Naprawdę nie ma tu drugiego dna. W lutym już byłem przygotowany do odejścia, ale pojawiła się epidemia - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 Łukasz Szumowski, pytany o swoją rezygnację z funkcji ministra zdrowia. Przekonywał, że nie było na niego żadnych nacisków, żeby odszedł ze stanowiska. Odnosząc się do swoich wcześniejszych wypowiedzi, w których zaprzeczał odejściu, tłumaczył, że "nie mógł publicznie dyskutować sposobu, terminu" odejścia ministra konstytucyjnego.
Łukasz Szumowski złożył we wtorek rezygnację z funkcji ministra zdrowia. Szerzej o swojej rezygnacji mówił w środę w "Jeden na jeden" w TVN24.
"Naprawdę nie ma drugiego dna"
Jak mówił były już szef resortu zdrowia, w jego ocenie w sprawie ustąpienia ze stanowiska "wszytko jest niezwykle logicznie poukładane". - Aż takie śmieszne są te dywagacje, te kulisy. Naprawdę nie ma drugiego dna - zapewniał, odnosząc się do komentarzy na temat jego rezygnacji. - Nie było mowy o mojej dymisji w czasie rekonstrukcji - zapewniał. Przekonywał, że nie było na niego żadnych nacisków, żeby odszedł ze stanowiska.
Jak mówił Szumowski, "żaden czas nie jest dobry" na odejście. - Natomiast pamiętajmy, że to, co jest najistotniejsze w tej całej walce z pandemią, to to, że jest stała liczba ludzi w szpitalach, że jest stała liczba osób, które wymagają respiratorów - koło 70-100. Najgroźniejsze jest to, co widzieliśmy we Włoszech - zatkanie się systemu ochrony zdrowia, szpitali, brak respiratorów, brak łóżek. Tego u nas nie ma - wymieniał.
- Sytuacja jest taka, że mamy przygotowany system na tyle, na ile to jest możliwe - zapewniał.
- Musiałbym pozostać na stanowisku jeszcze kolejny rok, a moje gentlemen's agreement [umowa dżentelmeńska - przyp. red.] z panem premierem było na luty, musiałem dokończyć kilka spraw. Mój następca wchodzi już w istniejący aparat funkcjonujących laboratoriów i szpitali, całej machiny państwowej. Dlatego tym bardziej, jeżeli zmieniać ministra zdrowia, to teraz, a nie na jesieni, bo wtedy musi już być wdrożony - wskazywał.
"W lutym już byłem przygotowany do odejścia"
Szumowski mówił również o tym, kiedy zdecydował się na rezygnację. - W lutym już byłem przygotowany do odejścia, ale pojawiła się epidemia - powiedział.
Był również dopytywany, kiedy zaczął rozmawiać z premierem o swoim odejściu. - Rozmawiałem w okolicach sylwestra, w styczniu, lutym, że to będzie na wiosnę. Miesiąc temu zacząłem rozmowy z panem premierem. Dwa tygodnie temu były już konkretne daty, plus minus kilku dni - mówił gość TVN24.
"Oczywiście wiedziałem, że odchodzę"
W tym kontekście Szumowski został również zapytany o swoje wypowiedzi z ostatnich kilkunastu dni, między innymi o tę z programu "Tłit" w Wirtualnej Polsce, gdzie wypowiadał się na temat swojej ewentualnej dymisji. - W takiej sytuacji, jaką mamy, nie można w ogóle rozmawiać o opuszczeniu okrętu. Ja akurat jestem żeglarzem i sternikiem, i wiem, że takich rzeczy się nie robi - mówił wtedy minister.
- Mea culpa, oczywiście wiedziałem, że odchodzę, ale nie mogłem publicznie dyskutować sposobu, terminu odchodzenia ministra konstytucyjnego - tłumaczył się z tej wypowiedzi Szumowski w "Jeden na jeden".
Na uwagę prowadzącego, że mógł w bardziej dyplomatyczny sposób odpowiadać na pytanie o swoje ewentualne odejście, odparł: - Gdybym próbował dyplomatycznie odpowiadać, to byłaby jasna deklaracja, że odchodzę, a w tamtym momencie nie mogłem tego powiedzieć.
Szumowski: zarówno Karczewski, jak i Maksymowicz pasowaliby na stanowisko ministra zdrowia
Były minister zdrowia był również pytany, dlaczego ze swoją rezygnacją nie poczekał na rekonstrukcję rządu. - Pytanie, kiedy będzie rekonstrukcja. To zawsze jest sprawa na poziomie dużej polityki. Pamiętajmy, że to są rozmowy koalicyjne, to jest znacznie wyżej niż ministerstwo, rząd, to jest polityka trzech partii. Może to być wrzesień, październik. W tym momencie ministerstwo musi być już stabilne - odpowiedział.
Odnosząc się do osób, które są wymieniane jako potencjalni następcy - do byłego marszałka i wicemarszałka Senatu Stanisława Karczewskiego i posła Porozumienia, profesora Wojciecha Maksymowicza, Łukasz Szumowski powiedział, że obaj są doświadczeni, są w służbie zdrowia od lat i obaj pasowaliby na to stanowisko. Zastrzegł jednak, że decyzja w tej sprawie należy do premiera, a on może jedynie podzielić się z nim swoją opinią. Rozmowy z potencjalnymi kandydatami trwają, a decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - przekazał Szumowski w "Jeden na jeden" w TVN24.
Źródło: TVN24