział, że mieszkamy w namiocie. Jurek mówił, że ja i mąż będziemy mieć swoją firmę. Że będziemy mieć własny dom, dobre warunki, dobre płace. On obiecał złote góry – mówi Monika P., oskarżona o udział w mafii VAT-owskiej. W rozmowie z reporterem "Superwizjera" wyjaśnia, że jej zadaniem miało być prowadzenie własnej firmy. Zapewnia, że wówczas nie czuła, iż to może być przekręt. Akt oskarżenia, który nazywa "Trylogią Pana Tadeusza", opiewa na miliony złotych. Monika P. miała z tego zarabiać 1400 złotych miesięcznie.

Gang "wyłudzaczy VAT"

Monika P., bezrobotna sprzedawczyni, jest członkinią najdziwniejszego gangu mającego wyłudzać VAT. Jej wspólnikami są między innymi: drwal, rolnik, przemytnik narkotyków, gitarzysta basowy, kosmetyczka, dyrektor szkoły finansów, naczelnik największego w Polsce Urzędu Skarbowego i wysokiej rangi urzędnik z Ministerstwa Finansów.

Jesienią 2018 roku Centralne Biuro Śledcze Policji ze Szczecina zatrzymało kilkanaście osób podejrzewanych o udział w tzw. mafii VAT-owskiej w Ministerstwie Finansów. W przekręt mieli być zaangażowani wysokiej rangi urzędnicy. Sprawa przykuła uwagę wielu dziennikarzy. Reporterzy "Superwizjera" przyjrzeli się jej dokładnie. Rozmawiali z ludźmi zamieszanymi w milionowe wyłudzenia podatków. Odbyli dziesiątki spotkań i rozmów. Mieli w rękach dokumenty potwierdzające korupcyjne powiązania i przepływy brudnych pieniędzy. Słyszeli o nazwiskach znanych polityków i ważnych urzędników.

Jednak tuż przed rozpoczęciem procesu sąd na wniosek prokuratury utajnił proces. Dziennikarze nie mogą relacjonować jego przebiegu, a opinia publiczna nie może dowiedzieć się, jak działała mafia w ministerstwie.

– Po raz pierwszy w mojej praktyce zawodowej spotkałam się z sytuacją, aby proces dotyczący podatków czy karuzeli VAT-owskiej został utajniony – mówi Julia Tarkowska-Sośnicka, która jest adwokatem jednej z osób oskarżonych o udział w mafii VAT-owskiej. Adwokat innego oskarżonego w tej sprawie Sylwester Redeł również uważa, że ta sprawa powinna toczyć się jawnie. Żona oskarżonego Arkadiusza B. też ma wątpliwości. – Pytałam, czy ja, jako rodzina, jego żona, czy mogę być. Usłyszałam, że nie – mówi.

Monika P. jest oskarżona o udział w mafii VAT-owskiejTVN24

Powołani do ścigania przestępstw, sami je popełniali

Jesienią 2016 roku na korytarzu Ministerstwa Finansów spotkało się dwóch ludzi: Arkadiusz B., szef państwowej Krajowej Szkoły Skarbowości i Krzysztof B., ówczesny zastępca dyrektora Departamentu Kontroli Celnej w tym ministerstwie. "Słuchaj, idą ciężkie czasy, może byśmy sami coś pokombinowali i zarobili?"- miał powiedzieć szef szkoły. Dyrektor po namyśle się zgodził. Tak zaczęła się historia podatkowego przekrętu w Ministerstwie Finansów.

- Arkadiusz B. to jest bardzo ciekawa postać. To była prawa ręka Mariana Banasia. On podkreślał wielokrotnie, że był żołnierzem, że on jest oddany Polsce, że on sam nic nie ma, a wszystko, co robi, robi dla kraju - mówi anonimowo analityk służb skarbowych.

Drugim uczestnikiem rozmowy na ministerialnym korytarzu był Krzysztof B., wzięty prawnik, uznawany za specjalistę od podatku VAT. Do resortu trafił kilka miesięcy wcześniej z opinią człowieka, który wykrył luki w prawie podatkowym, dzięki czemu państwo nie straciło kilkunastu miliardów złotych. Do pracy przyjmował go ówczesny podsekretarz stanu w resorcie finansów Marian Banaś. W mafii VAT-owskiej Krzysztof B. odpowiadał za realizację przekrętu.

