Żniwa dopiero za trzy tygodnie, ale to, że plony będą mniejsze widać już teraz i to gołym okiem. - Zbiory będą mniejsze przynajmniej o połowę - mówi Paweł Egrowski, który w okolicach Międzyrzecza (Lubuskie) uprawia między innymi pszenicę. Rolnicy nie mają wątpliwości, że winny jest temu deficyt wody, który w województwie lubuskim był największy w całej Polsce. Tamtejsi rolnicy chcą, by ogłoszono stan suszy.
"W ostatnim okresie deficyt wody dla roślin uprawnych zwiększył się i występuje w całym kraju. Największy deficyt odnotowano na terenie Ziemi Lubuskiej. Susza najbardziej dotyka zboża jare i ozime" - poinformował Instytut Uprawy, Gleboznawstwa i Nawożenia.
Niedobór wody dla roślin uprawnych występuje w całym kraju, ale największy problem jest w zachodniej i wschodniej części kraju. Najmniejszy deficyt jest w środkowym pasie Polski ciągnącym się od Mazur po Tatry. "W wyniku występujących warunków wilgotnościowych w czwartym okresie raportowania, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na terytorium Polski" - napisał w raporcie IUNG.
Rolnicy zwrócili się do ministra
O tym, że susza jest i będzie miała wpływ na tegoroczne zbiory przekonani są rolnicy z województwa lubuskiego. Dlatego tamtejsza Izba Rolnicza zwróciła się do Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa i rozwoju wsi z wnioskiem o wprowadzenie klęski suszy na obszarze województwa lubuskiego oraz powołania gminnych komisji suszowych do oceny skutków suszy w terenie.
"W ostatnim okresie w województwie lubuskim pojawiły się okresowo intensywniejsze opady i miejscowe burze, jednakże w tym czasie, tuż przed żniwami, deszcz nie zniweluje powstałych strat, a jedynie może przyczynić się do ich pogłębienia" - czytamy w piśmie.
Wiadomo, że na razie izby z pozostałych województw nie złożyły podobnych wniosków.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Susza hydrologiczna w czterech województwach. To może odbić się na cenach żywności
Nawet owies sobie nie radzi
Reporter TVN24 odwiedził okolice Międzyrzecza, gdzie swoje uprawy ma rolnik Paweł Egrowski. - Mimo, że nawiozłem masę organiczną, to ze względu na brak wody, proszę zobaczyć jak wyglądają rośliny. Niektóre nawet ziarna nie wykształcą. Stąd przypuszczam, że plony jeśli chodzi o zboża ozime będą o 50 procent mniejsze w województwie lubuskim - relacjonuje Egrowski.
I jak twierdzi, sytuacja wcale nie wygląda lepiej w przypadku zbóż jarych. - Jest ich mniej, ale siejemy je ze względu na zmianowanie i na to, żeby na przykład mieć owies dla gęsi. I ten owies, który ma system korzeniowy bardzo długi, bo nawet do dwóch metrów też wygląda bardzo źle - dodaje rolnik.
ZOBACZ "ROZMOWY O KOŃCU ŚWIATA" W TVN24 GO: "Mamy suszę praktycznie co roku"
Światowy problem
Naukowcy z Uniwersytetu w Goeteborgu ostrzegają przed wysokimi temperaturami, które mogą nieść katastrofalne skutki. Jeśli się im nie zapobiegnie, fale gorąca mają stawać się coraz bardziej uporczywe, np. w gęsto zaludnionej Azji Południowej dotykając każdego roku 500 mln osób. Mogą w ten sposób doprowadzić do braków jedzenia, wielu zgonów oraz masowych przesiedleń. Badacze zwracają uwagę np. na fale gorąca, które uderzały w ostatnim czasie w Indie i Pakistan, gdzie temperatura przekraczała 40 st. w cieniu, stwarzając nawet bezpośrednie zagrożenie dla ludzkiego życia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24