Przyznałem się do wszystkiego, że zrobiłem ten plakat i z nim występowałem - mówił w piątek w rozmowie z TVN24 65-letni pan Mirosław, który na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą w Łowiczu przyniósł transparent z hasłem: "Mamy durnia za prezydenta". Mężczyzna usłyszał zarzut publicznego znieważenia głowy państwa.
W czwartek w ramach kampanii wyborczej prezydent Andrzej Duda spotkał się z mieszkańcami Łowicza.
Policjanci zatrzymali 65-latka, który trzymał transparent z napisem: "Mamy durnia za prezydenta". Urszula Szymczak z łowickiej policji mówiła, że mężczyzna miał na transparencie "obraźliwy napis". Usłyszał zarzut publicznego znieważenia prezydenta RP, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.Artykuł 135. Kodeksu karnego"Czynna napaść lub znieważenie prezydenta RP"
"Uważałem, że można tak zrobić"
Mężczyzna ten, pan Mirosław, w rozmowie z TVN24 w piątek odniósł się do tej sytuacji. - Postanowiłem jakoś zamanifestować swoją obecność. Wymalowałem plakat - powiedział. Dodał, że znalazł cytat, który "usłyszał od Lecha Wałęsy" i go wykorzystał. Zaznaczył, że na plakacie znalazł się podpis, że to jest wypowiedź byłego prezydenta.
- Uważałem, że można tak zrobić - powiedział.
Pod wypisanym hasłem dodane były dwie litery: L.W., co mogłoby sugerować, że są to inicjały Lecha Wałęsy.
- Poszedłem z tyłu za prezydentem [Andrzejem Dudą - przyp. red.]. Otoczyli nas panowie z policji. Zabrali plakat. W celu ustalenia tożsamości zostałem zaaresztowany, zabrany na policję. Sprawdzali mnie - relacjonował pan Mirosław.
Dodał, że został przesłuchany. - Przyznałem się do wszystkiego, co mi prokuratura zarzucała, czyli że zrobiłem ten plakat, że z nim występowałem, (…) wyraziłem skruchę, podpisałem protokół i zostałem wypuszczony - mówił. Powiedział, że nie składał wyjaśnień.
Jego zdaniem, słowo "durny" użyte w haśle na jego transparencie nie jest obraźliwe. - Myślę, że określa człowieka, który sam nie potrafi decydować o wszystkim i ulega wpływom, dlatego uznałem, że to będzie dobre słowo - powiedział.
Wypowiedź Lecha Wałęsy
Podobne słowa, za które pan Mirosław usłyszał zarzut znieważenia prezydenta, padły z ust Lecha Wałęsy 16 lutego 2007 roku. Były prezydent, który był gościem TVN24, odnosił się do decyzji Lecha Kaczyńskiego o ujawnieniu raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. W dokumencie znalazło się stwierdzenie, że Wałęsa miał być między innymi odpowiedzialny za nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w WSI.
Wałęsa powiedział w TVN24, że raport jest "głupi" i "w ogóle nie uwzględnia tamtych czasów".
Na stwierdzenie dziennikarki, że właśnie wykrzyczał swój żal do prezydenta Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: - Bo tego durnia mamy za prezydenta.
Za tę wypowiedź Lech Wałęsa potem przepraszał w programie "Teraz My" w TVN, w kwietniu 2008 roku.
Autorka/Autor: js//now
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Pierzchała