Analityk służb skarbowych podkreśla, że "najbardziej bulwersujące jest to, że pracownicy na tak wysokim szczeblu: dyrektorów, zastępców dyrektorów, naczelników, którzy zostali powołani do tego, żeby ścigać, żeby wykrywać tego typu struktury, sami zajmują się tym w najbardziej bezczelny sposób, jaki można sobie wyobrazić".

Karuzele VAT-owskie

Pierwszą karuzelę wyłudzającą VAT dyrektor z ministerstwa miał zorganizować ze swoją rodziną. Stworzenie kolejnej zaproponował dawnemu znajomemu, Krzysztofowi M. To biznesmen z Wielkopolski, z zamiłowania muzyk. W przeszłości siedział w więzieniu, oskarżony o pomoc w przemycie narkotyków. – B. stworzył czeską linię ze swoją żoną i matką – mówi oskarżony o udział w mafii VAT-owskiej Krzysztof M. – Oni tam około 700 tysięcy czy niecały milion już wyłudzili. On do mnie znowu przyjechał na spotkanie i powiedział, że on ma już wszystko przerobione i że on już kasy trochę zarobił i żeby mu zorganizować słupy – opowiada. - Ja mu odpowiedziałem, że nie znam takich ludzi, więc przekazałem sprawę Ł. – dodaje.

Mowa o Jerzym Ł., kolejnym uczestniku karuzeli VAT-owskiej. W przeszłości karany za kradzieże i oszustwa, podejrzewany był też o przemyt narkotyków. Gdy dostał propozycję udziału w przekręcie, był na przepustce z więzienia. Za kraty postanowił nie wracać, wyrobił sobie lewe dokumenty i już jako Leszek Kwiatkowski zaczął werbować kolejnych członków grupy - tzw. słupy. Ludzie ci mieli być prezesami firm krzaków.

- Pojechaliśmy do Kalisza i tam u notariusza podpisaliśmy cały wkład. Jeszcze trzeba było wyciągnąć z sądu potwierdzenie, czy byłam karana, bo Czesi nie lubią karanych ponoć – mówi Monika P. – Akurat byłam, więc podrobili papiery – dodaje.

Słupami, na których rejestrowano spółki, byli najczęściej bezrobotni, nieświadomi tego, w co się ładują. Obiecywano im spore zarobki przy zerowym praktycznie nakładzie pracy. Mieli tylko podpisywać dokumenty i przybijać pieczątki. Reporterzy odszukali kilku prezesów spółek uczestniczących w przekręcie.

- On tutaj do mnie przyjechał, mówi że na Kraków jedzie. Ja mówię: "Bym pojechał z tobą zobaczyć smoka". Bo on chciał, żeby ktoś zmieniał się za kierownicą – mówi oskarżony o udział w mafii VAT-owskiej Paweł K. – Znajomy zaproponował mi, bo ktoś nie może legalnie otworzyć firmy, że formalności będą szły legalnie i żebym się niczym nie martwił – dodaje inny oskarżony Krystian J. Kolejna, Anna G., podkreśla, że "nie chce nawet wiedzieć, co to jest". – Im mniej wiem, tym lepiej dla mnie – dodaje.

Arkadiusz B. był prawą ręką Mariana BanasiaTVN24

"Przecież to jest Banasia kolega"

Jak działała karuzela? Firmy w karuzeli handlowały drewnem i tandetną, sztuczną biżuterią. Spółka X sprzedawała spółce Y towar, a ta odsprzedała go dalej spółce Z, zarejestrowanej w Czechach. Ponieważ drewno i biżuteria - na papierze - trafiały do firmy z Unii Europejskiej i zgodnie z prawem były sprzedawane bez podatku VAT, spółka Y występowała o jego zwrot do urzędu skarbowego. I tutaj zaczynał się największy szwindel, bo o zwrocie podatku VAT decydował szef urzędu skarbowego, na którego terenie działała spółka.

