Dwie osoby zginęły w Łowiczu, a jedna trafiła do szpitala po tym jak pociąg uderzył w samochód. Do wypadku doszło na strzeżonym przejeździe kolejowym przy podniesionych zaporach. Maszynista uczestniczącej w wypadku lokomotywy był nietrzeźwy.
Zdjęcia i informacje o wypadku otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24.
Ofiary śmiertelne to dwójka pasażerów auta - 28-letnia matka i jej 3-letni syn. Zginęli na miejscu. Trzecia ofiara – 29-letni ojciec dziecka trafił do szpitala, jego stan jest stabilny.
Jak poła później policja, badanie alkomatem wykazało, że 49-letni maszynista prowadzący lokomotywę był nietrzeźwy, miał 0,3 promila alkoholu w organizmie. Według ustaleń policji szlabany były podniesione i przejazd był otwarty dla samochodów. Przez tory przejeżdżał fiat brava, którym jechało małżeństwo z dzieckiem - mieszkańcy powiatu łowickiego. Samochód staranowała rozpędzona lokomotywa.
Ze wstępnych ustaleń policji w tym czasie na sygnalizatorze paliło się czerwone światło i elektrowóz nie miał prawa wjechać na przejazd. - Maszynista utrzymuje, że nie widział czerwonego światła - mówią policjanci.
49-letni maszynista z Dąbrowy Górniczej został zatrzymany; pobrano od niego krew do badania. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany. Może usłyszeć zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym bądź katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to kara nawet do 12 lat więzienia.
Okoliczności wypadku ustalają łowiccy policjanci; sprawę bada także komisja PKP. Ruch pociągów na tej trasie odbywa się normalnie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Kontakt TVN24