Instytut Pamięci Narodowej szuka autora i chce poznać historię napisu "Solidarność żyje", który został odkryty na ścianie jednego z bloków w Lublinie. Odkrycia dokonali pracownicy firmy remontowej podczas wymiany ocieplenia. IPN będzie wnioskował o zabezpieczenie napisu. Jego treść wskazuje, że mógł powstać w czasie, kiedy Solidarność została zdelegalizowana.
Pracownicy firmy remontowej wymieniającej ocieplenie bloku przy ul. Wajdeloty 20 w Lublinie dokonali pod koniec zeszłego tygodnia niecodziennego odkrycia. Na jednej ze ścian widnieje napis "Solidarność żyje".
- Po zdjęciu blachy i wełny nic jeszcze nie było widać. Dopiero przy myciu ścian biała farba zaczęła schodzić i pokazał się napis. Pierwszy raz widzę coś takiego – powiedział we wtorek (9 sierpnia), podczas konferencji prasowej, współwłaściciel firmy wykonującej remont Paweł Ciężki.
Pokazuje młodemu pokoleniu, jak walczono z systemem komunistycznym
Natomiast dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej dr Robert Derewenda stwierdził, że treść napisu wskazuje, iż mógł powstać w czasie, kiedy Solidarność została przez komunistów zdelegalizowana, czyli w okresie stanu wojennego lub po jego zakończeniu.
- Wtedy właśnie powstawały takie napisy wskazujące, że Solidarność rzeczywiście żyje – wyjaśnił Derewenda.
Dodał, że napis pokazuje młodemu pokoleniu, jak walczono z systemem komunistycznym.
Wniosek o zabezpieczenie znaleziska
Dyrektor lubelskiego IPN zapowiedział skierowanie do prezesa Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wniosku o zabezpieczenie znaleziska.
Ogłosił też rozpoczęcie poszukiwań autora i poznania historii napisu, wskazując że być może wskazówki będzie można znaleźć w znajdujących się w archiwach IPN dokumentach Służby Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej lub innych organów represji.
Spółdzielnia chce zachować napis
Zastępca prezesa LSM Marian Gągola powiedział, że odnalezienie napisu to dla władz spółdzielni zaskoczenie, dlatego za wcześnie, żeby mówić o jego przyszłości.
- Będziemy się zastanawiać. Chcielibyśmy go zachować – stwierdził.
To był akt odwagi
Natomiast cytowany wcześniej dr Derewenda zauważył, że sporządzenie napisu "Solidarność żyje" na ścianie bloku wymagało od autora wiele odwagi.
- Za umieszczenie takiego napisu autorowi groziło w stanie wojennym od 1,5 do 2,5 lat więzienia – stwierdził przewodniczący Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ "Solidarność" Marian Król, który był uczestnikiem strajków w lipcu 1980 roku i grudniu 1981 roku (od września 1980 roku był członkiem Solidarności, a latach 1982-89 - działaczem podziemnych struktur związku).
Jedyne takie znalezisko w mieście
Przypomniał też, że w pierwszych dniach stanu wojennego na Lubelszczyźnie strajkowało około 50 zakładów pracy.
- Napis jest jedynym takim znaleziskiem z czasu walki o wolność w Lublinie i powinien zostać zachowany dla potomnych – zaznaczył przewodniczący.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN, oddział w Lublinie