W przypadku mafii z Ministerstwa Finansów kluczową postacią był Andrzej S. Bez naczelnika III Urzędu Skarbowego na warszawskim Śródmieściu przekręt skazany byłby na szybkie niepowodzenie. – Naczelnik urzędu skarbowego, który zatwierdza zwroty VAT-u, jest oczywiście najsłabszym ogniwem w całym systemie administracji skarbowej – uważa analityk służb skarbowych. – Skorumpowanie takiego naczelnika może bardzo uprościć działanie karuzeli VAT-owskiej – dodaje.

Oskarżony o udział w mafii VAT-owskiej pracownik urzędu skarbowego podkreśla, że działania Andrzeja S. nie wzbudziły jego podejrzeń. Stwierdza jedynie, że Andrzej S. "to był kawał chama". – Ludzi traktował jak śmieci, mogę dużo epitetów o nim mówić, ale podejrzeń, jako takich, nie. Przecież to jest Banasia kolega. Przecież nie ukrywał, wszyscy o tym wiedzieli. Sam nie ukrywał tego, że Banaś go wsadził tam – dodaje.

Andrzej S. był nie tylko znajomym Mariana Banasia, ale także Arkadiusza B, szefa szkoły skarbowej. Wszyscy trzej znali się od kilkunastu lat.

W mafii zaczęło się coś psuć

Arkadiusz B. bardzo bał się podsłuchów. Dlatego na miejsce spotkań z kolegą z ministerstwa i szefem skarbówki wyznaczał nietypowe miejsce - była to piwnica w podziemiach Urzędu Skarbowego. Konkretnie - jedno, wyremontowane pomieszczenie bez okien. Klucze do niego miał Andrzej S. Panowie do piwnicy wchodzili bez telefonów komórkowych. To tam szef skarbówki miał pomagać w stworzeniu dokładnego planu działania mafii i wskazać błędy w planowaniu przekrętu. Bez Andrzeja S., jak twierdzą informatorzy "Superwizjera", mafia wpadłaby przy pierwszej kontroli.

Oskarżony pracownik urzędu skarbowego przyznaje, że wszystkie decyzje, które zapadały na korzyść spółek pochodziły od Andrzeja S. – Bezwzględnie. Do innych firm miał zupełnie inne wymagania, a tutaj to szło wszystko lekką ręką – dodaje.

Mafia działała już kilka miesięcy, gdy nieoczekiwanie coś zaczęło się psuć. Członkowie grupy przestali sobie ufać. – Pojechałem po pieniądze do banku, bo S. był słupem, i S. strzelił mi prosto w twarz z pistoletu hukowego, w moim aucie – opowiada Krzysztof M. – Zbili mnie, wywieźli i są zdjęcia, ja byłem dwa tygodnie w szpitalu. Po tym zdarzeniu byłem w ABW. Mówię, że było wyłudzenie, wszystko im rozrysowałem na kartce. Jeden policjant z dziesięć godzin u mnie w domu siedział – dodaje.

Krzysztof M. twierdzi, że do ABW zostały przekazane nagrania. – Oni to niby sobie te nagrania skopiowali, kartki zabrali i powiedzieli, że mamy tego w ogóle nikomu nie mówić – mówi.

Prokurator Zapolnik o wyłudzenia podatku i udział w gangu oskarżyła w sumie ponad 20 osóbTVN24

Aresztowanie członków mafii. Andrzej S. i Arkadiusz B. na wolności

Sprawa napadu na Krzysztofa M. i rzekomego rabunku 400 tysięcy złotych wyłudzonego podatku została umorzona, ale zeznania dotyczące mafii VAT-owskiej zainteresowały Centralne Biuro Śledcze Policji w Szczecinie. Ruszyło śledztwo. Policjanci poszli tropem spółek, kierowanych przez słupów.

- Szłam z mężem od teściów i samochód siwy zajechał. Wyszli policjanci z blachami i zaraz do mnie. Mówię: "O co chodzi? O tę moją popieprzoną firmę widmo?". A oni, że tak - wspomina Monika P. W połowie września 2018 roku zatrzymano kilku prezesów firm krzaków, a także byłego już wówczas dyrektora z Ministerstwa Finansów Krzysztofa B., jego byłą żonę i urzędnika ze skarbówki na Śródmieściu. Ten ostatni miał jednemu ze słupów pomagać w pomyślnym zakończeniu kontroli skarbowej.

