Zarząd województwa lubuskiego przekazał, że "zapoznał się ze wstępnymi wynikami kontroli projektu Lubuskie Bony Rozwojowe i podjął decyzję o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury". Zastrzeżenia dotyczą usług świadczonych w ramach projektu przez firmę Future Wolves, której założycielem jest poseł Łukasz Mejza.
We wtorek na stronie samorządu województwa lubuskiego pojawił się komunikat, w którym czytamy, że zarząd województwa zapoznał się z informacją "dotyczącą postępu prac i ustaleń dokonanych przez Departament Europejskiego Funduszu Społecznego w wyniku kontroli projektu 'Lubuskie Bony Rozwojowe w subregionie zielonogórskim – edycja II".
"Kontrola objęła m.in. weryfikację zgodności realizacji projektu z jego założeniami określonymi w umowie oraz załączonym do niej wnioskiem o dofinansowanie. W związku z informacjami medialnymi szczegółowej kontroli poddano usługi świadczone przez firmę Future Wolves Łukasz Mejza" - dodano.
Wątpliwości wobec działalności Future Wolves
Future Wolves to firma, którą w czerwcu 2019 roku założył obecny wiceminister sportu. Jej działalność opisywała Wirtualna Polska. Mejza, w czasie kiedy był radnym sejmiku województwa lubuskiego, był także partnerem wspomnianego programu Lubuskie Bony Rozwojowe. Pieniądze na bony pochodziły ze środków unijnych, z programu przyjętego przez samorząd tego województwa.
"Operatorem projektów odpowiedzialnych za podział pieniędzy były Agencja Rozwoju Regionalnego oraz Zachodnia Izba Przemysłowo-Handlowa. W ramach programu mali i średni przedsiębiorcy mogli zgłosić się po bony, które potem mogli realizować w firmach oferujących m.in. szkolenia. Po zrealizowaniu ćwiczeń, firma - która je prowadziła - rozliczała bony u operatora programu" - czytamy w tekście WP. Jak ustalił portal, firma Mejzy miała na tym zarobić prawie milion złotych, a pieniądze w zdecydowanej większości pochodziły z funduszy unijnych.
Jak dodaje WP, Mejza, na krótko przed wejściem do rządu, zawiesił działalność Future Wolves i skasował stronę internetową.
Skierowanie sprawy do prokuratury
Zarząd województwa lubuskiego wskazuje jednak we wtorkowym komunikacie, że w kontroli wykazano brak materiałów, które pokazywałyby, jak wyglądały szkolenia, a tym samym nie można zweryfikować, czy "usługa była adekwatna do kosztów". Zwrócono także uwagę, że nie ma możliwości potwierdzenia "uczestnictwa w szkoleniach w przypadku 18 osób".
W związku z tymi wątpliwościami zarząd województwa podjął decyzję o zawiadomieniu prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
"W toku kontroli ustalono, że Agencja Rozwoju Regionalnego, która jest wyłonionym w konkursie beneficjentem projektu nie ma materiałów pokazujących, jak wyglądały szkolenia, w związku z czym nie można zweryfikować, czy usługa była adekwatna do kosztów. Brak jest możliwości potwierdzenia uczestnictwa w szkoleniach w przypadku 18 osób. Wykazano brak materiałów szkoleniowych udostępnionych na platformie szkoleniowej, co utrudnia zweryfikowanie zakresu szkolenia" - napisano.
Dodano, że "wątpliwości budzi sposób przeprowadzenia szkolenia - logowania w godzinach nocnych przez uczestników, logowania rozpoczynające się jednego dnia a kończące kolejnego, realizacja poszczególnych modułów szkolenia w czasie znacznie krótszym niż przewidziano w informacji o usłudze".
"Obecnie zakończono większość czynności kontrolnych w siedzibie beneficjenta. Informacja pokontrolna będzie sporządzona do 15 grudnia br." - napisano w komunikacie.
Opublikowano też wykaz 37 firm, dla których Future Wolves świadczyła usługi szkoleniowe w ramach projektu .
Kontrowersje wokół Łukasza Mejzy
Zastrzeżenia związane z działalnością Future Wolves to niejedyne kontrowersje, jakie w ostatnim czasie pojawiają się wokół wiceministra sportu.
Dziennikarze Wirtualnej Polski Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak opisują także sprawę innej założonej przez niego firmy, Vinci NeoClinic, która obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami - ustalili. Metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia. Kwoty za leczenie zaczynały się od 80 tysięcy dolarów. W poniedziałek Wirtualna Polska opublikowała kolejny tekst, w którym dziennikarze zebrali historie osób, które miały kontakt z Vinci NeoClinic i - jak czytamy - były namawiane na niesprawdzoną terapię.
Mejza twierdzi, że publikacje WP to "szereg rażących kłamstw" i zapowiada, że sprawa trafi do sądu.
Wielu polityków - nie tylko opozycji - wzywa rząd do zdymisjonowania Mejzy. Premier Morawiecki powiedział w poniedziałek, że "sytuacja na pewno będzie teraz przedmiotem bardzo szczegółowych wyjaśnień".
Kariera Łukasza Mejzy
Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy to objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.
W sierpniu, jeszcze jako poseł niezrzeszony, Mejza został przez Prezydium Sejmu ukarany naganą za niezłożenie oświadczenia majątkowego. "Nie ma w regulaminie takiej możliwości, żeby zdyscyplinować posła, żeby złożył to oświadczenie" - mówił wtedy wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS). Ostatnie oświadczenie majątkowe Mejza złożył 27 sierpnia 2021 r., wpisując tam stan posiadania na 16 marca 2021 r., kiedy to został posłem.
Źródło: TVN24, Wirtualna Polska, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24