- Mnie z pracy zza biurka wyciągnięto. Na oczach wszystkich współpracowników – opowiada pracownik urzędu skarbowego. – Przeszukano mi mieszkanie, przeszukano samochód na oczach dzieci – dodaje.

Grupie zarzucono wystawienie fałszywych faktur na kwotę przynajmniej 45 milionów złotych. Na wolności zostali jednak szef skarbówki Andrzej S. i dyrektor szkoły skarbowej Arkadiusz B, w śledztwie mający role szefów mafii. Dlaczego prokuratura nie zdecydowała się ich zatrzymać? Adwokat oskarżonego o udział w mafii VAT-owskiej Sylwester Redeł wyjaśnia, że są różne techniki działań prokuratury. – Albo się zatrzymuje na początku całą grupę i przesłuchuje, albo gromadzi się materiały, wiedząc, że do przestępstwa doszło, i zatrzymania następują później – mówi. – Natomiast dlaczego prokuratura wybrała taką technikę, to już pytanie do prokuratury – podkreśla.

"Superwizjer". Pierwsza część dyskusji w studiu
"Superwizjer". Pierwsza część rozmowy w studiuTVN24

"Czy Marian Banaś wiedział o tym?"

- Jeden z policjantów, z którym nawiązałem kontakt, mówi, że oni wszystko wiedzą o naczelniku, tylko nie wiedzą, gdzie są ukryte te pieniądze – stwierdza oskarżony pracownik skarbówki. – Czy to miało go sprowokować do jakiegoś ruchu, żeby te pieniądze wyśledzić? – zastanawia się. Ocenia, że na naczelnika urzędu skarbowego "był dużo obszerniejszy materiał" niż na niego.

Dwa miesiące po pierwszych zatrzymaniach ludzi z mafii VAT-owskiej - czyli w listopadzie 2018 roku - za kratki trafił naczelnik Urzędu Skarbowego z warszawskiego Śródmieścia. Po kolejnych kilku tygodniach, czyli już w styczniu 2019 roku, zatrzymano szefa szkoły skarbowej, Arkadiusza B.

- Ale to są pionki – ocenia Krzysztof M. – Była jeszcze jedna osoba – dodaje, ale nie chce wyjawić, o kogo konkretnie chodzi. – Ja się boję o własne życie – wyjaśnia. Analityk służb skarbowych stwierdza, że "można się zastanawiać, jak to się stało, że minister, szef KAS znał wszystkie osoby główne, które były zaangażowane w tej karuzeli". – Czy szef KAS Marian Banaś wiedział o tym? Pytanie, czy mógł wiedzieć. Zapewne tak – uważa.

Prokuraturze nie udało się odnaleźć ani złotówki z niespełna 5 milionów złotych wyłudzonych podatkówTVN24

Grupa miała nad sobą "parasol ochronny"

Najważniejsi członkowie grupy, według ustaleń "Superwizjera", rozmawiali między sobą o podziale ukradzionych pieniędzy. Dyrektor Krzysztof B. był przekonany, że przekręt nie wyjdzie na jaw, bo grupa ma nad sobą "parasol ochronny". Miał go w tym utwierdzać Arkadiusz B., który w powszechnej opinii wśród urzędników ministerstwa był zaufanym ministra Banasia.

- Mąż o Banasiu się wypowiadał w samych superlatywach. Tam nie było nigdy problemów, gdzie ja osobiście człowieka nie widziałam na oczy – podkreśla żona Arkadiusza B. – Powszechnie, w całym ministerstwie i wszędzie, mówili, że mąż to przydupas Banasia, ponieważ zawsze gdzieś tam razem byli widywani – dodaje.

Arkadiusz B. – zdaniem jego żony – nie ma co zeznawać, bo "w sprawie, o którą jest oskarżony 'szef mafii VAT-owskiej' to jest nieprawda i bzdura". – On sam tworzył KAS, tworzył to wszystko, żeby było dobrze – zapewnia. Nie bierze pod uwagę możliwości, że jej mąż mógł schować pieniądze.

Prokuraturze ostatecznie nie udało się odnaleźć ani złotówki z niespełna pięciu milionów złotych wyłudzonych podatków. – Oni mają tę kasę schowaną. Gdzieś jest ukryta i czeka, aż wyjdą – twierdzi Krzysztof M.

Nieudana próba rozmowy z Banasiem

W czasie gdy dochodziło do zatrzymań, Marian Banaś mieszkał w budynku skarbówki na Śródmieściu. Lokal na ostatnim piętrze miał przekazać mu naczelnik urzędu Andrzej S. - to w piwnicach tego budynku miały odbywać się spotkania dotyczące wyłudzeń podatku.

4 czerwca 2019 roku Marian Banaś został powołany na stanowisko ministra finansów. Pierwszą czynnością nowego ministra była wizyta w prokuraturze, dokąd pojechał wprost z Pałacu Prezydenckiego, na przesłuchanie jako świadek w sprawie karuzeli VAT-owskiej w Ministerstwie Finansów.

Mariana Banaś ministrem finansów był niespełna trzy miesiące, ponieważ w sierpniu 2019 roku został wybrany przez Sejm na szefa Najwyższej Izby Kontroli. Miesiąc później w "Superwizjerze" w reportażu "Pancerny Marian i pokoje na godziny" można było zobaczyć jego związki z ludźmi z półświatka i wątpliwości wokół jego oświadczeń majątkowych. Wybuchł skandal, politycy Prawa i Sprawiedliwości przez kilka dni bronili szefa NIK-u. Potem zmienili zdanie, ale odwołać go już nie zdołali. Sprawę oświadczeń majątkowych Mariana Banasia nadal bada CBA i prokuratura.

Krzysztof M. zwraca uwagę, że prokurator nie kontynuowała wątku tego, gdzie znajdują się skradzione pieniądze. – W jednej rozmowie przy moim adwokacie ona mówi: "Bo jak my doszliśmy do władzy, to wzięliśmy się za te…". Jak prokurator może mówić "jak my doszliśmy do władzy"? – opowiada pracownik urzędu skarbowego. – Mnie w urzędzie apolityczność obowiązuje, a tu prokurator. Ona tego nie kryła – podkreśla mężczyzna.

Reporterzy "Superwizjera" próbowali porozmawiać z Marianem Banasiem. Wysłali do niego prawie 30 pytań o jego kontakty z głównymi oskarżonymi w sprawie mafii VAT-owskiej. Banaś przez swojego rzecznika odmówił spotkania i zagroził pozwem. "Wskazuję, że pytania sugerujące możliwość popełnienia przez pana prezesa Banasia czynów zabronionych, stawianych pod przygotowaną przez pana tezę, mają charakter pomówień i naruszeń dóbr osobistych" - napisała rzeczniczka NIK. Stwierdziła też, że jej szef "nie występuje w żadnej roli procesowej" w postępowaniu. Tu jednak pani rzecznik się myli, bo przecież Marian Banaś został przesłuchany jako świadek.

"Superwizjer". Druga część rozmowy w studiu
"Superwizjer". Druga część rozmowy w studiuTVN24

Nieudana próba rozmowy z prokurator Zapolnik

Dziennikarze chcieli się spotkać z prowadzącą sprawę prokurator Małgorzatą Zapolnik, szefową szczecińskiego oddziału Prokuratury Krajowej. Nie zgodziła się. Przyjechali więc do sądu w dniu rozpoczęcia procesu mafii VAT-owskiej. Prokurator Zapolnik o wyłudzenia podatku i udział w gangu oskarżyła w sumie ponad 20 osób. – Bardzo proszę, żeby państwo zwrócili się do biura prasowego Prokuratury Krajowej. W tej sprawie wypowiada się rzecznik – powiedziała prokurator.

Przed rozpoczęciem procesu Zapolnik złożyła w sądzie wniosek o wyłączenie jawności całej sprawy. Dziennikarze nie mają prawa wejść na salę i wysłuchać wyjaśnień podejrzanych oraz zeznań świadków. – Sąd to umotywował w ten sposób, że zachodzi ważny interes państwa, że mogłoby dojść do ujawnienia pewnych informacji związanych z tajemnicą skarbową – wyjaśnia Julia Tarkowska-Sośnicka, adwokat oskarżonej o udział w mafii VAT-owskiej. – Okoliczności, które towarzyszą tej sprawie, w tym udział urzędników państwowych, powodują, że opinia publiczna powinna wiedzieć, co w tej sprawie się dzieje i jakie były mechanizmy w tej sprawie – uważa adwokat.

Adwokat Julia Tarkowska-Sośnicka nie spotkała się z sytuacją, żeby sąd utajnił proces w sprawie mafii VAT-owskiejTVN24

Oskarżeni zadają pytania

Co stało się z pieniędzmi? Jak były dzielone pomiędzy osoby zamieszane w przekręt? Tego według wiedzy dziennikarzy prokuratura nie ustaliła. Czy prokurator prowadząca sprawę zrobiła wszystko, aby odpowiedzieć na te pytania? Oskarżeni, do których dotarli reporterzy, twierdzą, że nie byli dopytywani o istotne - w ich ocenie - okoliczności związane z przestępstwami, za które odpowiadają przed sądem.

Jedni uważają, że protokoły nie odzwierciedlają faktycznej treści ich zeznań, inni boją się o swoje życie. O tym wszystkim oskarżeni mogliby opowiedzieć w trakcie wyjaśnień składanych przed sądem, w obecności dziennikarzy. Dlatego proces dotyczący wysokich rangą urzędników Ministerstwa Finansów z wątkami politycznymi to ryzyko dla prokuratury, na której czele stoi polityk, Zbigniew Ziobro.

Autorka/Autor:asty

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Chcemy żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski powiedział, że na granicę polsko-białoruską "ściągane było bydło" w celu "zdestabilizowania sytuacji". Te słowa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Ludzi z zasady nie powinno nazywać się bydłem. Jeżeli się ludzi odczłowiecza, to przesuwa się ich do innej kategorii - powiedział. Ocenił, że Zgorzelski "się zagalopował".

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Źródło:
TVN24

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

Do PKW dołączyłem wiele lat temu. Za każdym razem towarzyszy mi obawa, czy wybory uda zorganizować, czy nie będzie żadnych problemów - przyznał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" szef Komisji Sylwester Marciniak. Zaznaczył, że teraz "zdecydowanie" zwiększyły się jego obawy. - Wzrosły po ubiegłotygodniowym posiedzeniu - przekazał. Wtedy to PKW wstrzymała się z podjęciem decyzji wobec postanowienia nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do czasu uregulowania jej statusu prawnego. Właśnie ta sama izba orzeka w sprawach związanych z ważnością wyborów.

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

Źródło:
"Dziennik Gazeta Prawna"

Policjanci uderzyli w narkotykowy biznes przy Inżynierskiej na Pradze Północ. Zatrzymali kilka osób, z czego dwie usłyszały zarzuty za handel nielegalnymi środkami. Na wniosek prokuratury zostali tymczasowo aresztowani.

Akcja policji w narkotykowym zagłębiu. Zatrzymano kilka osób

Akcja policji w narkotykowym zagłębiu. Zatrzymano kilka osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian

Mężczyzna zanim się ożenił dostał od rodziców stado krów. Kiedy się rozwodził, żona zażądała podziału stada, na co mąż się nie zgodził. Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Białymstoku, który stwierdził, że bydło zalicza się do wspólnego majątku małżonków. Bo po 18 lat trwania małżeństwa nie mogły być to te same krowy, które mężczyzna dostał od rodziców, a przychówek – czyli młode zwierzęta w stadzie - nie są już jego majątkiem osobistym. Zgodził się z tym Sąd Najwyższy, do którego wpłynęła skarga kasacyjna.

Podczas rozwodu spierali się o stado krów. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy

Podczas rozwodu spierali się o stado krów. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy

Źródło:
tvn24.pl

Statek towarowy Sparta, który Rosja wysłała w celu transportu żołnierzy, broni i sprzętu wojskowego z Syrii, uległ awarii w czasie rejsu - poinformował w poniedziałek wywiad wojskowy Ukrainy. Podał, że jednostka "dryfuje po otwartym morzu w pobliżu Portugalii".

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Źródło:
Ukraińska Prawda, BBC, tvn24.pl

Pogoda na Boże Narodzenie. Zbliżające się święta nie przyniosą większej zmiany w pogodzie. W najbliższych dniach doświadczymy pochmurnej aury z niewielkimi opadami słabego deszczu, deszczu ze śniegiem, a w niektórych regionach kraju - śniegu. Sprawdź, co nas czeka.

Tutaj pojawi się szansa na białe święta. Najnowsza prognoza

Tutaj pojawi się szansa na białe święta. Najnowsza prognoza

Źródło:
tvnmeteo.pl

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Miasta zgodziła się na zbycie terenu położonego przy promenadzie w Ustce. Oznacza to, że bez przetargu będzie mógł go kupić przedsiębiorca, który dzierżawi nieruchomość od 1993 roku. Wątpliwości budziło głosowanie w tej sprawie, w którym brał udział radny, który jest jednocześnie zięciem przedsiębiorcy. Wojewoda Pomorska uznała jednak ostatecznie, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - To miejsce budowaliśmy przez lata, w przetargu mogłoby zostać przejęte jako gotowy, łatwy i rentowny biznes - uważa Zdzisław Górecki, dzierżawca działki.

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Źródło:
TVN24

Orlen złożył pozwy przeciwko byłym członkom zarządu spółki: Danielowi Obajtkowi i Michałowi Rogowi - poinformował w poniedziałek zespół prasowy płockiego koncernu. Spółka domaga się zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne, na przykład wizyty w hotelach i restauracjach.

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Źródło:
PAP

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchania w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szukają mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl

Kraków i Warszawa zostały w poniedziałek połączone drogą ekspresową S7, a aglomeracja krakowska zyskała trasę S52, która ma usprawnić przejazd północną częścią miasta. Łączna długość obu udostępnionych dziś ekspresówek to 25 kilometrów.

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Źródło:
PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

Gdańska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo przeciwko Ryszardowi Brejzie. Prokuratura regionalna wykazała nadużycia ze strony prowadzących postępowanie. Jak przekazał rzecznik, zachodzi podejrzenie, że czynności procesowe zlecane do wykonania prokuratorowi referentowi wynikały "z osobistej motywacji byłej prokurator", która zmierzała do prowadzania śledztwa "w określonym kierunku, w celu wykorzystania jego politycznego potencjału". Audytorzy wskazali też na bezprawne użycie Pegasusa wobec syna Ryszarda Brejzy - Krzysztofa.

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Źródło:
PAP/TVN24

Brytyjska telewizja udostępniła świąteczny klip z księżną Kate. Żona następcy tronu mówi w nim, że Boże Narodzenie to jeden z jej ulubionych okresów w roku. I wskazuje, co uważa za "najlepszy prezent, jaki można otrzymać".

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Źródło:
Independent, tvn24.pl

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

W poniedziałek do kilku regionów Polski zawitała zimowa aura. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia między innymi z Podlasia, Lubelszczyzny czy Ziemi Świętokrzyskiej. Widokiem śniegu szczególnie ucieszyli się mieszkańcy Sandomierza.

"Wreszcie spadł, trzeba się cieszyć"

"Wreszcie spadł, trzeba się cieszyć"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Dzięki zaangażowaniu wielu służb, mundurowi ustalili tożsamość i miejsce pobytu mężczyzn podejrzanych o usiłowanie zabójstwa w Kniażycach (woj. podkarpackie). W strzelaninie ranny został mężczyzna. Domniemani sprawcy namierzeni zostali na Słowacji. Nie zostali jeszcze wydani stronie polskiej.

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Źródło:
tvn24.pl

Kierowca samochodu dostawczego wjechał w fontannę na placu Wolności w Kutnie (woj. łódzkie). To już trzecie takie zdarzenie na przełomie kilku lat. Poprzednia naprawa kosztowała miasto ponad 40 tysięcy złotych.

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Źródło:
tvn24.pl

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP